Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

INTERWENCJE: Mocno krwawił, ale pomocy nie uzyskał. Szpital zabiera głos [FILM]

Redakcja
Do naszej redakcji zgłosił się mieszkaniec Krotoszyna, który jest zbulwersowany zachowaniem się dyspozytorki z SOR-u, która zignorowała jego zgłoszenie.

Krzysztof Macioch z Krotoszyna, bo o nim mowa zgłosił się do nas z tematem, który powraca co jakiś czas jak przysłowiowy bumerang.

Nie radził sobie z zatamowaniem krwotoku
Jak informuje pan Krzysztof, dokładnie 22 października o godzinie 19.19 przytrafiła mu się niecodzienna sytuacja. – Siedziałem w domu i oglądałem telewizję. Niechcący zdrapałem strupka z nogi. Poczułem tylko, że moja noga zrobiła się zimna, a krew zaczęła tryskać jak z fontanny. Zaniepokojony zadzwoniłem na pogotowie. Przełączono mnie na SOR. Poinformowałem panią, że nie wiem jak sobie poradzić sobie z zatamowaniem rany. Pani stwierdziła jednak, że za taką błahostkę grozi mandat 1500 zł i nie podjęła interwencji – mówi Krzysztof Macioch.

Jak dodaje, pani z SOR nie podała też swoich personaliów. Pan Krzysztof się rozłączył, bo mieszka ze schorowaną mamą, która zaczęła panikować. Opanował sytuację, ale tematu nie zamierzał odpuścić, bo co by było gdyby rozłączenie telefonu było spowodowane np. utratą przytomności? Kto byłby odpowiedzialny za to? Czy takie zachowanie na SOR jest zgodne ze standardami szpitala?

Następnego pan Krzysztof przyjechał na SOR w Krotoszynie prosząc o informację kto przyjmował jego zgłoszenie. Poinformowano go, że taką informację może uzyskać tylko w SP ZOZ, przysługuje mu również odsłuchanie rozmowy w obecności dyrektora. Za naszym pośrednictwem zadaliśmy odpowiednie pytania rzecznikowi prasowemu naszego szpitala.

Po pierwsze: to nie SOR w Krotoszynie
Jak informuje Sławomir Pałasz, rzecznik prasowy krotoszyńskiego szpitala, w przedstawionej sprawie zaszło kolosalne nieporozumienie, związane zapewne z niewiedzą pacjenta. Dzwoniąc na numer alarmowy 112, dodzwonił się on do operatora tego numeru w Poznaniu. Numer 112 przyjmuje wszystkie alarmowe wezwania dotyczące pogotowia ratunkowego, straży pożarnej, policji. Operator, gdy dowiedział się z jaką interwencją ma do czynienia, przełączył pana do Dyspozytorni Medycznej do Konina, odpowiedzialnej za wysyłanie na interwencje ambulansów medycznych z naszego terenu.

– Pacjent nie dodzwonił się więc na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Krotoszynie. Nie ma takiej możliwości, aby z numeru alarmowego 112, przełączać kogoś do poszczególnych SOR-ów w całym województwie. Mężczyzna rozmawiał więc nie z ratowniczką medyczną na krotoszyńskim SOR-ze, a z dyspozytorem pogotowia w Koninie. Jeżeli pacjent ten chciałby wnieść jakieś zażalenie czy uwagi dotyczące przyjęcia jego zgłoszenia, musi zgłosić się z takim wnioskiem do Dyspozytorni Medycznej w Koninie, a nie do krotoszyńskiego szpitala – mówi Sławomir Pałasz.

Powtórzymy więc jeszcze raz: dzwoniąc i wzywając pomocy medycznej na numer alarmowy 999 – rozmawiać będziemy z dyspozytorem pracującym w Koninie, zaś na numer 112 – z operatorem z Poznania, który i tak przełączy nas do dyspozytora w Koninie.

Po drugie: złe tamowanie krwotoku
Pan Krzysztof przekazał nam również filmik, na którym widać całość zdarzenia. I tutaj szpital, po analizie odpowiada. Jeśli mamy do czynienia z takim krwotokiem, to chcąc go zatamować, nie wolno raz przykładać gazę, raz ją odkładać z miejsca krwawienia. A takie działanie widzimy na filmiku.

Należy natomiast materiałem opatrunkowym docisnąć do miejsce krwawienia, założyć opatrunek uciskowy i trzymać tak długo, aż krwawienie zatamujemy. Jeśli opatrunek będzie przesiąknięty krwią, można na niego położyć kolejny – nowy, i kontynuować uciskanie. Gdy zatamujemy krwawienie, możemy wówczas udać się do najbliższej placówki medycznej, gdzie zostanie nam udzielona pomoc.

– Czynności, które mężczyzna zademonstrował na filmiku, nie miały niestety nic wspólnego z właściwym postępowaniem w przypadku krwotoków. Działały za to na jego niekorzyść. Fakt nagrania filmu w takiej chwili świadczyć może również, że jego życie nie było zagrożone i przypadek ten nie kwalifikował się do wezwania ambulansu medycznego. Jednak jeszcze raz zaznaczamy – decyzję taką podjęto w Dyspozytorni Medycznej w Koninie, a nie w szpitalu w Krotoszynie – kończy Sławomir Pałasz, rzecznik prasowy krotoszyńskiego szpitala. Czy te argumenty wystarczą by temat uznać za zakończony?

Szpital planuje stworzyć filmik instruktażowy
– Sytuacja, w której znalazł się wspomniany pacjent, jest dla nas sygnałem, żeby pomóc zarówno temu mężczyźnie, jak i innym naszym chorym i prowadzić działania wzmacniające wiedzę medyczną w zakresie udzielania pierwszej pomocy. Wszystko po to, by uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości. Planujemy więc w najbliższym czasie nagrać film edukacyjny, w którym zaprezentujemy prawidłowe czynności, jakie należy podjąć w różnego rodzaju krwawieniach. Zamieścimy go na stronie internetowej szpitala – informuje Sławomir Pałasz, rzecznik prasowy SPZOZ w Krotoszynie.

O tym oczywiście poinformujemy na łamach naszego tygodnika w najbliższym czasie oraz na portalu naszemiasto.krotoszyn.pl

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto