MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Krotoszyn musi łatać milionowe dziury w oświacie

MAŁGORZATA KRUPA
Samorząd rezygnuje z kolejnych prób zmian systemowych w oświacie. Pieniędzy ciągle jednak brakuje, trzeba więc oszczędzać na bieżącej działalności.

Mieszkańcy Krotoszyna nie muszą się na razie obawiać kolejnych pomysłów na reorganizację oświaty. Takie koncepcje pojawiły się w ubiegłym roku i wywołały falę niezadowolenia i protestów – zarówno rodziców, jak i nauczycieli.

Bo zmiany najbardziej dotknąć miały najmłodszych, którzy bądź to mieli uczęszczać do innych placówek (najczęściej oddalonych od domu), bądź korzystać z droższych obiadów. Zmiany te dotyczyły też personelu, reorganizacja wiązałaby się bowiem z redukcją etatów nauczycielskich, zmiany w systemie szkolnych stołówek pociągnęłyby podwyżkę cen i stratę pracy przez część kucharek.

Po wielu spotkaniach żadna z propozycji burmistrza i wydziału oświaty nie została przyjęta przez miejskich radnych. Nie oznacza to, że zniknęły oświatowe problemy.
– Subwencja oświatowa ciągle jest niewystarczająca i z gminnego budżetu wciąż dokładamy około 7 mln złotych rocznie – mówi wiceburmistrz Ryszard Czuszke, odpowiedzialny właśnie za oświatę w gminie.

– Skoro nie wprowadzono żadnych zmian strukturalnych, trzeba wprowadzać zmiany organizacyjne. Działania prowadzone są więc w trzech kierunkach. Staramy się zwiększać środku finansowe na oświatę, zmniejszać wydatki i rozszerzać ofertę edukacyjną.

Gminny budżet z gumy jednak nie jest i nie da się dokładać do oś-wiaty kolejnych pieniędzy. Owo zwiększanie środków to pozyskiwanie ich ze źródeł zewnętrznych. Udało się zdobyć pieniądze na utworzenie dodatkowego oddziału przedszkolnego, gdy okazało się, że miejsc zabrakło dla kilkudziesięciu maluchów.

Sporo pieniędzy udało się zdobyć na termomodernizację kilku budynków – obecnie dobiegają końca remonty w Przedszkolu nr 6 i w Szkole Podstawowej nr 8. Mimo to wszyscy muszą zaciskać pasa. Analizowana jest liczebność klas, zmniejszanie liczby oddziałów redukuje koszty.

– Ciągle analizujemy efektywność działania klas sportowych i integracyjnych - przyznaje Czuszke.
To nie podoba się rodzicom, których dzieci zaczynały naukę w takich klasach i tym, którzy chcieliby, by ich pociechy korzystały z dobrodziejstw, jakie niesie za sobą rozszerzony program zajęć z w-f. Samorządowcy kilka razy oglądają jednak każdą złotówkę, zanim wydadzą zgodę na utworzenie kolejnej klasy sportowej.

Gmina znalazła też sposób na zmniejszenie wysokości wypłat średnich gwarantowanych, które na początku każdego roku trzeba wypłacać nauczycielom. Do każdej klasy dołożono po trzy godziny lekcyjne, tym sposobem korzystają na tym dzieci (bo to dodatkowe zajęcia np. z tych przedmiotów, z których dzieci miewają kłopoty), a nauczyciele mają płacone za wykonaną pracę.

– Myśmy nie chcieli płacić tylko za to, że ktoś nie wypełnia tych kwot, które powinien zarobić, ale płacimy za faktycznie wykonaną pracę. Podobnie też gmina nie dotuje bezpośrednio pływalni Wodnik, ale płaci za lekcje, które na pływalni odbywają uczniowie – mówi Czuszke.

O oświatowych problemach mówić można dużo. Samorządowcy ciągle mają nadzieję, że zmienią się przepisy dotyczące finansowania oświaty. Wtedy nie trzeba by zabierać pieniędzy z innych działów gminnego budżetu po to, by łatać milionowe dziury w oświacie.


Krotoszyn.naszemiasto.pl na Facebooku. Zebraliśmy całe miasto w jednym miejscu - dołącz do naszej społeczności!

od 7 lat
Wideo

Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto