W piwnicach starostwa mieści się całkiem przyzwoity skład używanych rowerów, wózków i innych rozmaitych przedmiotów.
- Każdy, kto znalazł jakąś rzecz i nie potrafi odszukać jej właściciela, może tę rzecz przynieść właśnie tutaj - mówi Ewa Fudała z wydziału spraw obywatelskich w starostwie, która prowadzi biuro.
Każda z przyniesionych do biura rzeczy przechowywana jest tam przez trzy lata. Przez pierwsze pół roku na tablicy ogłoszeń i w internecie znajduje się stosowna informacja - to wezwanie właściciela do odbioru. Jeśli wezwanie pozostanie bez odzewu - po trzech latach znalezisko można zlikwidować, czyli oddać do Urzędu Skarbowego, który z kolei wystawi je na licytację.
Najczęstszym "klientem" biura jest policja. Najczęstszym znaleziskiem - rower.
- Jeśli ktoś zgubił taki pojazd lub został mu skradziony, powinien przeglądać nasze ogłoszenia, ponieważ może on do nas trafić dopiero po kilku miesiącach, gdy nowy "właściciel" już się nim znudzi - mówi E. Fudała.
Gdy do biura trafią pieniądze - są one deponowane na specjalnym koncie bankowym. Dokumenty zawsze są odsyłane do organu wydającego. Dowody osobiste do urzędu gminy, prawa jazdy - do danego starostwa.
- Zdarza się też, że zgłaszają się do nas osoby, którym coś zginęło. Szukają u nas, zostawiają numery telefonów - mówi urzędniczka. - Takie sytuacje najczęściej zdarzają się przed świętami, w pospiechu zostawiamy portfele na sklepowej ladzie, saszetki na dachach samochodów. Zawsze warto pytać, czy zguba nie trafiła właśnie do nas.
Biuro Rzeczy Znalezionych obowiązek przyjąć rzecz, która dla jej właściciela może mieć jakąkolwiek wartość. Klucze od mieszkania same w sobie wiele warte nie są, ale dla osoby, która je zgubiła - na pewno. Zniszczony portfel również cenę ma niewielką, ale włożone do zdjęcia mogą być dla kogoś bezcenne.
- Odmówić możemy jedynie wtedy, gdy trzyletni koszt przechowywania przewyższyłby wartość tej rzeczy - dodaje Fudała.
W składzie znalezisk obok rowerów odszukać można monitory, kaski motocyklowe, męską kurtkę, plecak, motorower, telewizor, torbę podróżną z męskimi rzeczami, odtwarzacz MP3, DVD, kołpaki samochodowe i całe mnóstwo telefonów komórkowych. Okazuje się, że nie operatorzy sieci nie mają możliwości dotarcia do właściciela.
- Raz udało nam się odnaleźć pewną osobę dzięki karcie stałego klienta wydanej przez jeden ze sklepów. Dzięki uprzejmości właściciela sklepu klient odzyskał zgubę.
- Kiedyś jeden z mieszkańców Koźmina Wlkp. znalazł 10 złotych i zaniósł je na policję. Sporządzono protokół i pieniądze zdeponowano w banku.
Warto szukać zguby w biurze, warto też przynosić znalezione przedmioty. Tak to ma działać.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?