Ludzie z pasją: gadżety, które ozdobią każdy dom Sylwii Banasiewicz

Masz wiele pasji prawda?
– Uwielbiam gotować, piec, lecz najlepiej czuję się w świecie rękodzieła. Na co dzień jestem szaloną matką dwójki dzieci. Jak tylko dzieci zasypiają lub gdy porywają ich moi rodzice, mam czas by tworzyć. Bardzo dużo czasu poświęcam maszynie do szycia. Szyję różnego rodzaju gadżety, które przyozdabiają niejeden dom. Cieszę tych najmłodszych cudownymi pościelami oraz maskotkami. Szydełkowanie, robienie splotów na drutach też nie jest mi obce. Szyje torby, torebki, które przyozdobione są ręcznym haftem lub filcowymi kwiatami.
Kiedy w Twoim życiu przyszedł czas na takie urozmaicenie?
– Dokładnie sama nie wiem kiedy to się we mnie narodziło. Nadmiar wolnego czasu zawsze skłaniał mnie do robienia „czegoś z niczego”. Jestem bardzo ciekawa świata i bardzo lubię sprawdzać swoje możliwości. Plastyka, technika oraz zajęcia pozalekcyjne napędzały wszystko. Moim największym marzeniem było nauczyć się szyć na maszynie. Pamiętam do dziś maszynę do szycia mojej mamy. Gdy nikt nie widział otwierałam ten wielki maszynowy kufer i z ciekawością oglądałam cały mechanizm.
Której swojej pasji poświęcasz najwięcej czasu?
– Najwięcej czasu spędzam przy maszynie, z szydełkiem w ręku lub pędzlami. Wiele czasu poświęcam dekorując przedmioty techniką decoupage lub tworząc okolicznościowe kartki.
Skąd w Tobie tyle zainteresowań?
– Mam to w genach. Jestem kumulacją talentów moich rodziców. Ktoś musiał to odziedziczyć i padło na mnie. Rodzice zawsze motywowali mnie do działania. Niejednokrotnie ich dzieła były moją inspiracją. W kwestii tworzenia z rodzicami rozumiemy się bez słów. Często rodzice pomagają mi w osiągnięciu upragnionego celu. Zazwyczaj to oni stawiają tzw „ wisienka na torcie”. Na moich filcowych torbach i torebkach widnieją hafty wykonane przez moja mamę. Piękne kaszubskie wzory oraz kwieciste ornamenty to coś co kochamy najbardziej. Będąc małym dzieckiem siadałam obok mamy i godzinami wpatrywałam się w te wszystkie wzory i schematy. Każda wolna chwilę mama spędza z szydełkiem lub z drutami w dłoniach. Ostatnim dziełem mojej mamy jest sukienka z dodatkami na chrzest mojej córci. Jestem oczarowana tym prezentem. Mama tworzy różności od firanek przez serwety po biżuterię. Tato to idealny zaopatrzeniowiec. W wolnych chwilach wyszukuje nowości, lepszych produktów, korzystnych ofert czy też świeżych pomysłów. Tato bardzo dobrze zna się na kolorach i potrafi idealnie dobierać do siebie barwy. Jest w tym lepszy niż niejedna kobieta. Od kilkunastu lat pasja mojego taty jest haft krzyżykowy. Haftuję obrazy, a jego dzieła pięknie zdobią mój rodzinny dom. Każde nowonarodzone dziecko w rodzinie otrzymuje haftowaną metryczkę. Bardzo sobie cenię takie prezenty... prawdziwe prezenty z miłości. Moje zamiłowanie do szycia na maszynie z pewnością mam po pradziadku, który był znanym mistrzem krawieckim.
Gdzie można zobaczyć Twoje dzieła?
– W wielu domach moich znajomych lub u rodziny. Kilkukrotnie miałam okazję zaprezentować pasję na festiwalu „Pogranicze Kultur” organizowanego przez Zdunowski Ośrodek Kultury. Myślę, że przyjdzie jeszcze czas aby zaprezentować się na większym forum, przy większej publiczności… a moje prace będą mogły iść dalej w świat.
Czego chciałabyś jeszcze w życiu spróbować?
– Nigdy nie wiem co przyniesie nam jutro. Może kiedyś chwycę za kredki lub pędzel i farby. Może przyjdzie czas, gdy będę musiała zsunąć moją pasję na drugi plan dla rzeczy ważniejszych.

Finał WOŚP w Krotoszynie - Światełko do nieba

center>