Krotoszyn: Zabawkom też można powierzyć sekrety

Z zawodu jesteście?
– Nasze zawody są zupełnie nie związane z naszą pasją. Dla przykładu jedna z nas jest informatykiem, a druga skończyła Szkołę Ogrodniczo-Pszczelarską.

Jak narodziła się pasja?
– Można powiedzieć, że samo życie nas pokierowało. Pierwsze maskotki powstały dla naszych dzieci, natomiast pierwsze ozdoby i dekoracje ustroiły nasze domy i domy naszych znajomych. Początkowo tworzyłyśmy osobno, każda w swoim domu do momentu aż los połączył nasze drogi. Połączyła nas wspólna pasja do rękodzieła. Postanowiłyśmy połączyć nasze siły bo każda z nas potrafi robić coś innego i w ten sposób się uzupełniamy. W ten sposób właśnie narodziła się nie tylko wspólna pasja, ale też przyjaźń.

Co najbardziej lubicie szyć, tworzyć i z jakich materiałów powstają Wasze zabawki?
– Najchętniej tworzymy dla dzieci. Powstają lalki, misie, zwierzątka, skrzaty. Tematem przewodnim są jednak anioły pod różną postacią. Prace nasze staramy się zawsze wykonywać z materiałów jak najwyższej jakości. Są to często włóczki bawełniane, akrylowe, lny i bawełny. Powstają tez ozdoby z drewna, decoupage, szklane lampiony. Zdarza się, że przychodzi do nas osoba, która ma własny pomysł na jakąś rzecz, często są to prezenty dla bliskich. Staramy się wówczas spełnić oczekiwania, w ten sposób powstają przedmioty na zamówienie.

Czy tworzycie również postacie ze znanych bajek?
– Oczywiście, że tak. Musimy jednak zaznaczyć przy tym, że bliższe są nam postacie z bajek z naszych czasów. Powstał już między innymi Czerwony Kapturek, Królewna Śnieżka oraz Jaś i Małgosia. Nie znaczy to jednak, że stronimy od bardziej nowoczesnych postaci. Zdarzyło się nam zamówienie na syrenkę Arielkę czy Kota w butach.

Wasze najtrudniejsze dzieło?
– Jeśli mamy mówić o stopniu trudności to przychodzi mi na myśl pewna Pani, która zamówiła u nas kalendarz adwentowy. Kalendarz ten był jednak bardzo nietypowy. Mianowicie był nim duży anioł, wysokości półtora metra, zawieszany na ścianę , ubrany w długą sukienkę. Na ową sukienkę naszyte były ozdobione i ponumerowane kieszonki a każda z nich symbolizowała jeden dzień adwentu. Sporym wyzwaniem dla nas było też uszycie ponad dwudziestu podobnych, a jednak różniących się od siebie detalami laleczek – aniołeczków. Trzeba się czasami nieźle nagłowić aby różnice były widoczne przy czym każda zachowała swój niepowtarzalny charakter, a jednocześnie tworzyły całą serię.

Jak długo robi się taką przytulankę?
– To zależy od wielkości, ilości elementów i detali, które tworzą jej niepowtarzalny charakter. Praca nad jedną przytulanką zamyka się w dwóch, trzech dniach.

Gdzie można zobaczyć Wasze rękodzieła?
– Na Facebooku (Igłą malowane rekodzielokrotoszyn), na instagramie (igla_malowane_krotoszyn). Jeśli istnieje taka możliwość wystawiamy nasze prace na kiermaszach świątecznych i innych imprezach lokalnych.

Nie jest łatwo pewnie rozdzielić czas między obowiązkami i rodziną, a taką pasją?
– Przyznajemy, że nie jest to łatwe. Wystarczy jednak dobra organizacja i wszystko jest możliwe. Dla chcącego nie ma nic trudnego.

Gdzie szukacie nowych pomysłów?
– Pomysły same przychodzą do głowy. Zdarza się często, że zanim skończymy jedną rzecz to w głowie mamy już pomysły na trzy kolejne. Przytulanek i ozdób jest dużo na rynku, ale to co my zaobserwowałyśmy to fakt, że każda osoba tworzy inaczej. Każda ma swój styl i odmienny charakter. I to nas różni, i to jest właśnie piękne w tym wszystkim co robimy.

(Źródło: Dzień Dobry TVN)

center>