Mecz z Astrą Krotoszyn był ostatnim, jaki Pański zespół rozegrał w tym okresie przygotowawczym. Jest Pan zadowolony z efektów swojej pracy?
- Zaczynamy rozgrywki wcześniej niż to początkowo było ustalone. Nie ukrywam, że tego tygodnia trochę mi będzie brakować, ale na ten moment nic już i tak nie zrobimy, więc nie ma też po co narzekać. Żałuję jedynie, że dość późno dowiedziałem się o tym, iż będę trenerem Białego Orła. Sytuacja jaką zastałem nie należała do przyjemnych. W klubie nie było tak naprawdę nic ustalone. Nie mieliśmy żadnego sparing-partnera, co mocno skomplikowało początki pracy. Musieliśmy dość szybko ustalić harmonogram działań i przez to jakoś naszych rywali najwyższa nie była. Wygraliśmy jednak dziewięć sparingów, dwa zremisowaliśmy, a zespół wykonał dużo dobrej pracy. Myślę, że biorąc wszystkie czynniki pod uwagę, możemy być zadowoleni.
W pewnym momencie z Pańskim zespołem trenowało wielu nowych zawodników. Ilu z nich ostatecznie trafi do Koźmina Wielkopolskiego?
- Przez mój zeszyt przewinęły się przez tych kilka tygodni nazwiska 34 piłkarzy. Udało się ostatecznie pozyskać pięciu, z których większość powinna być wzmocnieniem. Żałuję jedynie, że nie doszliśmy do porozumienia z Robertem Norkiewiczem, Łukaszem Fabichem i Rafałem Naskrętem. Oni wnieśliby na pewno wysoką jakość do naszej gry. Jednakże uważam, że większość tego, co planowaliśmy udało nam się zrealizować.
Jak układa się Panu współpraca z nowym zarządem klubu?
- W klubie doszło do zmian i ja nie mogę jednak na nic narzekać. Zapewniono drużynie odpowiednie warunki do przygotowania się do sezonu. Trenowaliśmy na obiektach w Koźminie oraz Jarocinie i pod tym względem bardzo sobie chwalę tę współpracę.
Zdążył Pan już poznać zespół. Jakie są jego największe atuty, a gdzie są te słabe strony?
- Nie chcę wnikać w takie szczegóły, bo byłoby to samobójstwo. Na pewno jakieś zmiany w składzie i ustawieniu drużyny będą. Dużo pracuję nad psychiką zespołu. Musimy dawać z siebie wszystko, aby utrzymać się w IV lidze. Nie możemy załamywać się po ewentualnych niepowodzeniach. Nie możemy się tylko bronić, ale także atakować.
Zapewni Pan kibiców, że utrzyma zespół?
- Byłbym nieodpowiedzialny, gdybym nie wierzył w realizację tego celu. Śledzę to, co dzieje się w innych klubach i każdy ma swoje problemy. Różnice w tabeli są minimalne, a moim zdaniem mamy lekką przewagę nad najgroźniejszymi rywalami w walce o utrzymanie.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?