Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ZDUNY: W firmie BM Kobylin wciąż problemy. Są w regionie ludzie z wierzytelnościami po kilkaset tysięcy

Marcin Szyndrowski
arch. ŻK
Do 26 marca br. spółka BM Kobylin miała spłacić wierzytelności z tytułu podatków i składek na ubezpieczenie społeczne w kwocie ok. 2,6 mln zł. Spłata to swego rodzaju test skuteczności planu ratowania spółki, który zaproponował Adam Pawluć, obecny zarządca przymusowy spółki. Brak tej spłaty oznacza również, że najprawdopodobniej nie zostanie zapłacona kolejna rata przeznaczona dla kilkuset wierzycieli mniejszościowych. To firmy i osoby prywatne, w tym najwięcej z regionu, gdzie zlokalizowana jest spółka ze Zdun.

Zarząd BM Kobylin twierdził już wiele miesięcy temu, że wspomniany plan jest absolutnie nierealny i zarządca sądowy przekonując do niego wierzycieli wprowadza ich w błąd. Z punktu widzenia prawa, brak marcowej spłaty, inaczej zwanej ratą układową, oznacza, że postępowanie restrukturyzacyjne powinno zostać umorzone a układ z wierzycielami uchylony. Jeśli I rata nie została spłacona, to nierealna jest również spłata raty czerwcowej. Konieczna do tego byłaby zmiana układu z wierzycielami. W ramach II raty ponad 2 mln zł miała trafić na konta ponad 500 wierzycieli mniejszościowych. Wśród nich jest wiele firm i osób prywatnych z regionu, które współpracowały przez lata ze spółką ze Zdun.

WARTO PRZECZYTAĆ RÓWNIEŻ:
SANACJA W FIRMIE BM KOBYLIN. CO DALEJ Z FIRMĄ?

PRACOWNICY FIRMY BM KOBYLIN BOJĄ SIĘ O MIEJSCA PRACY

WĘGIEL ZA MILION ZŁOTYCH WYJECHAŁ Z BM KOBYLI BEZ UZGODNIENIA?

– Informowaliśmy wielokrotnie sąd w Kaliszu, który nadzorował sanację spółki, że ratowanie firmy bez inwestora jest błędem i może uderzyć w setki wierzycieli – mówi Michał Gandziarski, członek zarządu BM Kobylin. – Tymczasem sąd i działający w jego imieniu zarządcy doprowadzili do tego, że inwestor wycofał się. Przypomnę, że proponował udzielić spółce ok. 90 mln zł finansowania.

Bezpośrednim powodem wycofania się inwestora była decyzja sądu w Kaliszu o odsunięciu nowego zarząd BM Kobylin. Miał on zagwarantować inwestorowi, że wielomilionowe dokapitalizowanie zostanie przeznaczone na skuteczne prowadzenie działalności gospodarczej, co pozwoli spłacić wierzycieli i utrzymać zatrudnienie.

Sąd zamiast zarządu wprowadził do spółki tzw. zarządców sądowych. Kiedy podejmował swoją decyzję o odsunięciu zarządu w BM Kobylin pracowało ok. 150 osób. Od kiedy spółką kierują już wyłącznie zarządcy sądowi zatrudnienie spadło do… ok. 10 osób.

Michał Gandziarski, członek zarządu odsuniętego od zarządzania spółką na początku 2017 r., tłumaczy, że zarządca sądowy oparł plan restrukturyzacji spółki na tuczu kontraktowym trzody chlewnej. Jednak spółka ma obecnie w tuczu zaledwie 4 tys. prosiąt. Pozostałe 50 tys. miejsc tuczowych, którymi dysponuje wydzierżawia na podstawie umów na warunkach, które nie zapewniają możliwości pokrycia kosztów funkcjonowania firmy, nie mówiąc już o zarobieniu pieniędzy na spłatę długów. Spółka utrzymywana jest z wyprzedaży majątku, który służy pokrywaniu kosztów funkcjonowania BM Kobylin. W tym wysokich wynagrodzeń zarządcy i nadzorcy sądowego (łącznie 20 tys. zł netto miesięcznie), które pokrywane są na bieżąco. Nic dziwnego zatem, że przy takim sposobie gospodarowania majątkiem dla wierzycieli nie wystarczyło już środków.

Warto też dodać, że prokuratora okręgowa z Ostrowa Wielkopolskiego nadal prowadzi śledztwo w sprawie możliwości popełnienia przez Adama Pawlucia, przestępstwa działania na szkodę tej spółki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto