Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co nas tak fascynuje w opuszczonych miejscach? Dlaczego warto jest się dać pochłonąć urbexowi

Klaudia Borkiewicz
Jakub Walter
Mistyczne, zapomniane, intrygujące. Takie epitety należy z pewnością przypisać wszystkich opuszczonym obiektom. Dla miłośników eksploracji takich miejsc, czynność ta jest dużą dawką adrenaliny, ekscytacji i satysfakcji. Dla wielu jest to pasja, która w ich życiu gra pierwsze skrzypce. Co zatem jest takiego fascynującego w potocznie zwanym Urbexie?

Eksploracja opuszczonych miejsc jest nie lada gratką dla wielu. Podobno im więcej zachowanych przedmiotów codziennego użytku, tym lepiej, a im bardziej są one przyziemne, tym z większą ekscytacją się spotykamy. Pojawia się wówczas wrażenie, że właściciele domu czy pracownicy na przykład biura, tylko na chwilę opuścili swoje pomieszczenia i zaraz wrócą, aby dokańczać pozostawione przed chwilą czynności. Towarzyszący temu wszystkiemu dreszczyk emocji, lekki mrok i adrenalina, to z pewnością niezastąpione odczucia, które tak łatwo nas nie opuszczają.

Fani Urbexu z Krotoszyna

Skontaktowaliśmy się z jednym z mieszkańców Krotoszyna, dla którego zwiedzanie opuszczonych obiektów to niewątpliwie ogromna pasja.

- Jestem założycielem grupy eksploracyjnej ,,Kossurbex". Od dłuższego czasu zajmuję się Urban eksploracją. Jest to zwiedzanie niedostępnych, opuszczonych, dawno zapomnianych przez ludzkość miejsc. Nasza grupa zwiedza, oprócz typowych opuszczonych budynków, również obiekty historyczne, takie jak stare cmentarze, które także załapują się jako obiekt zapomniany. Odwiedzając takie lokacje trzeba pamiętać o tym, że urbex nie jest aktem wandalizmu ani złodziejstwa. Polega na zwiedzaniu bez pozostawiania najmniejszej szkody na terenie obiektu. Duża część eksploratorów kieruje się zasadą ,,zwiedź, zrób zdjęcia i zostaw po sobie ślad buta". Myślę, że jest to słuszna zasada - mówi Patryk Wygralak z Krotoszyna.

Jak zacząć przygodę z urbexem?

Najważniejsze jest bezpieczeństwo. Nikt nie dba o opuszczone miejsca, co nie powinno dziwić, w końcu są opuszczone i zapomniane. Najczęściej są to stare obiekty, które obciążone są ryzykiem zawalenia, nie ma żadnych zabezpieczeń. Poza tym warto pamiętać, że takie obiekty to nie tylko drugi dom dla fanów urbexa, ale również dla osób spod ciemnej gwiazdy. Często obierają sobie takie miejsca jako kryjówki czy w przypadku bezdomnych - jako noclegownie.

- Jeśli chcemy zacząć eksplorować nie możemy działać pochopnie. Działania eksploratorów są często niebezpieczne, a nieraz bywa, że i nielegalne. Jest to dość trudne hobby, bo zwiedzając swego rodzaju kompleksy musimy bardzo uważać. Często jeden fałszywy ruch prowadzi do tragedii. Jest to zajęcie długofalowe. Często nawet godzina nie starcza na zwiedzenie jednego z mniejszych opuszczonych budynków. Każdy z naszej grupy pamięta o dobrym osprzęcie i o odpowiednim zachowaniu na takiej wyprawie. Do zaopatrzenia zaliczamy koniecznie prostą maskę przeciwpyłową lub chemiczną, która chroni przed pyłem, chemikaliami i grzybami, którymi łatwo jest się struć - tłumaczy chłopak. - Zwykłe chustki czy szmatki nie chronią nas przed tym tak dobrze. Utrudnienia też często sprawuje ochrona czy tereny prywatne, na które nie można wchodzić. W takich przypadkach mamy dwie opcje, czyli ryzykować i zwiedzać ostrożnie obiekt lub dogadać się z właścicielem. Bardzo często podejmujemy takie decyzje grupowo. Nie możemy również zapomnieć, że na takie wyprawy nie chodzi się samemu, a jeżeli już musimy, wiąże się to z poinformowaniem rodziny czy naszych przyjaciół, gdzie i jaką lokacje będziemy zwiedzać, a także po jakim czasie mają zacząć się niepokoić i wzywać policję - mówi Patryk Wygralak.

Akty wandalizmu na niezamieszkałych obiektach

- Nasza grupa, tak jak i inni eksploratorzy, kieruje się jedną z najważniejszych zasad, czyli nigdy nie zdradzać lokalizacji zwiedzanego obiektu, gdyż naraża się go w ten sposób na wandalizm, a także złomiarzy, którzy niszczą tego typu lokacje - tłumaczy młody mieszkaniec Krotoszyna.

Niestety im więcej osób zdaje sobie sprawę z istnienia zapomnianych przez ludzi budynków, tym bardziej są one narażone na zniszczenie. Nie brakuje osób, które nie mają respektu do tego typu miejsc jak i do ludzi, którzy czerpią radość z ich zwiedzania. Dla każdego eksploratora ważny jest szacunek i pozostawienie danego miejsca w nienaruszonym stanie tak, aby nie odbierać naszym następcom wspaniałych emocji towarzyszących zwiedzaniu.

Co takiego fascynuje nas w urbexach?

Wyobraźmy sobie sytuację, w której znajdujemy w jednym z opuszczonych domów starą fotografię ślubną, modlitewnik i nienaruszone naczynia w zlewie. Na samą myśl, przechodzą nas ciarki po plecach. Gdy możemy jednak zobaczyć to na własne oczy, emocje są intensywniejsze. Jest to jedynie przykład, ale takich sytuacji jest niemało. Sytuacja od razu wprawia w ruch naszą wyobraźnie, która kreuje przeróżne scenariusze. Nie obyłoby się również bez pytań, na które rzadko kiedy znajdujemy odpowiedź. Kto tu mieszkał? Jakie są okoliczności opuszczenia budynku przed jego mieszkańców? I przede wszystkim, czy te same ściany, na które patrzmy w tym właśnie momencie, widziały zasiadanie przy wspólnym stole podczas świąt, śmiech, awantury, miłość, czyli po prostu codzienność?

- Myślę, że w urbexie fascynujący jest klimat zwiedzania. To co się czuje podczas takiej wyprawy. Uczucie niepokoju ,strachu ,chęci poznania historii danego miejsca, zachwyt. Te emocje to zdecydowanie jest to, dlaczego to robimy - mówi Patryk z Krotoszyna. - Jeśli miałbym opisać jedną z najbardziej satysfakcjonujących dla mnie wypraw to byłaby to wyprawa, podczas której weszliśmy na dach jednego z największych obiektów, które badaliśmy i obejrzenie w całości kompleksu, który możma znaleźć na naszym instagramie "Kossurbex". Było to dla mnie niezwykle satysfakcjonujące przeżycie, ponieważ posiadam lęk wysokości i to dość duży, ale pokonałem swój strach i powiem szczerze, że warto było. Dla innych członków załogi, również było to niezwykle fascynujące i dziękuję wszystkim naszym członkom za udział i zaangażowanie we wspólne wyprawy. Dzięki nim ta grupa istnieje - kończy Patryk Wygralak, założyciel grupy eksploracyjnej ,,Kossurbex"

++++++

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tanie linie trują! Ryanair i Wizz Air na czele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto