Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Od tej katastrofy minęły 104 lata. Zginął w niej kobylinianin

Łukasz Cichy
Prezentujemy historię katastrofy na morzy bałtyckim, w której śmierć poniosło 16 osób. Jedną z nich był Maksymilian Warchalewski z Kobylina.

Stare groby kryją w sobie niesamowite historie. Czasami o wielkich, ważnych, ciekawych, czy tragicznych wydarzeniach figuruje tylko jedna wzmianka. Na cmentarzu w Kobylinie znajduje się grób niespełna 18-letniego Maksymiliana Warchalewskiego. Jego zdjęcie już pękło na pół (prezentujemy wersję poprawioną cyfrowo), a grób jest stary. Według daty na pomniku urodził się on 21 września 1895 r. Udało nam się znaleźć w Bazie Systemu Indeksacji Archiwalnej jego akt urodzenia, z którego wynika, iż był on synem Ignacego Warchalewskiego i Teofili z d. Chudej. Był on bratem Antoniego (ur. 1893 r.), Franciszka Józefa (ur. 1898 r.) i Franciszka (ur. 1900 r.). Tak, jak jego rodzeństwo, przyszedł na świat w Kobylinie.

Jak wynika z listy odznaczonych Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym autorstwa Wielkopolskiego Towarzystwa Genealogicznego „Gniazdo” jego brat Antoni był Powstańcem Wielkopolskim w kompanii kobylińskiej pod dowództwem Ignacego Gajowczyka. Walczył na odcinku Zduny – Miejska Górka. Od 19 lutego 1919 r. był w I Batalionie Radiotelegraficznym w Poznaniu. 2 października 1919 r. został zwolniony z wojska w stopniu sierżanta. Wróćmy jednak do Maksymiliana.

Maksymilian odszedł w wieku niespełna 18 lat. -Zakończył żywot dnia 7.8.1913 r. podczas katastrofy w morzu Bałtyckiem w Świnoujściu. Prosi o westchnienie do Boga – brzmi napis na jego pomniku (pisownia oryginalna).

Co wówczas się wydarzyło? Do jakiej tragedii doszło 7 sierpnia 1913 r. na morzu bałtyckim? Jak donosi Kurier Poznański z 9 sierpnia 1913 r. w Świnoujściu doszło do katastrofy według, której 17 osób straciło życie. -Łódź motorowa „Fryderyk Karol”, na której znajdowało się 24 osób wypłynęła na morze, gdzie wywróciła się w oddaleniu pół kilometra od brzegu. Z tonących uratowano tylko 7 osób, tak że 17 utonęło lub nie ma o nich żadnej wiadomości – donosił Kurier Poznański (zachowaliśmy oryginalną pisownię). Zdaniem redakcji ośmiu, którzy utonęli było berlińczykami, a wśród ofiar był także krakowski student Blatt.

-W czasie katastrofy grała właśnie na pomoście przy brzegu kapela „Hohenzollern”. Cesarza, który jak wiadomo bawi w Świnoujściu, podczas katastrofy nie było, bo wyjechał krótko przedtem samochodem do Ahlbeck. Podczas katastrofy działy się na brzegu straszne sceny. Winę katastrofy przypisują zarządowi miejsca kąpielowego. I stąd panuje na zarząd wielkie rozgoryczenie, że zaniechał potrzebnych środków ostrożności. W mieście pozamykano na znak żałoby wszystkie teatry i miejsc koncertowe – donosiło pismo.

Mieszkańcy Świnoujścia widząc katastrofę nie pozostawali bierni. Wskakiwali do wody i płynęli próbując ratować rozbitków. Męstwem wykazał się rybak, niejaki Bauer, który za pomocą haka usiłował ratować ofiary. Niestety uratował tylko jedną osobę. Opinia publiczna za winę obarczyła zarząd kąpieliska za brak przygotowania do tego typu wypadków.

-Podczas ratowania naprzykład radcy sądu ziemiańskiego Franka z Berlina, wydarzył się taki wypadek, że zamiast wciągnąć topielca do łodzi owiązano go linką w pas i ciągnięto we wodzie do brzegu. Pewien maszynista chcąc biedz na ratunek, nie został na pomost wpuszczony, ponieważ nie miał – karty wstępu. Wten sposób, jak pisze Lok. Anz. [Berliner Lokal-Anzeiger – red.], można było Franka jeszcze uratować, podczas gdy go do brzegu przyciągnięto, pomoc okazała się już bezskuteczną. W sprawie zarzutów przeciw zarządowi kąpieliskowemu, zwołane zostanie zebranie protestujące, gdzie więcej podobnych skarg zostanie wytoczonych – możemy wyczytać w piśmie.

Według notatki zamieszczonej w Kurierze Poznańskim z 10 sierpnia 1913 r. wyszło, że na morzu, podczas katastrofy zginęło 16 osób, czyli jedna z zaginionych osób odnalazła się. -Bardzo wiele wydobyto. Pomiędzy utopionymi znajduje się także pewien kupiec o nazwisku polskiem. Nazywa się Maksymilian Marszalewski [oryginalna pisownia – red.]. Wczoraj odbyło się zebranie protestujące przeciwko administracji w sprawie braku zarządzania środkami bezpieczeństwa w razie wypadków nieszczęśliwych, co się ujawniło podczas ostatniej katastrofy. Dzisiaj w południe wydobyta została z głębi morza łódź, z którą zatonęło 16 pasażerów. We wnętrzu jej nie znaleziono żadnych trupów – możemy wyczytać.

O tych głośnych i ważnych wydarzeniach mało kto pamięta. Ciężko nawet w internecie cokolwiek znaleźć o katastrofie w Świnoujściu 7 sierpnia 1913 r. A w Kobylinie, na cmentarzu stoi grób, który o tych wydarzeniach przypomina...

+++

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Od tej katastrofy minęły 104 lata. Zginął w niej kobylinianin - Krotoszyn Nasze Miasto

Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto