KROTOSZYN: Pracownicy krotoszyńskiej firmy MAHLE znów boją się o pracę. Wszystko przez kryzys!

Kiedy pod koniec 2018 roku otwierano w Mahle nową halę nikt o kryzysie nie mówił. Wręcz przeciwnie zapowiedzi były szumne, że krotoszyńska firma to jeden z czołowych wytwórców komponentów motoryzacyjnych na świecie. Hala bowiem należy do najnowocześniejszych obiektów tego typu na świecie, a podczas produkcji wykorzystywane będą najnowsze i innowacyjne technologie.

Zakład w Krotoszynie ma 32 ha powierzchni, zatrudnia 3400 pracowników, a jego wartość szacowana jest na ponad 1 mld zł. - Czterdzieści procent produkcji naszego zakładu stanowią tłoki, kolejne czterdzieści procent to tuleje, pozostała produkcja to zawory i części zamienne. Niemal w połowie samochodów w Europie są nasze części, co jest szczególnym powodem do dumy. Do tej pory produkowaliśmy tłoki aluminiowe, teraz, dzięki najnowszej technologii będziemy produkować tłoki stalowe. To ogromny skok technologiczny - mówił podczas uroczystości prezes Mahle Andreas Kosicki.

MAHLE KROTOSZYN JEST NUMEREM JEDEN W EUROPIE - CZYTAJ TEKST

OTWARCIE HALI TŁOKÓW STALOWYCH W MAHLE KROTOSZYN - CZYTAJ TEKST

Tymczasem początek roku 2019 i dwa przepracowane miesiące powodują, że wśród pracowników znów zapanował niepokój. Już w 2018 roku do naszej redakcji przyszło kilku pracowników firmy Mahle, którzy byli zaniepokojeni głosami, które coraz częściej do nich docierają. Ponoć firma borykała się już wtedy z problemami produkcji i nie miała takich zamówień, jakich by oczekiwano. Głośno mówiło się o zwolnieniach... nawet 300 osób.

Maciej Ratajczak, szef związku zawodowego „Metalowcy” przyznawał wtedy, że cały koncern Mahle, nie tylko w Polsce, boryka się z problemami. – Trochę produkcja spadła, ale w całym koncernie. Rozmawiamy z kolejnymi kontrahentami, ale problemy produkcyjne dotyczą całego zakładu i linii. To nie jest – podkreślę jeszcze raz – tylko nasz problem. Ogólnie przemysł bardzo wyhamował co powoduje pewne niepokoje, ale nie siałbym niepotrzebnej paniki bo takowej nie ma – mówił Maciej Ratajczak.

PRODUKCJA W MAHLE WYHAMOWAŁA. PRACOWNICY BOJĄ SIĘ O PRACĘ - CZYTAJ TEKST

Aktualnie do wiadomości pracowników dostępne w Mahle jest pismo, w którym potwierdza się, że koncern przeżywa globalny kryzys. Pismo firmowane z koncernu podpisali: Dr. Jorg Stratmann, Georg Dietz, Bernd Eckl, Wilhelm Emperhoff, Arnd Franz, Michael Frick, Michael Glowatzki i Olaf Henning. - Wynika z niego bezpośrednio, że szukać się będzie oszczędności praktycznie wszędzie. Oczywiście już zaczęto zwalniać pracowników. Najpierw tych zatrudnianych przez agencję tymczasową Sanpro, którym kończyły się umowy. Z tego co wiemy to nie koniec zwolnień - mówi nam anonimowo grupa pracowników.

W piśmie możemy wyczytać, że ze względu na znacznie niższą sprzedaż w pierwszych dwóch miesiącach tego roku i ogólną wydajność znacznie poniżej budżetu istnieje potrzeba zwiększenia wysiłków w celu osiągnięcia celów rentowności. - Sytuacja jest krytyczna i wymaga zarządzania kryzysowego - piszą w piśmie nadawcy z koncernu Mahle.

Jak się okazuje Zarząd MAHLE w Stuttgardzie postanowił podjąć natychmiastowe działania w następujących obszarach:

OGÓLNE WYDATKI:
1. Redukcja globalnych spotkań o minimum 50 proc.
2. Anulowanie spotkań zewnętrznych
3. Krytyczny przegląd wszystkich targów i pokazów
4. Zmniejszenie kosztów podróży, mniej podróży, niższe koszty
5. Zmniejszenie kosztów doradztwa

KOSZTY PERSONELU
1. Zamrożenie zatrudnienia dla pracowników pośrednich we wszystkich krajach o wysokich kosztach

KOSZTY ZAKUPU
1. Zmniejszenie ogólnych wydatków przede wszystkim na materiały pośrednie
2. Renegocjacje z dostawcami

UPROSZCZENIE ORGANIZACJI
1. Ponowna ocena lokalizacji i portfolio produktów
2. Przegląd i optymalizacja struktury organizacyjnej.

Jak odbywać będzie się realizacja postawionych przez zarząd postulatów tego nie wiemy. Będziemy oczywiście kontaktować się z firmą w tej konkretnej sprawie. Do tematu zatem powrócimy.