Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

KROTOSZYN - Biuro rzeczy znalezionych: ktoś oddał nawet dychę

EM
Składowisko starych rowerów - zgubione, skradzione i nigdy nie odnalezione przez właścicieli
Składowisko starych rowerów - zgubione, skradzione i nigdy nie odnalezione przez właścicieli Małgorzata Krupa
Rowery, wózki dziecięce, telefony komórkowe, puste portfele - takie przedmioty najczęściej znajdują się w depozycie Biura Rzeczy Znalezionych w Krotoszynie. Biuro to istnieje już dziesięć lat. Choć na początku wielką popularnością się nie cieszyło, to dziś już wiadomo, że ogromne piwnice w starych budynkach starostwa są bardzo przydatne.

W piwnicach starostwa mieści się całkiem przyzwoity skład używanych rowerów, wózków i innych rozmaitych przedmiotów.
- Każdy, kto znalazł jakąś rzecz i nie potrafi odszukać jej właściciela, może tę rzecz przynieść właśnie tutaj - mówi Ewa Fudała z wydziału spraw obywatelskich w starostwie, która prowadzi biuro.
Każda z przyniesionych do biura rzeczy przechowywana jest tam przez trzy lata. Przez pierwsze pół roku na tablicy ogłoszeń i w internecie znajduje się stosowna informacja - to wezwanie właściciela do odbioru. Jeśli wezwanie pozostanie bez odzewu - po trzech latach znalezisko można zlikwidować, czyli oddać do Urzędu Skarbowego, który z kolei wystawi je na licytację.
Najczęstszym "klientem" biura jest policja. Najczęstszym znaleziskiem - rower.
- Jeśli ktoś zgubił taki pojazd lub został mu skradziony, powinien przeglądać nasze ogłoszenia, ponieważ może on do nas trafić dopiero po kilku miesiącach, gdy nowy "właściciel" już się nim znudzi - mówi E. Fudała.
Gdy do biura trafią pieniądze - są one deponowane na specjalnym koncie bankowym. Dokumenty zawsze są odsyłane do organu wydającego. Dowody osobiste do urzędu gminy, prawa jazdy - do danego starostwa.
- Zdarza się też, że zgłaszają się do nas osoby, którym coś zginęło. Szukają u nas, zostawiają numery telefonów - mówi urzędniczka. - Takie sytuacje najczęściej zdarzają się przed świętami, w pospiechu zostawiamy portfele na sklepowej ladzie, saszetki na dachach samochodów. Zawsze warto pytać, czy zguba nie trafiła właśnie do nas.
Biuro Rzeczy Znalezionych obowiązek przyjąć rzecz, która dla jej właściciela może mieć jakąkolwiek wartość. Klucze od mieszkania same w sobie wiele warte nie są, ale dla osoby, która je zgubiła - na pewno. Zniszczony portfel również cenę ma niewielką, ale włożone do zdjęcia mogą być dla kogoś bezcenne.
- Odmówić możemy jedynie wtedy, gdy trzyletni koszt przechowywania przewyższyłby wartość tej rzeczy - dodaje Fudała.
W składzie znalezisk obok rowerów odszukać można monitory, kaski motocyklowe, męską kurtkę, plecak, motorower, telewizor, torbę podróżną z męskimi rzeczami, odtwarzacz MP3, DVD, kołpaki samochodowe i całe mnóstwo telefonów komórkowych. Okazuje się, że nie operatorzy sieci nie mają możliwości dotarcia do właściciela.
- Raz udało nam się odnaleźć pewną osobę dzięki karcie stałego klienta wydanej przez jeden ze sklepów. Dzięki uprzejmości właściciela sklepu klient odzyskał zgubę.
- Kiedyś jeden z mieszkańców Koźmina Wlkp. znalazł 10 złotych i zaniósł je na policję. Sporządzono protokół i pieniądze zdeponowano w banku.
Warto szukać zguby w biurze, warto też przynosić znalezione przedmioty. Tak to ma działać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto