W obozie Białego Orła po zwycięstwie nad Ostrovią w poprzedniej kolejce apetyty znacznie wzrosły. Na spotkanie z Kasztelanią piłkarze Macieja Dolaty mogli jechać w przeświadczeniu o realnej możliwości zdobycia trzech punktów. W tym spotkaniu zabrakło jednak tego pazura i zawziętości, którą ekipa z Koźmina pokazywała w poprzednich meczach walcząc jak o życie.
Pierwsza połowa to tylko jedna bramka, ale jak się okazała na wagę trzech punktów. Zdobyli ją niestety gospodarze. – W szatni padły mocne słowa. Za długo chyba myśleliśmy o wygranej z liderem. Taki wstrząs był potrzebny, bo po zmianie stron graliśmy już lepiej – mówił po meczu Damian Skrzypczak, piłkarz Białego Orła.
Czytaj także: Wierzę w ten zespół - wywiad z trenerem Białego Orła Koźmin
Mimo lepszej gry nie udało się wywieźć z Brudzewa chociażby jednego punktu. Okazje ku temu jednak były. Dawid Kuczyński i Mateusz Kubiak nie wykorzystali jednak swoich sytuacji. Pierwszy źle przyjął piłkę i zmarnował doskonałą szansę, a drugiemu zabrakło kilkudziesięciu centymetrów po uderzeniu piłki głową.
W następnej kolejce ekipa Macieja Dolaty zmierzy się na boisku w Dobrzycy z SKPSłupca. Rywal koźminian po 22. kolejkach zajmuje piątą lokatę w tabeli z dorobkiem 34. punktów.
Czytaj także: Biały Orzeł Koźmin - pierwszy skalp Dolaty
Krotoszyn.naszemiasto.pl na Facebooku. Zebraliśmy całe miasto w jednym miejscu - dołącz do naszej społeczności!
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?