Jesienią burmistrz storpedował masową imprezę, jaką dla pracowników i mieszkańców, chciał zorganizować zakład. Wiosną postarano się okolejny „życzliwy gest”.
Postanowiono rozprawićsię z parkującymi pod pływalnią Wodnik pracownikami, sąsiedniego zakładu Mahle, wprowadzając dla nich płatny za parking. Okazuje się że nie tylko burmistrzowi zdarza się działać na szkodę tego wartościowego zakładu. Przecież zakład mógłby sam zbudować parking dla swoich pracowników. W tym celu firma zakupiła nawet kostkę brukową. Niestety kostka zamiast na zakładowy parking, trafiła pod końskie kopyta. Załoga podejrzewa w tej sprawie o prywatę
swojego prezesa. Ten twierdzi jednak, że zakład zrobił na kostce świetny interes. Odkupiła go ponoć z pięcioprocentową marżą jedna z krotoszyńskich firm. Nie rozumiem tylko interesu kupującego. Podobnie jak interesu zakładu Mahle, który prowadzi również handel używanymi oknami, produkcję karuzel oraz Bóg wie czego jeszcze, zamiast zajmować się produkcją precyzyjnych części do silników, na czym zna się najlepiej. Do tej precyzyjnej produkcji potrzebny jest komfort pracy. A do tego potrzebny jest m.in. wygodny, bezpłatny parking oraz świadomość, że pracuje się w solidnej, uczciwej firmie, zarządzanej przez nieskazitelnie osoby o niekwestionowanej uczciwości. Ostatnie wydarzenia wskazują jednak, że uczciwość to u niektórych z tych osób towar deficytowy.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?