Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zenon Balanicki: Planujemy znowu działać, w następnym dwudziestoleciu

Redakcja
Łukasz Cichy
Prezentujemy wywiad z Zenonem Balanickim prezesem stowarzyszenia Kołłątajowców.

Stowarzyszenie Kołłątajowców obchodzi w tym roku 20-lecie działalności. Może czas na krótkie podsumowanie?

- Stowarzyszenie jest instytucją pozarządową, która ma na przestrzeni tego roku ten jubileusz. Bo jest data rejestracji, data założenia przez grupę inicjatywną i rozpoczęcie samej działalności. Miło nam, że przez te 20 lat istniejemy w tej naszej macierzystej szkole. Mamy trochę osiągnięć, o których można opowiedzieć. Wszystko rozpoczęło się od pomnika, którego jeszcze 20 lat temu przed naszą szkołą nie było. Ostatnie takie nasze działanie, pomijając te 20 lat, to reaktywowanie zegaru na frontonie naszej szkoły, który jest naszą chlubą. Zegar świeci w nocy i jest bezobsługowy. Sam zamienia się na czas letni i zimowy. Kilkadziesiąt lat ten zegar był nieczynny. Teraz planujemy znowu działać, w następnym dwudziestoleciu. Tak się składa, że zawsze pięciolecie podsumowaliśmy w jakiś tam sposób. Pierwsze pięć lat to była taka impreza, gdzie jeszcze był wtedy wśród nas, nieżyjący już profesor Świderski. Impreza, która miała miejsce na strzelnicy w liceum. Było to takie spotkanie towarzyskie, gdzie umilał nam pobyt nasz przyjaciel i absolwent dr Łukasz Rybakowski ze swoimi kolegami. 10-lecie było kameralne, 15-lecie, a teraz 20-lecie też było w Ratuszowej, żeby się spotkać, porozmawiać, a przede wszystkim pobyć we własnym gronie i powspominać.

Kołłątajowcy to także biuletyn „Kołłątajowiec”. Wyszło już siedem numerów tego pisma. Mógłby Pan wspomnieć kilka słów o nim?

- Nasz biuletyn powstał 7 lat temu z nadmiaru informacji, które dochodziły do nas. Trze-ba było coś zrobić. W związku z tym inicjatorem tego był dyrektor Stefan Konieczny i przy mojej pomocy zrobiliśmy to. Pierwszy numer, który był podsumowaniem naszej działalności, czyli generalnie genezy powstania stowarzyszenia. Z kolei każde następne numery miały główny artykuł związany z przeszłością naszej szkoły, nieżyjących już kolegów, profesorów i takie najsmutniejsze było to, że pisaliśmy o naszych przyjaciołach i kolegach, których już nie ma wśród nas, bo odeszli. Przyjemność nasza polega na tym, że zwiększył się nakład tego biuletynu, także musimy dodrukowywać na życzenie naszych kolegów te pierwsze numery.

Kolejna inicjatywa stowarzyszenia, to wysłanie wniosku o nadanie tytułu Honorowego Obywatela Krotoszyna dla prof. Konstantego Tukałło.

- Pan profesor Tukałło jest tą główną sprężyną działania stowarzyszenia i inicjatorem powstania stowarzyszenia. O tym mówił na poprzednich zjazdach absolwentów. Przypadek zrządził, że miałem przyjemność spotkać tam profesora. Wiedząc o jego idei stworzenia stowarzyszenia udało nam się coś takiego zrobić. Po prostu wydaje się to prosta sprawa. Wysłaliśmy do grona przyjaciół i naszych kolegów, których mieliśmy adresy, zaproszenie na spotkanie inauguracyjne, które było w lutym 1999 r. Oczywiście problemem było, jak nazwać tą naszą inicjatywę i zrobiliśmy taki przemyślany ruch. Mianowicie nazywa się to Stowarzyszenie Wychowanków i Nauczycieli Gimnazjum i Liceum im. Hugona Kołłątaja w Krotoszynie. Dlaczego wychowanków? Bo to jest ktoś, kto chodził do tej szkoły, ale nie musiał jej kończyć. Bo gdyby ją kończył, to byłby absolwentem. Ale wychowankiem tej szkoły, byli tacy, którzy np. chodzili po dwa lata do tej szkoły. Ale są wychowa-nkami tego Kołłątaja i mogą nosić miano Kołłątajowca. A profesor jest honorowym prezesem naszego stowarzyszenia podsumowującym projekty, on jest inicjatorem budowy pomnika patrona, inicjatorem ufundowania i odsłonięcia tablicy na budynku stacji dializ i podsuwającym różne pomysły. Cieszę się, że coś się dzieje, a profesor w tym roku, 25 września kończy 90 lat i z uwagi na to, na jego zaangażowanie w jego sprawy i to, że on na każdym kroku podkreśla, że gdyby nie Krotoszyn, to on by w życiu nie zaistniał. A jego życiorys jest tematem do napisania bardzo ciekawej beletrystycznej nawet biografii i to jest fajne. To jest osoba bardzo szanowana, wybitny chirurg, senator. Trafił do Krotoszyna jako repatriant z dawnej Polski, z Wilna i życie spowodowało, że z tym Krotoszynem jest związany, tutaj kończył szkołę, z Krotoszynem zawsze ma kontakt i ma kontakt z naszym stowarzyszeniem. Zarząd napisał wniosek o rozpatrzenie możliwości nadania panu profesorowi tytułu Honorowego Obywatela Krotoszyna i cieszymy się bardzo, że kapituła zaakceptowała nasz wniosek.

PEŁNY WYWIAD PONIŻEJ

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto