Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krotoszyn: Wielki triumf Astry Krotoszyn w strugach deszczu!!!

Paweł Krawulski
Paweł Krawulski
Długo, bo aż do 5 kolejki gr. 3 V ligi na efektowne zwycięstwo z groźnym przeciwnikiem, czekała krotoszyńska Astra. Na szczęście w meczu z Wartą Śrem, widzieliśmy ,,gwiazdę” grającą jako kolektyw walczący na całym boisku. Stąd końcowy wynik 2:1 (1:1) dziwić nikogo nie może.

Wreszcie do Asterki uśmiechnęło się szczęście, tak potrzebne do osiągnięcia końcowego triumfu. Krotoszynianie mieli też swój talizman. Był nim portero Bartek Jarysz, którego gra na przedpolu, efektowne parady, a przede wszystkim skupienie i zarządzanie linią obronną mogły się podobać.
Niemniej do meczu gospodarze grający dopiero 2 mecz na własnym boisku, na bocznej płycie, przystępowali w minorowych nastrojach. 13-zagrożone spadkiem z V ligi miejsce i tylko 3 oczka na koncie. W dodatku przegrany mecz pucharowy z występującym w klasie okręgowej Płomieniem Opatów 3:4. Futboliści dawno nie znaleźli się tak blisko dna.

Dlatego od pierwszej minuty spotkania prowadzonego przez Michała Kumolkę (OZPN Leszno), to gospodarze ruszyli do ataku. Owszem zdarzały się pomyłki i straty. Niemniej nieliczna z powodu warunków atmosferycznych publiczność, cieszyła się widząc piłkarzy, dla których nie było straconych piłek A samo boisko z minut na minutę było coraz cięższe. Na początku nad stadionem przechodziła mżawka, by od właściwie początku II polowy zmienić się w opady rzęsistego deszczu.

Ofensywna taktyka gospodarzy przyniosła efekty już 5’ spotkania. Wykonując rzut różny z prawej strony boiska i po dokładnym dośrodkowaniu futbolówka znalazła się w posiadaniu Szymona Jankowskiego, który głową skierował piłkę do sieci. Jednak wielu obrońców, znajdujących się na linii toru piłki, sprawiło, że nawet arbiter zaliczył to uderzenie jako ,,samobój” kapitana Warty Piotra Janickiego. Od tego czasu mecz się wyrównał. Niemniej z minuty na minutę zarysowywała się przewaga optyczna gości. Brakowało jednak wykończenia, gdyż krotoszyńscy obrońcy blokowali futbolówkę lub właśnie Jarysz pokazywał swój kunszt. W 20’ minucie niestety stanął przed szansą zastania bohaterem Jeden z obrońców zagrał futbolówkę ręką, a że było to w polu karnym, sędzia wskazał na wapno. Rozjuszył tym piłkarzy gospodarzy. Zanim sędzia uspokoił zawodników, sięgając po kartonik, to musiał wysłuchać wiele cierpkich i chamskich słów pod swoim adresem.

Natomiast Jarysz cały czas się koncentrował. Po chwili mógł utonąć w objęciach kolegów. Rzucając się w swoją lewą stronę, obronił rzut karny nieczysto jednak zagrany. Niestety szybkie wyjście sprzed pola karnego przez Astrę znów spaliło na panewce. Sędzia odgwizdał rzut wolny dla Śremu. Znów emocje wzięły górę. Dość powiedzieć iż przez takie sytuacje w pierwszej połowie aż 4 zawodników Astry otrzymało żółte kartki.
W 33’ sympatycy miejscowych przez chwilę myśleli, iż limit szczęścia minął bezpowrotnie. Po dośrodkowaniu z lewej strony, głową w polu karnym Jarysza pokonał Słomczyński. Wynik remisowy utrzymał się do przerwy. Trzeba uczciwie przyznać, że to zasługa portero krotoszynian. W 42’ wyskoczył on do piłki w swojej piątce, będąc przy tym faulowany. Reakcji zdecydowanej arbitra się nie doczekano. Z trybun nieliczni sympatycy krytykowali pracę sędziego.

–Powiedz co ty grasz. Za wszelką cenę faworyzujesz gości. Przejrzyj na oczy-

upominali sędziego.

Początek II polowy to już walka z deszczem. Obfite opady spowodowały, że gra nie była przyjemna dla oka. Niemniej Asterka od pierwszej chwili przycisnęła przeciwnika, W efekcie w 53’ padła bramka, która zdecydowała o końcowym wyniku. Do rzutu wolnego z około 20 m podszedł Artur Pauter. Bita piłka z lewej strony przeszłą jednak wszystkich i ugrzęzła w sieci. Astra odzyskała prowadzenie, którego nie oddała już do końcowego gwizdka sędziego. A trzeba powiedzieć, że w końcówce Warta przycisnęła. Wszak przed meczem z krotoszynianami przeciwnicy nie zaznali goryczy porażki aż od 38 spotkań.

Po meczu Astra z 6 oczkami oraz legitymując się bilansem bramkowym 7-12 plasuje się na 10 miejscu w tabeli. Prowadzą 2 teamy, które dotychczas wywalczyły komplet oczek.. To Victoria Skarszew i wielki faworyt rozgrywek w tej grupie Polonia 1912 Leszno.

Na koniec wato podać kilka ciekawostek. Otóż na meczu pojawili się długo niewidziani kibice tacy jak Jan Rogacki. Byli tez wierni starsi sympatycy na czele z Marianem Pajorem czy Józefem Jaśkowiakiem.
Szkoda, iż aura była tak niekorzystna. Bo tak grającą gwiazdę, pomimo braków technicznych chce się oglądać zawsze. Natomiast na ławce pojawiła się znów żywa legenda Astry Dariusz Reyer, lider obrony przez lata.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto