Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Taniec ma dla niej wiele twarzy i jest pasją. Poznajcie aktywną Lidię Saracen z Krotoszyna

Karolina Andersz
Arch.prywatne
Lidia Saracen z Krotoszyna zna się na tańcu jak mało kto. Poznajcie ją bliżej

Pani pasją jest taniec
– Taniec ma dla mnie wiele twarzy. Nie jest to tylko sztuka i artyzm. Kiedy oglądamy ciało w ruchu np. podczas spektakli Polskiego Teatru Tańca, to przekaz staje się zagadką, taniec natomiast jest dla nas taki piękny, czysty, wręcz oczywisty. Rzadko ktoś pomyśli, ile pracy włożyli tancerze, jacy są rozciągnięci, ile godzin potrzebowali na przygotowanie, skąd biorą tyle emocji. Taniec to potrzeba, którą możemy realizować bez dużych kosztów, wielkiego wysiłku i nakładu ciężkiej pracy. Taniec to lek na chorobę, pewna odskocznia od codzienności, wyrzucanie złej energii, a zarazem naładowanie baterii. Taniec pomaga walczyć ze stresem, służy w kontaktach interpersonalnych, pozwala tworzyć. Poprawia krążenie, rzeźbi ciało, świetnie wpływa na kondycję, dotlenia, usprawnia koordynację ruchową.
Gdzie uczyła się Pani tańczyć?
– Już w przedszkolu stałam w pierwszym rzędzie w układach całkiem niebanalnych. Tańcem zaraziłam się zaraz po tym, jak tata zabrał mnie na Turniej Tańca Towarzyskiego w Krotoszynie. Rozpoczęłam naukę w Krotoszyńskim Ośrodku Kultury przy Małym Rynku. Początkowo był to balet i rytmika. W domu też się uczyłam. Później uczyłam się u pani Kasi i pana Mariusza. Przyjeżdżała także z Kalisza Karina Rolińska. Zaraz po niej pewien instruktor z Gostynia. Nastąpił też przełomowy moment, kiedy z Pa-trykiem Serafiniakiem uczyliśmy się u Macieja Wypycha. Jeździliśmy do Klubu „Perfect Dance” do pani Alicji i Krzysztofa Majewskich. W końcu zaczął przyjeżdżać do KOK Tomasz Mielnicki – teraz Mistrz w American Smooth. Od tego momentu, czyli na samym końcu nauki trafiłam na trenera, który potrafił tańczyć towarzysko inaczej niż wszyscy. I kiedy tak bardzo się wkręciłam, to okazało się, że wyjeżdża do Nowego Yorku. Dla niego super sprawa. Podbił świat. Nie wyobrażałam sobie innego instruktora dla siebie.
Jaki rodzaj tańca uczy Pani obecnie?
– Obecnie uczę w Power Jump tańca solo dla kobiet i część zajęć Body Change. Tańczymy dużo latino, ale także pełne choreografie do ciekawych teledysków. Na sali KOK spotykam się z osobami na kursie tańca dla par. Tam oprócz towarzyskiego tańczymy sobie nawet zwykłe 2 na 1 w różnych kombinacjach.
Który z tych wymienionych stylów jest najbardziej popularny w naszym środowisku?
– Na chwilę obecną osoby przychodzą chętniej poćwiczyć siłowo lub na tzw. trening z przyrządem: trampoliny, gu-my, piłki. Myślę, że kobiety chwalą sobie na zajęciach tanecznych to, że traktują udział w nich jako trening, a zarazem jest to dla nich zabawa i rozluźnienie. Ludzie chcą tańczyć to, co jest modne.
Inne skrywane pasje?
– Czytanie. Zaczęłam czytać książkę „Profesor”. Czeka także na mnie sztaluga i farbki, bo lubię malować. Jazda konna to kolejne wyzwanie. Pasję, którą realizuję codziennie – bez szukania wolnego czasu – to słuchanie ulubionej muzyki.

źródło: telemagazyn.pl/x-news.pl.

center>

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto