Tym razem wszyscy chętni zebrali się na Rynku. Pierwszą atrakcją był przejazd starym autobusem celem zwiedzania zabytkowego elewatora. Organizatorzy nie przewidzieli jednego. Chętnych było tak dużo, że autobus musiał wykonać dwa kursy. W zamian na miejscu można było podziwiać widoki z 6 piętra, czyli 30 m. Uczestnicy na miejsce zabierała winda. Z wyższej wysokości, elewator ma 12 kondygnacji, organizatorzy już nie przewidzieli podziwiania panoramy grodu.
Zanurzyć się w historii miasta
Największą atrakcją były jednak spacery po Krotoszynie. Przewodnicy pokazywali ważne dla dziejów miasta budynki użyteczności publicznej. Tym razem nie zwiedzano kościołów, lecz miejsca istotne np. Hotel ,,Pod Białym Orłem”, Paląc Gałeckich czy budynek aresztu śledczego. Tam w latach 1945-1956, wykonywano wyroki śmierci. Wielka atrakcja był przyjazd znów historycznym autobusem na teren strzelnicy bractwa kurkowego w Krotoszynie.
Miłośnicy historii pozostali jednak na rynku. Tu biło serce krotoszyńskiego zaułka Nie dość, że można było obejrzeć stare fotografie, znajdujące się w budynku po dawnym Banku Santander, prezentujące dawne dzieje Krotoszyna.
Najmłodsi także się nie nudzili . Z myślą o nich zorganizowano pokaz straży pożarnej. Dzieci mogły nie tylko pozować przy wozach strażackich, ale jeszcze sprawdzać swoją przydatność do tej służby. Otóż każdy chętny mógł poczuć się jak strażak. Zainteresowani pracami plastycznymi przed Ratuszem mogli nauczyć się czegoś nowego. W warsztatach szycia zabawek uczestniczyły tłumnie najmłodsi, wraz z rodzicami.
Przy ogólnej wesołości czekano z niecierpliwością na kulminację wydarzenia. Tym był spacer po żydowskiej części miasta.
Ważne przesłanie Bajerleina
Za nią odpowiadał jeden z głównych organizatorów przedsięwzięcia Paweł Bajerleina. Krotoszynianin poprowadził grupę chętnych po dawnej dzielnicy żydowskiej. W czasie spaceru przybliżył dzieje ok. 500-letniego współistnienia w mieście powiatowym ludności narodu wybranego. Nie zapominał przy tym o wymieniu ważnych osób zapisanych w historii. Pokazał przy tym gdzie mieściła się drukarnia, synagoga i podał ważne daty z historii zasiedlenia tych terenów przez Izraelczyków. Dużo miejsca poświecił byłej nekropolii dla ludności tego wyznania mieszczącego się przy ul. Ostrowskiej. Przypomniał jednak fakt, że ludność żydowska już przed wybuchem II wojny światowej stanowiła tu margines mieszkańców. –
W 1939r Krotoszyn zamieszkiwało bodajże 12 takich rodzin
-mówił. Na koniec spaceru przygotował niespodziankę. Otóż zatrzymał się przy kamienicy zlokalizowanej przy ul. Piastowskiej 13. Jak podał postanowił tam zakończyć podróż z powodu tragicznej historii. Otóż w domu tym przed II wojną światową zamieszkiwała jedna z rodzin narodu wybranego. Jak się okazało przed wybuchem konfliktu zbrojnego rodzeństwo dzięki wysiłkom rodziców znalazła się poza granicami kraju Niestety rodziców czekał tragiczny los, zakończony śmiercią w obozie koncentracyjnym. –
Warto zatem zatrzymywać się w pędzie naszej egzystencji i znajdować czas na pielęgnowanie historii. Wszak przez kilka stuleci losy naszych narodów i Niemców wzajemnie się przenikały-
wspominał. Apelował przy tym o pamięć, która jak wyjaśnił pozwała budować fundamenty tożsamości narodowej
Końcowym elementem wydarzenia był koncert Krotoszyńskiej Orkiestry Dętej, poprzedzony konkursem wiedzy o mieście powiatowym.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
