Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zduny: Piast Kobylin gromi, CKS Zduny odpada z okręgowego pucharu. Astra i Biały Orzeł ze zmiennym szczęściem

Paweł Krawulski
Paweł Krawulski
Niespodzianki nie doświadczyli przybywający na stadiom miejski w Zdunach sympatycy piłki nożnej. Po jednostronnym spotkaniu, Cukrownicy przegrali z Piastem Kobylin aż 0:11 (0:5).

Tym samym zdunowski klub prowadzony niezmiennie przez Jerzego Andrzejewskiego, przekonał się ile dzieli klub rywalizujący w jednej z grup kaliskiej A-klasy od V-ligowca. Niby dzieliły te kluby 2 klasy rozgrywkowe, ale w środowe popołudnie różnica w wyszkoleniu i realizowaniu założeń taktycznych była jednak większa. Niemniej o sprawieniu sensacji być nie mogło mowy. Cukrownicy przystępowali do tego spotkania mocno osłabieni. Środek tygodnia sprawił, że wielu podstawowych zawodników było nieobecnych.
Tymczasem Piast desygnował na ten mecz niemal najsilniejszy skład, z ogranym w przeszłości na boiskach ekstraklasy, a przede wszystkim I ligi Jakubem Smektałą. Do tego trener Piastunek Krzysztof Matuszak, miał wsparcie prezesa Jana Lisieckiego, który oglądał spotkanie w towarzystwie córek. O lekceważeniu być nie mogło mowy. W poprzedniej rundzie CKS debiutując w tegorocznym pucharze pokonał wyżej notowane Ogniwo Łąkociny, występujące o klasę wyżej 3:1 (1:1). –

Spodziewaliśmy się cięższej przeprawy-

opowiadali w trakcie meczu piłkarze rezerwowi.

Od pierwszej minuty widać było, kto prezentuje dojrzalszą wizję gry Już w pierwszej minucie portero miejscowych dwukrotnie musiał zaprezentować swoją wyższość broniąc groźne strzały. Następnie tempo siadło. Obie jedenastki zaczęły toczyć walkę o wygranie II linii. Niemniej widać było przewagę gości. Ci szybkiej organizowali się do ataku, ich akcję były groźniejsze. Do 16’ kiedy to będący na lewej flance Smektała zdecydował się na strzał, który ugrzązł w siatce, można było po cichu liczyć na rozwój emocji. Ten gol je zabił. Już 4’ później było praktycznie po zawodach. Piłka po dośrodkowaniu z prawej strony boiska, znalazła się na polu karnym Cukrowników. Ci nie potrafili jej wybić. Futbolówka w pewnym momencie nawet odbiła się od słupka, zanim przejął ją Krystian Jędrzejak, który umieścił ją w sieci. Choć minutę później nieliczni sympatycy zobaczyli pierwszy strzał celny gospodarzy, to wydarzenia boiskowe zdominowali przyjezdni. Ci od tego czas już się bawili z przeciwnikami. W efekcie w zamieszaniu podbramkowym w 25’gola zdobył Szymon Gałczyński. Niestety ta bramka podlała morale gospodarzy. Co więcej w ich grze widać było szkolne błędy. Każde celne dośrodkowanie Piasta znamionowało przynajmniej groźną sytuację. Do tego pomyłki popełniali gracze całej formacji obronnej i bramkarz. W efekcie bilans bramkowy z perspektywy Zdun do przerwy wynosił -5. Bramki zdobyli ponownie: Gałczyński i Smektała. Zwłaszcza bramka tego drugiego w 44’ była przepięknej urody. Futbolówka po uderzeniu grającego w tym spotkaniu na szpicy zawodnika, zatoczyła rogal i wpadła do sieci. Gospodarzy stać tylko było na anemiczne strzały, nie mogące zaskoczyć strzegącego świątyni Klejewskiego. Niemniej piłkarzom CKS-u nie można odebrać ambicji. Walczyli o każdą piłkę. Inna sprawa, że umiejętności były niższe, a rywal lepiej zorganizowany.

Zresztą najlepszy komentarz I polowy wyrazili sami siedzący zza bocznej linii kibice, wśród których nie brakowało piłkarzy. Dość powiedzieć, że prawdziwy bombardier i dobry duch zespołu nestor Adam Kuciński, rocznik 1978, niestety przez kontuzję nogi nie mógł wystąpić w tym spotkaniu. –

Na treningu wszystko wychodzi, a jak dojdzie do meczu z lepszym przeciwnikiem to widać że wielu zamiast grać bez kompleksów, jest sparaliżowanych strachem i ma galaretę w nogach-[/i

] mówili zgodne kibice.

II polowa to był tylko wyrok, a raczej czekanie na niego. Gospodarze zupełnie się zagubili. I choć w pierwszych 10’ arbiter odgwizdał 2 spalone i nie uznał 2 trafień, widać było gołym okiem, że Piast bawi się grą. Bramki padały jednak teraz w odstępie kilku minut. CKS nie miał nic do powiedzenia. Straciwszy piłkę szło najczęściej długie podanie do gracza z linii napadu. Ten wygrywał pojedynek z obrońca i albo strzelał, albo odgrywał do lepiej ustawionego kolegi, który kończył akcję celnym strzałem. Do tego dwójkowe akcje będą się śnic po nocach gospodarzom. Ci będą wyraźnie spóźnieni zostawiali swojego bramkarza na pastwę losu i tylko wynik się zmieniał. CKS walczył o honorowe trafienie Niestety nie było mu to dane. Dzieło zniszczenia zakończył Smektała zdobywca w całym spotkaniu 4 bramek w 84’. Zaliczając to uderzenie arbiter zlitował się nad gospodarzami i zakończył mecz 5 minut przed regulaminowym końcem gry.
Teraz przed Piastem kolejny rywal. W 1/8 finału rozgrywek okręgowego pucharu w rejonie kaliskim, zmierza się z rezerwami Pogoni Nowe Skalmierzyce. Patrząc na dyspozycję strzelecką teamu z Kobylina, faworyt do triumfu jest jeden. To zespół z powiatu krotoszyńskiego.

Warto na koniec przypomnieć, iż w 1/16 rozgrywek występowały jeszcze 2 inne ekipy z powiatu krotoszyńskiego. Niemiłą niespodziankę swoim sympatykom zgotowała krotoszyńska Astra. Przegrała w Opatowie z niżej notowanym i grającym w klasie okręgowej Płomieniem 3:4. Futbolistów gwiazdy nie może tłumaczyć nawet rezerwowy skład posłany w bój. Także zbieranie sił na sobotnie arcyważny spotkanie ligowe z Wartą Śrem. Mecz w Opatowie miał zakończyć się triumfem krotoszynian. W znaczne lepszych nastojach zakończyli mecz wyjazdowy w Stawiszynie futboliści Białego Orła, wygrywając tam 7:0. W nagrodę zmierzą się w następnej rundzie znów w roli gości z Olimpią Brzeziny.


Skład zwycięskiego teamu z Kobylina: Klejewski - Frąckowiak, A. Kurzawa, Snela (58’ Wosiek), Wachowiak, Jędrzejak, Siepa, Smektała, Kowalski (46’ Olikiewicz), Pacyński, Gałczyński.
od 7 lat
Wideo

Gol z 50 metrów w 4 lidze! Ursus vs Piaseczno

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto