Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kobylin - To oni ratowali tonącą w rzece

Małgorzata Krupa
Piotr Małecki i Krystian Kurzawa
Piotr Małecki i Krystian Kurzawa Małgorzata Krupa
Piotr Małecki i Krystian Kurzawa próbowali ratować kobietę, która w piątek zjechała z mostu w Kuklinowie do rzeki. Ofiarą tego śmiertelnego wypadku była emerytowana nauczycielka z Kobylina, wychowawczyni Piotra Małeckiego.

To jeden z najtragiczniejszych w ostatnim czasie wypadek w powiecie krotoszyńskim. W piątek rano fiat panda w chwili wjazdu na most w Kuklinowie wpadł w poślizg. Kierująca nim 64-letnia kobylinianka straciła panowanie nad kierownicą, auto zjechało na lewą stronę, staranowało balustradę i wpadło do Orli.

Dwaj bohaterowie

- Na ratunek kobiecie pospieszyli dwaj przejeżdżający tamtędy mieszkańcy Kobylina. Wskoczyli do wody i wyciągnęli ją z tonącego auta. Zaczęli jej nawet udzielać pomocy przedmedycznej. W tym czasie przyjechało już pogotowie, ale mimo podjętej reanimacji kobiety nie udało się uratować - mówi Włodzimierz Szał, rzecznik krotoszyńskiej policji.


Wypadek w Kuklinowie - film z wypowiedzią P. Małeckiego i K. Kurzawy:

- Przejeżdżaliśmy tamtędy kilka minut po dziewiątej. Na moście stał już tłum gapiów i nikt się nie ruszył, by chociażby sprawdzić, czy w leżącym w wodzie samochodzie nikogo nie ma - mówi Krystian Kurzawa z Kobylina.
- Stali, robili komórkami zdjęcia. Myśmy dopiero się zatrzymali, zbiegliśmy na dół, auto było kołami do góry, nie tak, jak to widać na zdjęciach. Nie mogliśmy dać sobie rady, byliśmy już po pas w wodzie, a wody było jeszcze więcej - dodaje Piotr Małecki.
- Męczyliśmy się tam na dole, krzyczeliśmy nawet, że nie damy rady, ale i tak jakby nikt tego nie słyszał. Ktoś zadzwonił pewnie na policję, przyjechała drogówka i wtedy znalazł się pas, ktoś wreszcie do zszedł do nas na dół. Zarzuciliśmy ten pas na koła, chcieliśmy przyciągnąć ten samochód bliżej brzegu, w końcu przewrócił się na bok i dopiero wtedy można było próbować otworzyć drzwi - relacjonuje Kurzawa.
- Wtedy już wiedzieliśmy że ktoś jest w środku...

Tylna szyba była wybita i stąd samochód tak szybko nabrał wody. Gdyby nie to, to może ona dzisiaj by żyła - mówi Małecki.
Udało się otworzyć tylne drzwi, bo przednie nie chciały puścić. Potem okazało się, że znajdująca się za kierownicą kobieta przypięta była pasem, trudno było ją więc wydostać.
- Trzymaliśmy ją tak, aby miała głowę nad wodą. Z tyłu za uchem zauważyłem jakąś niewielką ranę. Miała otwarte oczy i cały czas na mnie patrzyła. Tych oczu nie zapomnę do końca życia... - przyznaje Krystian. - Nikomu nie życzę takich przeżyć.
- W końcu udało nam się wyciągnąć ją z samochodu. Wtedy chyba jeszcze miała puls - mówi Piotr.
- Położyliśmy ją na boku, akurat przyjechało pogotowie i dalej oni się nią zajęli, a myśmy odjechali - dodaje Krystian.

Co z tym mostem

- Przyczepność była dobra do samej rzeki, na moście jednak jest już zupełnie inaczej, poza tym jest tam lekki spadek poziomu jezdni - komentuje Bernard Jasiński, burmistrz Kobylina, przejeżdżający tą trasą kilka minut po wypadku.
- Przy takiej pogodzie na mostach, wiaduktach, przy akwenach może być ślisko - ostrzega Maciej Bednik z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - Trzeba uważać nawet wtedy, gdy jezdnia wydaje się czarna. Może być na niej lód - tłumaczy.
- Nad ciekami wodnymi szadź osadza się szybciej i możliwa jest gołoledź - mówi Tadeusz Łuka, wicedyrektor poznańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Obowiązuje tam jednak ograniczenie do 60 kilometrów na godzinę, są też ostrzeżenia o śliskiej nawierzchni. Naszym zdaniem przy zachowaniu odpowiedniej prędkości do wypadku dojść nie powinno.
Most zbudowany był w roku 1958, trzy lata temu został jednak wyremontowany, łącznie z nową nawierzchnią, wymianą odcinka balustrady i stalowym wzmocnieniem.
- Obecnie budowane obiekty posiadają specjalne bariery ochronne. Teraz, po wypadku, nasi specjaliści zastanowią się, czy w Kuklinowie możliwe będzie wprowadzenie dodatkowych zabezpieczeń. Zbudowanie takich barieroporęczy, jakie stosuje się przy nowych obiektach, wymagałoby całkowitej zmiany w konstrukcji tego mostu - mówi Tadeusz Łuka.

Była nauczycielką

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że ofiarą wypadku była emerytowana nauczycielka języka rosyjskiego. Swego czasu pełniła funkcję zastępcy inspektora oświaty w Kobylinie.
- To była nawet moja wychowawczyni - mówi Piotr Małecki.
W ostatnim czasie prowadziła własną działalność gospodarczą w branży ubezpieczeniowej. Była wdową, miała dwóch synów. Burmistrz Bernard Jasiński wspomina ją jako osobę pełną energii, zawsze zaangażowaną w sprawy, których się podejmowała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto