Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

KROTOSZYN: Moja posługa to przede wszystkim nieść Chrystusową miłość i nadzieję drugiemu człowiekowi - mówi siostra Katarzyna [ZDJĘCIA]

ks. Krzysztof Swat
arch. Bazylika Mniejsza w Krotoszynie
Dokładnie 14 lipca w naszej Krotoszyńskiej Bazylice odbyła się uroczysta Eucharystia, podczas której dziękowaliśmy Panu Bogu za dar życia i powołania zakonnego s. Katarzyny Grządki, która pochodzi z naszej parafii.

Siostra Katarzyna po maturze wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Swoje powołanie jednak odkryła już w wieku 16 lat i po zakończeniu szkoły średniej głos w duszy kierował ją do zakonu, którego charyzmatem jest opieka nad dziećmi i osobami starszymi. Dzięki kapłanowi z naszej parafii, poznała siostrę z tego zgromadzenia i tak zaczął się kontakt ze zgromadzeniem, poprzez rekolekcje, rozmowy oraz przyglądaniu się życiu sióstr. Po rozeznaniu, modlitwie i walce duchowej, zdecydowała się wstąpić do zgromadzenia.

Pierwsze tygodnie w Poznaniu nie były łatwe, nowe środowisko, nowy tryb życia i rozłąka z najbliższymi, jednak patrząc przez pryzmat wiary siostra Katarzyna mówi , że w tych niełatwych chwilach Pan Bóg troszczył się o nią, wszystkie pustki i tęsknoty wypełniał swoim Słowem i umacniał Eucharystią.

Po roku postulatu nadszedł na czas dwuletniego nowicjatu w Warszawie, który był czasem zamkniętym, odciętym od świata i wtedy, wspomina siostra Katarzyna po latach: bardzo człowiek poznaje siebie, nowicjat jest fundamentem całego życia zakonnego, jak ten czas się wykorzysta tak potem się idzie przez życie zakonne. Czas nowicjatu kończy się złożeniem ślubów, które są początkiem życia zakonnego.

Od złożenia pierwszej profesji zakonnej do ślubów wieczystych jeszcze 5 lat. W tym czasie wchodzi się w obowiązki klasztorne, Siostra Katarzyna ten czas nie tylko przeznaczyła na pogłębienie formacji duchowej, która jest niezbędnym elementem życia zakonnego, ale również podjęła studia pielęgniarskie, które będę wzajemnie się przenikać z duchowością zakonu w posłudze braciom i siostrom.

27 czerwca s. Katarzyna złożyła śluby wieczyste w Bazylice Jasnogórskiej, które były ostatecznym powiedzeniem Bogu TAK! Już jest się pełnoprawnym członkiem zakonu. Siostra na swoim obrazku ze ślubów wieczystych zacytowała fragment z Księgi Proroka Izajasza „ Oto wyryłem cię na obu dłoniach” 49,16. Te słowa są dla siostry bardzo ważne, gdyż usłyszała je pierwszy raz kiedy miała 16 lat i te właśnie słowa zapadły jej w serce i poruszyły do głębi, towarzyszyły jej przy rozeznawaniu powołania, podjęcia decyzji i do dnia dzisiejszego idą za nią w głębi duszy zakonnej codzienności. Poprzez różne doświadczenia Pan Bóg dał jej doświadczyć, że Pan wyrył ją na swoich dłoniach, że jej życie i powołanie ukryte jest w dłoniach i sercu samego Boga.

Obecnie Siostra posługuje w Domu Pomocy Społecznej w Wałbrzychu (diec. świdnicka) jako pielęgniarka. Dzień jest pełen pracy, od godziny 6.00 spotkanie z Jezusem na modlitwie, medytacji i Eucharystii, potem posługa chorym, która jest przedłużeniem spotkania z Jezusem Eucharystycznym, który sprawia – jak mówi siostra – że to Ciało i Krew Chrystusa, które siostry przyjmują codziennie daje siłę, by nieść Go chorym i widzieć w nich Jego samego. Po ludzku, nie jest łatwo zobaczyć w chorych twarz Chrystusa, ograniczają nas słabości, czasami gorszy dzień, więcej pracy sprawia, że nie jest to proste jednak przykład Św. Rodziny jakby pozwala się zmierzyć z własnymi słabościami i patrzeć na tego chorego ich oczami. Oprócz Św. Rodziny przykładem, który wskazuje drogę jest św. abp Zygmunt Szczęsny Feliński, założyciel zgromadzenia. Uczył on zawsze pokory i służby drugiemu. Ojciec założyciel bardzo wyraźnie wskazuje to w swoich pismach, które są dla sióstr duchowym testamentem.

Jak każde powołanie nie jest łatwe i zdarza się, że również w życiu w klasztorze przychodzą różne momenty, czasami jest smutek, łzy, wzruszenie, samotność, ale świadomość tego, że towarzyszy człowiekowi stała obecność Boga, sprawia , że te zwykłe szare dni są opromienione Bożą Miłością i można być w klasztorze szczęśliwym, a tym szczęściem jest sam Bóg. Moja posługa – mówi siostra Katarzyna – to przede wszystkim nieść Chrystusową miłość i nadzieję drugiemu człowiekowi, temu schorowanemu i bezradnemu, to co czynię to na wskroś samarytańska posługa, gdyż jako pielęgniarka, pochylam się codziennie nad człowiekiem wzgardzonym, pozostawionym samemu sobie, z dala od Boga, uzależnionym i poranionym duchowo i fizycznie.

Siostrze Katarzynie życzymy na tej niełatwej, lecz pięknej drodze jaką obrała siły i mocy od samego Jezusa Chrystusa, Którego poślubiła na wieki.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto