Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krotoszyn - Miasto oszukało konserwatora zabytków

Janusz Jaros
Krotoszyńscy urzędnicy zlecili wykopy na remontowanej starówce bez zgody konserwatora zabytków. – To samowola – mówi konserwator.

Przebudowa ulicy Rynkowej powinna być prowadzona pod nadzorem archeologa, ale urząd miasta ukrył przed konserwatorem zabytków, że prowadzi prace ziemne.
Mieszkańcy i właściciele kamienic przy ul. Rynkowej dziwią się, że podczas wymiany kanalizacji deszczowej nie pojawił się archeolog. – Kiedy chcemy cokolwiek zrobić, to musimy prosić o zgodę konserwatora zabytków, ponieważ cała starówka jest objęta ochroną konserwatorską.
A tu inwestorem jest miasto, kopane są rowy pod nową kanalizację deszczową i nie pojawia się archeolog? – dziwi się Dariusz Rozum,
właściciel jednej z kamienic.
Grzegorz Teske, archeolog z kaliskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Poznaniu od nas dowiedział
się, że na ul. Rynkowej prowadzono prace ziemne. – Nie wyrażaliśmy na to żadnego pozwolenia archeologicznego. Archeolog nie jest potrzebny przy wymianie kostki brukowej, ale jesteśmy zawsze gdy prowadzone są głębsze wykopy, np. pod wymianę kanalizacji –
twierdzi. Podkreśla, że to cenny obszar archeologiczny, bo pierwsze wzmianki historyczne o Krotoszynie pochodzą z połowy 13. wieku, a osadnictwo było o wiele wcześniej.
– Na ulicę Rynkową była wydana zgoda i pozwolenie tylko i wyłącznie na prace związane z wymianą nawierzchni, przy których nie wchodzą w grę prace archeologiczne. Jeśli oni przy okazji robili prace związane z wymianą rur, budową fundamentó w pod lampy uliczne, to
robili to samowolnie, ponieważ w ogóle nie zgłosili nam chęci wykonywania takich prac – twierdzi Beata Matusiak, kierownik kaliskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Poznaniu.
Tłumaczyła, że wymiana nawierzchni nie zalicza się do prac ziemnych, ale wykopy głębsze niż 30 cm, już tak. – Wówczas potrzebne jest nasze pozwolenie, przy wydawaniu którego wymagamy przynajmniej nadzoru archeologicznego, a nieraz również badań archeologicznych. Jednak tych prac ziemnych z nami nie uzgodniono – dodała.
Co teraz może zrobić? – Gdybyśmy w trakcie prac przyłapali inwestora, to wstrzymujemy roboty ziemne.Teraz, po zasypaniu rowów, możemy jedynie kazać im to ponownie odkopać,
zdokumentalizować i zakopać z powrotem, co teraz nie ma już jednak sensu, bowiem wszystko zostało zniszczone – powiedziała.
– Wystąpimy do miasta z zapytaniem na jakiej podstawie oni przeprowadzili te prace – dodała. Zapowiedziała szczegółowe
kontrole dalszych prac związanych z rewitalizacją rynku w Krotoszynie.
Michał Kurek, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej zapewnia, że miasto ma wszystkie niezbędne dokumenty i pozwolenia. – Mamy zgodę konserwatora. Nawet konserwator był w zeszłym tygodniu, przejeżdżał i umawiał się z nami, że w tym tygodniu również podjedzie i coś tam zobaczy oraz zgłosi ewentualnie propozycje. Wszystko jest zgodnie z uzgodnieniami i dokumentacją – zapewnia.
Naczelnik Kurek pytany jak nazywał się ten konserwator, który był u niego, odparł: – Nie był u mnie, tylko dzwonił. Był, tu przejeżdżał i sobie wpadł. Się nie umawiał. Pani Rutkowska była. Miałem informację od pracownika, że się kontaktowała. Jednak jego słów nie potwierdza Dorota Rutkowska z delegatury Konserwatora Zabytków: – Nie byłam w Krotoszynie. Uzgadniałam telefonicznie sprawę
odpływów z rynien. Nie było mowy o wymianie kanalizacji deszczowej – mówiła. Zaprzeczyła też słowom Kurka jakoby wydawała zgodę pod lampy uliczne. – Nie było prowadzonych prac ziemnych – upiera się Kurek.
Urzędnika broni burmistrz Julian Jokś. Kiedy mówimy, że sami widzieliśmy wykopy pod naszą redakcją, odpowiada: – Wasze
oczy mogą się mylić.
To co widzieliśmy potwierdza Dorota Janaszek, właścicielka jednej z kamienic przy Rynkowej. – Stawiano fundamenty pod latarnie i przeciągano kanalizację deszczową, o istniała konieczność odprowadzenia wody z naszych rynien – mówi. Dodaje, że sama jest budowlańcem i dziwi ją, że miasto nie miało zgody konserwatora zabytków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto