Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zielona Rzeczpospolita: mit, fikcja czy prawda?

Marcin Szyndrowski
Arch. ŻK
Powiedziałbym, że naczelną zasadą rządzącą w naszym ogrodzie jest totalne klakierswo. Klaszczą działkowcy zarządowi, klaszcze Komisja Rewizyjna i zarząd prezesowi – mówi Jan Leszek Pawlik, który pokusił się na subiektywne spojrzenie nt. Rodzinnych Ogrodów Działkowych

Po publikacji pt. „Tykająca bomba na działkach” o subiektywny głos w prawie działek pokusił się Jan Leszek Pawlik, krotoszynianin, wolontariusz i aktywny działkowiec w ROD Zachęta w Krotoszynie. Z pewnością spowoduje on dyskusję, na którą liczymy. Czekamy na Państwa komentarze. Można je wysyłać na email: [email protected]

Odsłona I
Rzeczpospolita Polska moja ukochana Ojczyzna budując bezpieczeństwo, w tym prawne swoich obywateli dorosłych, młodzieży i dzieci gwarantuje nam to bezpieczeństwo niejako w podwójny sposób. Po pierwsze, elementy strukturalne i instytucjonalne bezpieczeństwa są zawarte w aktach normatywno-prawnych, które są uchwalane przez reprezentantów pochodzących z demokratycznych wyborów w różnorodnych strukturach organizacyjnych. Po drugie, zgodnie z treścią i przesłaniem prawa nad jego prawidłową realizacją mają sprawować piecze wszystkie organy wykonawcze i stanowiące oraz kontrolne.
Stowarzyszenie ogrodowe Polski Związek Działkowców obwołane dumnie Zieloną Rzeczy-pospolitą działa w oparciu o jedną ustawę, jeden statut i jeden regulamin. W tych działkowych aktach normatywno-prawnych zawarte jest w sposób pośredni wiele kluczowych ustaw i rozporządzeń a także co znamienne aktów prawa miejscowego. Stowarzyszenie to posiada hymn, flagę i odznakę identyfikujące członków z organizacją i organizację z członkami. Jest w potocznym języku Zieloną Rzeczpospolitą,
Co powyższe powinno oznaczać w praktyce? Przede wszystkim – moim zdaniem – to, że każdy działkowiec powinien znać w sposób świadomy i perfekcyjny przynajmniej regulamin, a jego organy pochodzące z wyboru działkowców i regulamin, i statut, i ustawę. Czy tak jest w krotoszyńskich ogrodach działkowych? Nie będę zajmował się gdybaniem jak jest w innych ogrodach, ale poddaję moją analizę pod osąd środowiska działkowców w Krotoszynie ponieważ osobiście należę do Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Zachęta”.
W naszym ogrodzie można wyróżnić – w całej jego 35-letniej historii – dwa etapy rozwoju: pierwszy – entuzjastyczne budowanie wspólnoty działkowców wokół wręcz epokowych celów jakim było organizacyjne wyodrębnienie terenu ogrodu, powoływanie kolejnych organów wykonawczych i realizację zadań zlecanych przez walne zebrania z ciągłym studiowaniem i realizacją prawa w ogóle, w tym działkowego. Etap ten zakończył się z chwilą zakończenia działalności Zarządu, któremu miałem wielką przyjemność i satysfakcję przewodniczyć osobiście.
Byli to wspaniali ludzie, którzy uważali za swój obowiązek znać i stosować prawo, a zwłaszca działkowe , obce im było pojęcie klakierstwa ponieważ klakierów wręcz nie cierpiałem i nie znosiłem w swoim otoczeniu. Wybieraliśmy poprzez uchwały zebrań ogólnych priorytety, które wtedy były kluczowe dla istnienia ogrodu tj.: budowę sieci energetycznej dostarczającej elektryczność do działek, ujęcia dodatkowych źródeł wody. Mieliśmy otwarte serca na nasze otoczenie m.in. poprzez zbiórkę nadmiaru warzyw i owoców, które dostarczaliśmy dla niepełnosprawnej młodzieży do placówki oświatowej na ul. Ostrowskiej. Widać było w postawie działkowców ducha walki o wspólnotę i jej priorytety w nowopowstających – nowoczesnych na tamte czasy – elementach infrastruktury ogrodowej.
Można ten zaledwie trzyletni osobisty etap podsumować następująco: stanowiliśmy jedność. Jednoczył nas duch wspólnoty, który wywodził się z indywidualnego czytania i analizy prawa działkowego. Myśl nasza wybiegała zawsze wiele lat do przodu albowiem robiliśmy wszystko dla jeszcze nienarodzonych dzieci i wnuków.

Odsłona II
Jak jest dzisiaj? Obecnie realizowany jest drugi – od trzech kadencji Zarządu, fatalny moim zdaniem, etap rozwoju, który zmierza do destrukcji totalnej i zniszczenia tego, co przed laty mogliśmy nazywać wspólnotą działkową. Działkowcy w większości nie czytają prawa działkowego bo myślą, że czyta je i analizuje Zarząd. Członkowie Zarządu – o zgrozo z naszego wyboru – też nie znają perfekcyjnie prawa działkowego bo myślą, że zna je prezes. Prezes też nie zna prawa działkowego, co widać po priorytetach realizowanych w ogrodzie na jego indywidualne propozycje akceptowane przez niedouczony zarząd i stroniących od prawa działkowego działkowców. Po-wiedziałbym, że naczelną zasadą rządzącą w naszym ogrodzie jest totalne klakierswo. Klaszczą działkowcy zarządowi, klaszcze Komisja Rewizyjna i zarząd prezesowi.
Uwidacznia się to w priorytetach, które proponuje i realizuje prezes i o zgrozo z naszego wyboru członek Okręgowego Zarządu w Kaliszu. Zlikwidowana została niezwykle ciepło przyjęta w społeczności lokalnej Kwatera Pomo-logiczno-Dydaktyczna, z której wywodziły się krotoszyńskie POLA NADZIEI i to, co było jej super zaletą, wiedza o drzewach owocowych promieniująca na całą gminę i powiat. Zniszczono wysiłek fizyczny, rzeczowy i finansowy mieszkańców i działkowców tylko dlatego, żeby zadbaną i wypielęgnowanę działkę przydzielić osobie, która jest jednym z wielu prezesowych klakierów. Odgrodzeni zostaliśmy podwójnym płotem na parkingach od społeczności lokalnej, a przecież priorytetem jest permanentny brak dbałości o infrastrukturę ekologiczną w naszym ogrodzie (publiczna kloaka odprowadzająca odchody ludzkie bezpośrednio do ziemi oraz indywidualne kloaki na działkach, wszystko poza jakąkolwiek kontrolą). Zaniechano na naszym ogrodzie szkoleń z nowoprzyjętymi działkowcami, a instruktor ogrodowy będący na etacie Okręgowego Zarządu w Kaliszu zapomniał jakie ma obowiązki instruktorsko-szkoleniowe wobec naszego ogrodu.
Zarząd przerzucił tylko na działkowców odpowiedzialność za budowę infrastruktury ekologicznej w naszym ogrodzie błędnie i niewariantowo informując o kosztach jej realizacji. Niezwykłe jest to, jak ochoczo i bez wyobraźni za konsekwecje tego kroku zareagowali działkowcy w głosowaniu. Nie godzą się na odpowiedzialność całego Zarządu za realizację tego tematu w ogrodzie.
Zapomniano o przyjętym przez Krajową Radę „Otwartym Programie Społecznego Rozwoju Rodzinnych Ogrodów Działkowych”. Fakt ten jest widoczny we wszystkich ogrodach działkowych w Krotoszynie. Działkowcy żyją nie jako wspólnoty ogrodowe w ustawowych wspólnotach samorządowych gmin i powiatu ale jako środowiska zamknięte i dlatego naruszające prawo działkowe tam, gdzie jest na to przyzwolenie.
Generalnie działkowcy akceptują oraz uwielbiają igrzyska w postaci imprezowego Dnia Działkowca, a obca jest im akumulacja własnych i zewnętrznych środków finansowych, a zwłaszcza w naszym ogrodzie. Ta akumulacja jest przecież znakiem naszych czasów. Rozwój każdego stowarzyszenia, każdej wspólnoty jest uzależniony od ekip pochodzących z wyboru, które mieć powinny receptę na akumulację i rozwój a nie na igrzyska, które zniewalają i otumaniają w ustawowych wspólnotach.
Gdyby klakierzy w naszym ogrodzie żyli sami dla siebie i nie szkodzili innym to pal sześć, chociaż jest to niezwykle szkodliwe dla każdej społeczności i środowiska. Klakierzy jednak niszczą etycznie i moralnie przez swoje świadome bądź nieświadome działania wspólnotę, której elementy jeszcze tkwią w umysłach wielu działkowców. Każdego, kto im się sprzeciwi i próbuje przywołać do porządku niszczą z premedytacją i niesłychanym uporem wydając bardzo niezasłużone krzywdzące i negatywne opinie tak a forum ogrodu jak i na zewnątrz do władz nadrzędnych.
Myślę, że sytuacja klakierów w naszym ogrodzie opisana w II odsłonach to historia nie tylko obecna w Zielonej Rzeczpospolitej. Klakierstwo to niestety polska przywara uwidaczniająca się przez nieobecność na naszych – w stowarzyszeniach – zebraniach ogólnych, które z konieczności odbywają się w drugim terminie. Ta przywara jest widoczna w dniu wyborów naszych reprezentantów. Wybierane są te osoby, które obiecują wiele, a w praktyce bardzo często realizują obce wspólnotom cele i idee.
Tekst, jest – jeszcze raz mocno to podkreślmy – subiektywnym spojrzeniem na temat działek Jana Leszka Pawlika, który po publikacji artykułu pt. „Tykająca bomba na działkach” postanowił podzielić się z Państwem nt. tego jak dziś widzi działki. Obraz wyłania się niestety smutny. Stąd jesteśmy ciekawi Państwa komentarzy na ten temat. Zabierzcie głos w tej sprawie i wysyłajcie swoje komentarze na naszą pocztę. Prosimy jednak o konstruktywny dialog w tej sprawie bez niepotrzebnych aluzji, podtekstów czy też komentarzy obraźliwych.

„Zielona Rzeczpospolita”
Hymn działkowców z 1935r.
słowa: Zofia Drwęska-Doeringowa
W radosnych blaskach wiosny rozkwita
Nasza Zielona Rzeczpospolita,
Dobro ludzkości w hymnie swym śpiewa
Sztandar jej dumnie powiewa.
W swoich szeregach ma ludzi ze stali
Wierni jej wszyscy są wielcy i mali
Składa jej każdy daninę ze swej pracy
Wszyscy poddani dla niej jednacy.
– Hołdem działkowców swoich okryta
Wiwat Zielona Rzeczpospolita.
– Hołdem działkowców swoich okryta
Wiwat Zielona Rzeczpospolita.

*****

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto