Na takie spotkanie piłkarze Białego Orła czekali od początku roku. Maciej Dolata w spotkaniu ze Spartą Konin zanotował swoje pierwsze zwycięstwo w roli szkoleniowca Białego Orła Koźmin.
Początek był jednak najgorszy z możliwych. Już w pierwszych sekundach spotkania gola bezpośrednio z rzutu rożnego strzelili gospodarze.
- Miałem czarne myśli, ale wierzyłem, że szybko możemy się podnieść - tłumaczył szkoleniowiec. I tak też się stało. Na odpowiedź koźminian nie trzeba było długo czekać. Po podaniu Piotra Karcza i dobrym dryblingu Szymona Gałczyńskiego ten drugi posłał futbolówkę do siatki.
Czytaj także: Kołyska dla córki Potarzyckiego
Zawodnicy Białego Orła jeszcze przed przerwą wyszli na prowadzenie. Dariusz Małecki przeprowadził rajd prawą stroną boiska. Przytomnie wycofał piłkę, do której dopadł Karcz i umieścił ją między słupkami Sparty.
W 71. minucie swoją bramkę zdobył również bardzo aktywny Małecki, który precyzyjnie strzelił z rzutu wolnego. Wynik na 4:1 ustalił Wojciech Kamiński, który wykorzystał podanie Barłomieja Ziembińskiego i w sytuacji sam na sam pokonał golkipera Sparty.
- Wynik mógł być wyższy, ale kilkakrotnie wykazaliśmy się sporą nieudolnością pod bramką rywali - podsumował Dolata.
Krotoszyn.naszemiasto.pl na Facebooku. Zebraliśmy całe miasto w jednym miejscu - dołącz do naszej społeczności!
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?