Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Decyzja przewodniczącego RP Juliusza Poczty o zachowaniu status quo w sprawie zwoływania komisji i sesji, dzieli radnych

Paweł Krawulski
Paweł Krawulski
Przewodniczący Rady Powiatu, krotoszynianin Juliusz Poczta, nieprzejednaną decyzją o braku zmiany formuły zwoływania sesji, wywołał lawinę dyskusji.

66-letni, doświadczony samorządowiec, w przeszłości nauczyciel języka ojczystego w obecnej kadencji sprawuje ważną funkcję przewodniczącego rady. Dzięki temu zyskał dużą władzę w podejmowania decyzji dotyczących funkcjonowania tego gremium. Funkcja ta pozwala mu prezentować poglądy oraz często zabierać głos.

Staram się dmuchać na zimne
Stojąc na straży praw, a także pilnując porządku obrad, podejmuje ważkie decyzje. Od jakiegoś czasu jednym z wiodących tematów około sesyjnych jest sprawa, w jakim trybie spotkają się rajcy. W czasie trwania epidemii koronawirusa sesje odbywają się jedynie w sposób zdalny. Ten stan rzeczy nie podoba się wszystkim radnym. Próbowali oni wpływać na ewolucję poglądów Poczty. Gdy sytuacja epidemiczna uspokoiła się, Grzegorz Król zaproponował zmianę formuły. Jego głos, podobnie jak formalny wniosek klubu Obywatelskiego Porozumienia Samorządowego, nie znalazł jednak zrozumienia u przewodniczącego.
Ten stał na stanowisku, iż nie czas na zmiany. Ma być jak jest. Zdrowie wszystkich uczestników jest najważniejszą wartością i wszystko musi być temu podporządkowane. W ostatnim czasie przewodniczący wywołał dyskusję zapewnieniem, iż najprawdopodobniej w takim kształcie spotykać się będą niedługo. Wpływ na to miała słabnąca w Polsce III fala zakażeń.

Pomni jego słów przed zwołaniem komisji i sesji w sierpniu poprosiliśmy Pocztę o komentarz. –

Zdecydowałem się, iż sierpniowe obrady odbędą się w niezmienionej formie zdalnej-

odpowiada. Jak dodał nie cofa słów wypowiedzianych w obecności radnych, jednak pilnie śledzi doniesienia medialne. –

Widać z nich niezbicie, że liczba zakażonych wzrasta. Dlatego na mogę sobie pozwolić na szafowanie zdrowiem radnych i osób przebywających wówczas na sali obrad-

tłumaczy. Na zmianę decyzji nie wpłynęło nawet otwarcie wszelkich gałęzi gospodarki przez władze państwowe. Nie pomógł też fakt, iż ludzie nauczyli się żyć z covidem.

Jak wyglądać będzie przyszłość obrad rady? Jeśli sytuacja się nie poprawi, dzisiejszy stan rzeczy będzie niestety trwałym zjawiskiem. –

Proszę mnie zrozumieć. Sam przeszedłem tę chorobę i teraz dmucham na zimne-

opowiada. Dodaje, że zdaje sobie sprawę ze swojej bardzo asekuracyjnej postawy, ale jej nie zmieni. Tłumaczy przy tym, że obecna formuła pozwala w taki sam sposób jak podczas stacjonarnych obrad, wypełniać mandat przez każdego rajcę. Radnym, którzy koniecznie chcą się z nim spotkać osobiście, proponuje przybycie do Starostwa Powiatowego. –

Jestem tam każdego dnia z rana.

Na koniec dyskusji wytacza jeszcze jeden argument. Zwołując sesje w formie zdalnej, dba o komfort radnych. –

Rada zrzesza ludzi z różnych zakątków powiatu. Oszczędzam ich czas i eliminuje problemy związane z przybyciem do Krotoszyna.

Komentarze radnych

Co na ten temat mają do powiedzenia sami zainteresowani?
Rajca Marian Włosik z Gorzupi, od początku przechodzi do meritum. Wg niego praca w trybie zdalnym jest substytutem pełnienia funkcji rajcy. –

Nic nie zastąpi obrad stacjonarnych. Wówczas jest czas na spokojną, rzeczową dyskusję oraz wyjaśnienie wątpliwości między zainteresowanymi także przed lub po obradach-

mówi. Sam nie lekceważy zagrożenia, ale nie potrafi zrozumieć postawy, która właśnie epidemią stara się tłumaczyć wszelkie ograniczenia. Zresztą jak wspomina obecna występująca ilość zakażeń ok. 200 przypadków dziennie, nie jest dla niego powodem do zamykania. –

Nie ma zagrożenia systemu. -Co do zwoływania sesji, mówię to otwartym tekstem. Nie ma żadnego argumentu, który nie umożliwiałby przeprowadzenie jej w tradycyjny sposób z zachowaniem obostrzeń reżimu sanitarnego-

opowiada. Sam też jako doświadczony człowiek i były sołtys, nauczył się racjonalności. –

Dlatego w tej sprawie wyrażam inny pogląd niż rządzący-

opowiada. Sam jest zwolennikiem zdecydowanych działań. Argument przewodniczącego o dbaniu o komfort radnych zdecydowanie odrzuca. Przypomina, że każdy kto decydował się na start na to zaszczytne stanowisko, zdawał siebie sprawę na co się pisze. –

Przede wszystkim powinna nas jako radnych, cechować wiarogodność oraz odpowiedzialność za wypowiadane słowa

- kończy.

Jego zdanie podziela inny weteran zasiadający w tym gremium Henryk Jankowski z Rozdrażewa. –

Przez odbywające się w takim trybie obrady mam uczucie, jakbym nie sprawował funkcji radnego-

mówi. Tłumaczy, że wpływa na to system. Ten nie pozwala na zadanie pytań, tak jak wcześnie. Owszem może zabierać głos, którego nie odbiera mu przewodniczący, ale brakuje polemik.-

Przy procedowaniu ważnych punktów trzeba czekać w kolejce. Potem zazwyczaj wygasza się monolog. Nie tak powinno to wyglądać

- stwierdza. Brak spotkań kuluarowych sprawia też trudność. -Zdaję sobie sprawę, że taki tryb procedowania jest dla rządzących łatwiejszy, ale czy tak powinno się sprawować władzę?- pyta. To w zestawieniu ze sprzętem, który nieraz odmawia posłuszeństwa, stało u podstaw wniosku klubu OPS-u o przywrócenie stacjonarnych obrad.

Również Marcin Leśniak z Koźmina Wlkp. wskazuje na niedogodności obecnie przyjętego systemu. –

Jest nim brak spotkań i indywidualnych rozmów pomiędzy poszczególnymi radnymi-

tłumaczy. Powoduje to, utrudnienie budowania właściwej relacji między poszczególnymi członkami rady
Poza tym jako uważny obserwator rzeczywistości widzi nie tylko otwarcie gałęzi gospodarki, ale przegląda się zachowaniu społeczeństwa. Teraz, gdy w wielu miejscach gromadzą się tłumy, zwołanie obrad sesji w reżimie sanitarnym wydaje się decyzja racjonalną. –

Zmieniłby się to i znacząco poziom naszej pracy

- wyznaje. Jednak zaraz dodaje, że będzie ostatnim, który w tej sprawie publicznie zgani Pocztę. –

Podjął ją przecież w duchu odpowiedzialności za ogół-

kończy.

Żadnego problemu w utrzymaniu decyzji o formie sesji nie widzi za to Miłosz Zwierzyk. –

To wola przewodniczącego. Podjął taką decyzję i należy ją zaakceptować

- tłumaczy. Dodaje, że rozumie decyzję, skoro władze centralne, podejmują działania przeciwdziałające 4 fali epidemii. Niemniej wie, że radni jako osoby publiczne, nie są w stanie zaprzestać kontaktów z obywateli. –

Musimy nauczyć się żyć z epidemią-

mówi.

Tak więc w radzie powiatu nic się nie zmienia. Inaczej niż w samorządzie gminnym. Otóż wszelkie sierpniowe obrady tegoż gremium odbędą się w formie stacjonarnej w krotoszyńskim magistracie.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto