HAZARD - Kto minitoruje automaty na krytej pływalni Wodnik?

– Jeżdżę kilka razy w miesiącu na basen i przyznam szczerze, że często przy automatach widzę dzieci – mówi Marta Kowalska, mieszkanka powiatu krotoszyńskiego. – Nikt ich nie pilnuje. To oburzające, że nikt nie zwraca uwagi na to, że grają w gry przeznaczone nie dla małolatów. Fakt, mają obok przyrządy przygotowane specjalnie dla nich, ale automaty cieszą się większym zainteresowaniem.

Ciekawe jest to, że kryta pływalnia podlega pod gminę, której radni są przeciwni hazardowi.
– Zgadza się, że w budynku Centrum Sportu i Rekreacji Wodnik stoją dwa automaty do gier. Umowa z dotychczasowym najemcą, który je tam ustawił, wygasa z upływem tego ro-ku. Musimy dotrzymać umowy. Raczej już nie zostanie przedłużona – wyjaśnia wiceburmistrz Ryszard Czuszke.
To samo potwierdza dyrektor Wodnika Jacek Cierniewski.

– Umowa z dotychczasowym najemcą określała wynajem powierzchni użytkowej. Mamy z tego wpływy finansowe. – mówi Cierniewski. – Jeśli chodzi o to, czy dzieci grywają... Wielokrotnie podchodziłem do nich sprawdzić, co robią. Patrzyli tylko. Nie sądzę, żeby grali.

Krotoszyńscy radni już kilkakrotnie dyskutowali nad powstaniem salonów gier w mieście. Dotychczas jeszcze nie zgodzili się na powstanie choć jednego. Właściciele lokali, w których stoją automaty do gier, rejestrują działalność gospodarczą a nie salon. Obchodzą dzięki temu prawo.

– Wielokrotnie sam widziałem jak dzieci grają na jednorękich bandytach ustawionych na parterze w Centrum Sportu i Rekreacji WODNIK Krotoszynie. Nikt tego nie monitoruje. Jestem przeciwnikiem powstawania salonów gier. Cieszę się, że ustawa hazardowa, pomimo tak wielu zawirowań, wejdzie w życie. Gry hazardowe wciągają, ludzie wielokrotnie tracą całe majątki bezmyślnie wrzucając kolejne monety do maszyny licząc, że w końcu uda im się trafić los szczęścia – mówi Krzysztof Manista krotoszyński radny.