Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przemoc w rodzinie była, jest i będzie. Większość ofiar cierpi w milczeniu...

Marcin Szyndrowski
Arch. Polska Press
Zawsze powinniśmy reagować na przemoc...

Małżeństwo w średnim wieku. Pewnego dnia w wypadku stracili dwójkę swoich dzieci. By zapomnieć o traumie przenieśli się z innego województwa i zamieszkali na terenie powiatu krotoszyńskiego. Niestety zaczęli razem pić. Dodatkowo kobieta doznała znacznego pogorszenia stanu zdrowia i skazana była na łóżko. Niepeł-nosprawność spadła na nią jak grom z jasnego nieba. Przemoc ze strony męża była chyba ostatnią rzeczą jakiej się spodziewała. ­

– Pani niepełnosprawna. Poruszająca się ledwo co o balkoniku. Niestety była katowana i gwałcona przez własnego męża. Podejmowane interwencje kończyły się tłumaczeniem, że to nie mąż bił, a tylko przewróciła się – opowiada o jednej z wielu sytuacji w powiecie Tadeusz Ciesiółka, kierownik Zespołu Interwencji Kryzysowej PCPR w Krotoszynie.

Kolejne historie z naszego terenu przerażają jeszcze bardziej. Słuchamy zatem o przypalanych żelazkiem czy papierosami dzieciach. Młodej kobiecie, którą mąż wypożyczał kolegom aby wyjść na prostą, a ci przez kilka dni ją gwałcili... Historie, które w większości nigdy nie wyszły poza interweniujących.

– W większości o tym nie mówimy, bo to rodzinne dramaty, które trwają często bardzo długo. Przemoc była, jest i będzie. Diagnozujemy cały czas ten problem, ale i tak wciąż nie docieramy do tej szarej strefy, która jest. Kobiety z kolei boją się przyznać, że np. są bite, bo nadal panuje w społeczeństwie przekonanie, że „sypnęłaś” męża. Społeczeństwo wciąż dyskryminuje takie osoby – mówi Ciesiółka.

Co piąta kobieta jest bita w Polsce
Według najnowszych diagnz i badań okazuje się, że co piąta kobieta w Polsce pada ofiarą przemocy ze strony męża. To tylko jedna strona. Dochodzi bowiem również do przemocy ze strony kobiet. Zawsze jednak cierpi na tym dziecko, które jest często świadkiem przemocy.

W powiecie krotoszyńskim ciężko o postawienie konkretnych danych. Od tego kierownik Zespołu Interwencji Kryzysowej jest daleki. Wiadomo jednak, że aktów przemocy w rodzinie było znacznie więcej niż w roku poprzednim. – W 2016 roku tzw. Niebieskich Kart założono 49. W tej chwili mamy już tych kart – 94. O czym to świadczy? Na pewno nie o jakiejś mocnej eskalacji przemocy w powiecie krotoszyńskim. Ja bym to odwrócił.Skoro wychodzi więcej takich spraw na światło dzienne to świadczy to o dobrych narzędziach i pracy całego zespołu, który pracuje przecież ze sprawcami przemocy w rodzinie i osobami poszkodowanymi – dodaje Tadeusz Ciesiółka.

Sprawcy przemocy to nie są skur......y
Tak bezpośrednio rozpoczyna rozmowę o sprawcach przemocy kierownik dodając, że to głównie ludzie, którzy znacznie pogubili się w życiu.

– Kiedy często rozmawiamy to pytamy dlaczego bili np. własne dzieci. Odpowiedzi są w większości podobne. – Bo ja w dzieciństwie też byłem bity i wyrosłem przecież na człowieka. Kiedy jednak pytamy, jak się dana osoba czuła w dzieciństwie, gdy widziała jak ojciec bił jego matkę i co czuł, to odpowiedź była m.in., że miał ochotę chwycić za nóż. Coś pękało. Można było podjąć dalszą pracę – mówi Tadeusz Ciesiółka.

Dziś przemoc w rodzinie nie dotyka tylko rodzin biedniejszych. To coraz częściej problem tzw. „białych kołnierzyków” – ustatkowanych rodzin, w których pracuje zarówno mężczyzna, jak i kobieta. Powodów do zrodzenia się przemocy w rodzinie jest bardzo dużo.

Pierwszym najważniejszym kryterium przemocy jest chęć dominacji. – Wciąż dominuje w społeczeństwie model, że to mężczyzna jest głową rodziny. Kiedy to kobieta zarabia więcej ten model gdzieś zaczyna kłuć mocno mężczyznę i zaczyna dochodzić do pierwszych aktów przemocy – mówi kierownik.

Kolejne elementy to oczywiście aspekt materialny i własne doświadczenie z dzieciństwa. – Śmiało powiem, że aż 86 proc. to ten ostatni element. Mnie bili, to i ja biję, bo przecież wyrosłem na człowieka. Nic bardziej mylnego – kończy Tadeusz Ciesiółka.

Świadomi pomocy
Coraz więcej ofiar przemocy zaczyna wychodzić spoza zamkniętych drzwi... Pomoc bowiem, jeśli już zdecydują się zerwać z pasmem upokorzeń jest w powiecie dość mocno zaawansowana.

Najpierw jednak trzeba wykonać ten pierwszy krok i dokonać zgłoszenia przemocy w rodzinie. – W innym przypadku mamy związane ręce. Często zdarza się, że dopiero po rozmowie z dzielnicowymi – i tutaj należą im się ogromne podziękowania – ofiary godzą się na zgłoszenie. My, oczywiście wciąż prowadzimy na ten temat spotkania i apelujemy do wszystkich aby zgłaszali sytuacje przemocy rodzinnej, jeśli mają takie podejrzenia. W takich sytuacjach o tragedię nie jest ciężko – mówi Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji. a ą

Gdzie szukać pomocy?
Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie,

ul. Młyńska 2d/1, tel. (62) 505 82 13; (62) 505 82 14
Ośrodek Interwencji Kryzysowej,
Os. Sikorskiego 7, tel. (62) 722 75 30, tel. kom. 602 384 357
Specjalistyczny Ośrodek Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie – Zduny,
ul. Strzelecka 10, tel. kom. 602 384 357
Niebieska LInia: (22) 668 70 00

(Źródło: TVN24)

center>

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto