Bezrobotni zwracają uwagę, że w ogłoszeniu o naborze na wolne miejsce pracy w straży miejskiej postawiono wyśrubowane warunki. Od strażnika, którego praca polega głównie na patrolowaniu ulic miasta wymaga się tytułu magistra i wzrostu powyżej 175 cm. Zwracają oni uwagę, że w innych miastach takie ograniczenia nie obowiązują.
Komendant straży Waldemar Wujczyk jest zdziwiony tymi zastrzeżeniami. – W ustawie jest napisane, że strażnik ma mieć co najmniej wykształcenie średnie, więc jeżeli „co najmniej”, to może być też wyższe. Do burmistrza wciąż dochodzą skargi, że nie ma pracy dla osób z wyższym wykształceniem – mówi. – Z naszych doświadczeń wynika, że jeżeli nie określimy wykształcenia, to będziemy mieli 60-70 chętnych. Z tymi wszystkimi osobami należy przeprowadzić procedurę, która wynika z naboru. Jeżeli określamy, że musi być wykształcenie wyższe, to tych osób zostanie nam 20. Wydaje mi się, że lepiej jest wybrać z mniejszej liczby. Natomiast kryterium wzrostu, jest kryterium dodatkowym. Jeżeli będzie bardzo dobry kandydat, z niższym wzrostem, to nie traci szansę na pracę. Przy czterech ostatnich naborach kryteria były takie same i nigdy nie były kwestionowane. Od pewnego czasu wszyscy strażnicy, którzy są zatrudniani mają wykształcenie wyższe. To dawniej nikogo nie bulwersowało. Nie rozumiem dlaczego teraz rozpętała się burza – zakończył komendant.
Radni kwestionują procedurę rekrutacji. Twierdzą, że w czasach kryzysu, gminy nie stać na kolejnego strażnika miejskiego. Podczas ostatniej sesji radny Ryszard Łopaczyk zastanawiał się jak cała rekrutacja ma się do ambitnych planów oszczędzania. Poprał go radny Paweł Radojewski, który złożył wniosek, postulujący przerwanie procedury rekrutacji. – Uważam, że w dobie kryzysu możemy się z tym wstrzymać. Dyskutowaliśmy, jak dużo kosztują nas wydatki. Musimy szukać oszczędności – mówił radny Radojewski.
Burmistrz Julian Jokś obiecał, że wyjaśni sprawę rekrutacji. Podkreślił jednak, że mogą być kłopoty z systemem pracy strażników. – Porozmawiam z komendantem i podejmiemy decyzję – obiecał na sesji burmistrz. Ale decyzji jeszcze nie podjął. Komendant Wujczyk ostrzega, że jeśli nabór zostanie wstrzymany to spowoduje ograniczeni ilości patroli. – Pracujemy na trzy zmiany, więc oczywistym jest, że gdy zdejmiemy jednego strażnika, to pojawią się problemy. Jeżeli jednak będzie decyzja, że musimy zrezygnować z naboru, to na pewno nasze zadania zostaną okrojone, co nie będzie z korzyścią dla mieszkańców - ostrzega strażnik.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?