Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zapomniany krotoszyński oficer

Łukasz Cichy
Udało nam się dotrzeć do rodziny mjr. Edmunda Kabzy, a konkretniej do jego krewnej Doroty Kawałek (z d. Dzierżykraj-Lipowicz), od której otrzymaliśmy sporo materiałów m.in. biogram napisany przez jej brata Macieja Dzierżykraj – Lipowicza 12 lat temu.

Powstaniec Wielkopolski
Edmund Kabza urodził się 7 kwietnia 1897 r. w miejscowości Kowale (gmina Osieczna, powiat leszczyński). Jego akt urodzenia znajduje się w Archiwum Państwowym. Edmund Kabza był synem leśnika Władysława i Jadwigii z d. Adamczewskiej. Miał pięciu braci i jedną siostrę. Należał do Polskiej Organizacji Wojskowej. Później wziął udział w Powstaniu Wielkopolskim, dowodząc kompanią. Początkowo należał do kompanii chodzieskiej, gdzie dowodził I drużyną plutonu broni maszynowej. Jego dowódcą był sierżant Władysław Frąckowiak, więc Edmund Kabza mógł być w stopniu kaprala, plutonowego lub sierżanta. Do tegoż oddziału należeli również późniejsi dowódcy kompanii z batalionu śmierci, czyli Jan Kąkolewski i Stanisław Nogaj. W trakcie działań przygarnął 14-letniego ochotnika Stanisława (Dzierżykraj) Lipowicza (1905-1967) przyszłego szwagra. -W trakcie organizowania wyprawy wileńskiej NDWP [Naczelne Dowództwo Wojsk Polskich] zwróciło się o doraźną pomoc do gen. Dowbora Muśnickiego. Na rozkaz DG [Dowództwa Generalnego] w pierwszej dekadzie kwietnia 1919 przystąpiono do organizowania oddziału posiłkowego dla grupy wileńskiej. Komendę nad oddziałem powierzono Feliksowi Józefowiczowi, weteranowi powstania styczniowego. (...) w dokumentach i wspomnieniach oddział Józefowicza występuje pod różnymi nazwami, m.in. Batalion Śmierci, Batalion Poznański, Oddział Poznański przy Dywizji Litewsko-Białoruskiej. Na sztandarze batalionu wyhaftowano nazwę: Poznański Ochotniczy Batalion Śmierci. Baon składał się z trzech kompanii szturmowych. (...) Kompaniami dowodzili: 1 – por. Edmund Grodzki, później Edmund Kabza, 2 – por. Jan Kąkolewski, 3 – Stanisław Nogaj – wspominają go autorzy pracy o Powstaniu Wielkopolskim.

Wojna na wschodzie

Batalion Śmierci został 17 kwietnia 1919 r. zaprzysiężony na poznańskim Placu Bernardyńskim i przez Łódź trafił do Warszawy. Następnie przez Białystok do Wilna. 30 kwietnia walczył po Zabłociem, 2 maja pod Mejszagołą i w tym terenie pełnił służbę osłonową na linii demarkacyjnej polsko-litewskiej. Stan liczebnościowy wynosił 300-400 osób. Później Edmund Kabza znalazł się w składzie 56 pułku piechoty Wielkopolskiej, który w czasie powstania wielkopolskiego nosił nazwę 2 Pułku Strzelców Wielkopolskich. Tutaj opieram się w większości na opracowaniu Stanisława Siudy. Brał udział w akcji na Połock 19 września 1919 r., w której poległo 13 żołnierzy, a 65 zostało rannych. 20 października odjechał do Bobrujska. Później 56 pułk stoczył boje pod Żubarewiczami (9 listopada), pod Szaciłkami (5 stycznia 1920 r.), Jakimowską Słobodą (16-17 marca), pod Borowikami i Żarninem (3 kwietnia), znów Szaciłkami (21-22 kwietnia), Szczedryniem (31 maja), Leśną (16 lipca), Słoninem (20 lipca), Swiłoszczą (25 lipca), Krynicą (26 lipca), Gnojnem (1 sierpnia). Pod Jakimowską Słobodą 17 marca 1920 r. zginął dowódca 12 kompanii podporucznik Marian Zaremba. Kolejnym dowódcą 12 kompanii już w lipcu jest podporucznik Edmund Kabza, jednak moim zdaniem został on dowódcą oddziału zapewne po śmierci Zaremby. 5 sierpnia nieprzyjaciel zajął Gnojno. Następnego dnia na miasto natarł III Batalion (kompanie 9-12) razem z III Batalionem 58 pułku piechoty. -Kompanja 12-a znalazła się w ciężkiej opresji i wpadła do niewoli. Jednak dowódca kompanji, ppor. Kabza, nie stracił otuchy. Pierwszą jego myślą było: zebrać jaknajprędzej kompanję, rozsypaną w tyrelierę wśród żołnierzy nieprzyjacielskich. Zaproponował więc nieprzyjacielowi, że on chce wszystko zrobić w porządku, więc zbierze kompanję i złoży broń w kozły i pójdzie potem do niewoli. Naturalnie na taką rzecz wróg się zgodził. W chwili, gdy ppor. Kabza miał swoich żołnierzy w garści rzucił się znienacka do szturmu i zanim nieprzyjaciel zorjentował się – przedarł się, zajmując pozycję na wzgórzu na południowy zachód od Gnojna. Wśród nieprzyjaciela powstało tak wielkie zamieszanie, że nawet mało strzelali za uchodzącą kompanią – pisał po latach płk Stanisław Siuda, autor monografii o 56 pp oraz ówczesny dowódca III Batalionu (zachowaliśmy oryginalną pisownię). W trakcie bitwy warszawskiej kompania Kabzy początkowo znajdowała się jako straż przednia całego pułku i zmierzała do Sobololewa. Na wzgórzu na południowy-zachód od Łaskarzewa batalion zaatakował uciekającą brygadę sowiecką. Cały batalion stoczył później ciężkie boje pod Garwolinem. Pułk ruszył przez Gąbki, Liwę do Nury. W nocy z 21 na 22 sierpnia przeprawił się przez Bug i stanął w Czyżowie. Przez Zambrów i Stawiski dotarł do granicy Prus Wschodnich. Kompania Kabzy zdobyła 24 sierpnia pod Niedziwożą jedno działo. W czasie bitwy warszawskiej cały pułk zdobył cztery takie działa, pięć karabinów maszynowych, 24 konie i wziął przeszło 500 jeńców. 16 września pułk odpierał natarcie sowieckiej piechoty wspartej dwoma pociągami pancernymi w Brześciu nad Bugiem. Dzień później sowieci odrzucili 1 kompanię z jej stanowiska. Kontratak wykonały plutony 6 i 11 kompanii oraz cała 12 kompania, która zdobyła tam 3 karabiny maszynowe i wzięła 50 jeńców. Następnie 10 i 12 kompanie, które stacjonowały w Legatach zostały wysłane do folwarku Imieniny. W wyniku starć z wrogiem prowadzili jego żołnierze pościg za sowietami i zajęli Berezę. Po ciężkich bojach o północy z 15 na 16 września kompania Kabzy została wysłana do wykonania wypadu do południowej części Berezy. Jeden z plutonów kompanii i część 10 kompanii obeszły Berezę od południa i wracając torowali sobie drogę bagnetem przez linie nieprzyjaciela. -Jednocześnie drugi pluton 12-ej kompanji pod dowództwem ppor. Stawickiego rusza na wschód od Berezy na ustawioną kompanję w kolumnie i cofa się na swoją pozycję wyjściową. W każdym razie gwałtowny ten wypad stwierdził, że nieprzyjaciel zajmował całą wioskę, że miał odwody, nie obsadzał jednakowoż już terenu na południe od Berezy. Na tem opierał się później plak ataku na Berezę (…) O godzinie 7 przy wsparciu silnym ogniem artylerji i broni samoczynnej wyruszyły do ataku . Nieprzyjaciel, uprzedzony wypadem 12-ej kompanji ubezpieczył się od południa trzema karabinami maszynowemi. Kompanje 3-a, 4-a pod osłoną ognia 12-ej i 10-ej kompanji, pełzając osiągają odległość szturmową i z okrzykiem „Niech żyje Polska!” rzucają się na przeciwnika. W tym momencie przyłączają się kolejno 10-a, 12-a, 11-a i 9-a kompanje i II bataljon 55-go pułku piechoty – pisał po latach Siuda. 23 września batalion, w którym była kompania Kabzy przeszła 4 kilometry od Lisiec i tam przerwała opór nieprzyjaciela. Kolejny opór złamała pod Jasieniem, a potem doszło do walki pod Sielcami. I i III Bataliony zaatakowały Sielec, a 12 kompania ppor. Kabzy od północy. Wróg uciekł w kierunku Kossowa tracąc 60 ludzi, 1 karabin maszynowy oraz 170 jeńców. Rannych zostało tylko dwóch Polaków. Po zdobyciu miasta pułk przekroczył rzekę Jasiołdę i zajął Pawłowo. II i III Bataliony przeszły przez Dołki, Nowe Dziewiątkowicze w kierunku Szydłowca. Kilka kilometrów dalej III Batalion rozbił straż tylną sowietów. -Dowódca kompanji czołowej ppor. Kabza, wykorzystując gęstą mgłę, idzie w ślad za cofającym się wrogiem na jego karku, błyskawicznie opanowuje groblę, prowadzącą z żyrowicz do mostu, i rzuca się na most na Szczarze. Rosjanie dopiero na moście spostrzegli napastujące ich oddziały i uciekając, zapalili most już przygotowany do zniszczenia. Było jednak za późno. Kompanja 12-a biegnie za nimi, rażąc ogniem i bagnetem, przelatuje most i szybko rozwija się po drugiej stronie rzeki, tworząc małe przedmoście. Kompanja 10-a dąży wślad za 12-ą kompanją, rozszerzając przedmoście. Następne kompanje gaszą ogień i przechodzą na drugą stronę rzeki. Nieprzyjaciel, zaatakowany po drugiej stronie rzeki, zostaje rozbity, przyczem traci 30 jeńców z dowódcą bataljonu oraz 2 ciężkie karabiny maszynowe – pisał Siuda. Wyczyn podporucznika Kabzy był wielki i pozwolił nie tylko przekroczyć rzekę pułkowi, lecz również zadawał cofającym się sowietom straty. Kompania Kabzy zaatakowała później cofające się ze Słonima oddziały wroga i razem później z 11 kompanią doszczętnie niszczą zaskoczony w lesie sowiecki odział zdobywając 7 armat, 6 karabinów maszynowych, 36 koni i ok. 150 jeńców. 29 września 1920 r. pułk stoczył potyczkę i zajął Baranowicze, a później zajął Snów i Kojdanowo. W tym okresie Kabza zostaje zapewne awansowany na porucznika. W Rocznikach Oficerskich z 1923 r. i 1924 r. jest na 1540 lokacie ze starszeństwem z dnia 1 czerwca 1919 r. Nie ma się co dziwić. Porucznik Kabza był nie tylko dobrym organizatorem, dowódcą i żołnierzem, lecz wykazywał się kreatywnością. -Por. Kabza dowódca 12-ej kompanji, przesuwając się pod osłoną nocy więcej na północ, napotyka po drodze cmentarz z wysokiemi krzyżami, każe zabrać ludziom jeden z największych krzyży i przerzuca go przez rzekę. Przez ów improwizowany most przechodzi kompania na drugą stronę i w cichości obchodzi północne skrzydło nieprzyjaciela, wyzyskują osłonę, którą stanowią gęste krzaki w dolinie Ptyczy (…) Kompanj 12-a o oznaczonej godzinie rzuca się z okrzykiem „Niech żyje Polska!” na tyły wroga. Jednocześnie pod osłoną ognia ustawionych karabinów maszynowych kompanje III Bataljonu rzucają się grupami przez nieodopalony most na nieprzyjaciela. Zaskoczeni tak nagłym i gwałtownym atakiem Rosjanie, rzucają karabiny i uciekają, przyczem wpada w polskie ręce 3 karabiny maszynowe i przeszło 70 jeńców - pisał Siuda. Następnie 56 pułk razem z 55 poznańskim pułkiem piechoty zajęły Mińsk Litewski, obecnie będący stolicą Białorusi. W trakcie całej wojny pułk zdobył 27 armat, 233 karabiny maszynowe, 337 koni, 3786 jeńców, 9 kuchni polowych, 7 wozów pod karabiny maszynowe, 3 samochody pancerne, 2 samochody osobowe, 2 samochody ciężarowe, 1 czołg, 2 lokomotywy i 64 wagony. W trakcie działań zginęło 8 oficerów i 338 żołnierzy. 7 listopada odznaczono 45 żołnierzy i oficerów pułku krzyżami wojennymi Virtuti Militari, w tym Edmunda Kabzę, a 13 listopada dowódca 14 Dywizji Piechoty generał Daniel Konarzewski odznaczył 377 żołnierzy Krzyżami Walecznych (z tego 21 czterokrotnie, w tym też Edmunda Kabzę). 8 grudnia w Zelwie Marszałek Józef Piłsudski udekorował sztandar 56 pp wstęgą Virtuti Militari. Warto zaznaczyć, że wówczas liczebność pułku była na poziomie ok. 2000 żołnierzy i oficerów.

Powstaniec Śląski

56 pułk piechoty trafia wreszcie do Wielkopolski, a w 1921 r. do Krotoszyna. Edmund Kabza został jednak na początku 1921 r. skierowany na pięć miesięcy jako oficer do spraw plebiscytowych na Górny Śląsk. 2 maja 1921 wybuchło III powstanie śląskie. Trwało ono do 25 czerwca. Wojska składały się z trzech grup operacyjnych: „Północ”, „Wschód” oraz „Południe”. Na czele grupy „Wschód” stał kapitan Alojzy Nowak (nawiasem mówiąc absolwent krotoszyńskiej szkoły średniej). W skład jego wojsk wchodziło szesnaście batalionów piechoty, dywizjon artylerii, szwadron kawalerii oraz cztery pociągi pancerne (ok. 10 tys. żołnierzy. Grupa dzieliła się na trzy podgrupy: „Herden” („Bogdan”), „Linke” i „Batrym”. W podgrupie „Linke” walczył porucznik Kabza. W „Encyklopedii Powstań Śląskich” z 1982 r. jest na ten temat informacja. -Podgrupa „Linke” – oddział wojskowy działał w okresie III powstania (...) w Grupie Północ. D-ca Wincenty Mendoszewski pseud. Linke. Początkowo składał się z sił powstańczych pow. opolskiego (1 baon Teodora Mańczyka, 2 baon Lisa-Przybylskiego). 9-13 maja wzmocniony 3 baonem Kabzy i 4 baonem Karola Brandysa. 18 V w skład P. „L” wszedł 5 baon Drabskiego, a 1 VI baon Tucholskiego. Jednocześnie uległ likwidacji 3 baon, którego kompanie zostały wchłonięte przez 1 i 2 baony. 7 V oddział liczył 531 żołnierzy, w poł. V – ok. 1.600, a w trakcie likwidacji powstania – 2.100. Miejscem chrztu bojowego P. „L” był Dobrodzień, zdobyty 6 V 1921 (...). 8 VII 1921 rozkazem nr 15 dcy Grupy „Północ”, nastąpiła likwidacja oddziału powstańczego – możemy wyczytać w Encyklopedii. W tym momencie widać, że Kabza dowodził już nie kompanią, a batalionem. W tym czasie podkomendnym był również jego przyszły szwagier Stanisław Dzierżykraj-Lipowicz. 7 czerwca 1921 r. wysłał on do swej matki z Kąkolewa kartkę pocztową. -Miłe i serdeczne pozdrowienia z frontu północnego zasyła Stach. Jestem z por. Kabzą w baonie śmierci. Do 6-go spokój tylko silne utarczki patroli (...). Uściski ucałowania rączek i pozdrowienia Kabzy zasyła Stach – pisał 16-letni Stanisław.

Wolna Polska

Po zakończeniu powstania Edmund Kabza został skierowany na trzymiesięczny kurs do Centrum Wyszkolenia Piechoty. Później dowodził kompanią (zapewne 12) krotoszyńskiego pułku do 1926 r. Ukończył on również czteromiesięczny kurs w Centralnej Szkole Strzelniczej, a po powrocie przez 20 miesięcy dowodził kompanią. Moim zdaniem nastąpiła tu zmiana, gdyż jak wynika z dokumentów z Archiwum Instytutu Piłsudkiego w Ameryce Kabza jest porucznikiem 11 kompanii 56 pp, więc zapewne tą kompanią dowodził. Później przez 17 miesięcy był oficerem do spraw specjalnych. W czasie zamachu majowego krotoszyński pułk udał się do Warszawy, jednakże na skutek opóźnień i powodzenia zamachu pomoc z Wielkopolski okazała się bezskuteczna. Po pięciodniowej „wycieczce” Kabza razem z pułkiem wrócił 18 maja 1926 r. do Krotoszyna. W 1928 r. został kapitanem z 56 lokatą ze starszeństwem z 1 stycznia 1928 r. (jednak w RO z 1932 r. jest 45 lokata..?). Nastąpiła przeszło dekadowy okres spokoju. W Krotoszynie, który był o połowę mniej liczny stacjonował 56 pp z 68 oficerami i 1,9 tys. żołnierzy. Edmund Kabza mieszkał początkowo na ul. Zdunowskiej 2, a później na ul. Mickiewicza 43 i 45. Na początku lat 30. XX w. został mianowany dowódcą I Batalionu 56 pp Wlkp, a w 1935 r. został majorem. W 1937 r. Edmund Kabza wraz z pułkownikiem Wojciechem Janem Tyczyńskim (dowódcą 56 pp), chorążym Wiktorem Kaczmarkiem, starostą Sewerynem Wilimowskim i burmistrzem kpt. Tadeuszem Fenrychem oraz radnymi Fibiakiem i Antoszkiewiczem uczestniczył w wyjeździe do Warszawy, podczas którego wojskowa delegacja wręczyła Wodzowi Naczelnego Marszałkowi Edwardowi Rydz-Śmigłemu odznakę 56 pp Wlkp, a delegacja Krotoszyna wręczyła mu dyplom Honorowego Obywatela Krotoszyna, fakt ten opisały media, także Krotoszyński Orędownik Powiatowy.

Kryzys Czechosłowacki

W czasie Kryzysu Czechosłowackiego w 1938 r. kaliska 25 Dywizja Piechoty, w skład której wchodził 56 pp wystawiła kombinowany pułk. Jednym z batalionów dowodził mjr Edmund Kabza, a całością wojsk płk Wojciech Tyczyński. 28 września pułk trafił transportem kolejowym na Śląsk. Przebywał w Milówku i Jaworzyncach, a potem przekroczył granicę czechosłowacką w Jabłonkowie. Następnie został wycofany z Zaolzia i stacjonował w Istebnej i Rajczy, a potem w Myto i Zawardoniu. Pod koniec listopada uczestniczył w zajęciu Czacy i znów trafił do Rajczy, by przez Bożym Narodzeniem znaleźć się w Krotoszynie.

A więc wojna...

Do września 1939 r. I Batalionem 56 pp dowodził mjr Edmund Kabza, II – mjr Michał Chrupek, a III – mjr Władysław Grochola. Przed wojną Edmuna Kabza zachorował i dowództwo I batalionu objął kpt Jan Błyskosz. Dowodził on pułkiem do 21 września (został ranny i stracił oko), następnego dnia por. Władysław Udziela, a od 23 do 28 września mjr Władysław Legutko. Mjr Edmund Kabza brał jednak udział w kampanii wrześniowej w bitwie nad Bzurą, przeprawą przez Kampinos czy obronie Warszawy. Mimo, iż nie dowodził oddziałem to odegrał ważną rolę w ostatnim rozdziale historii pułku. Wydarzenia opisał szczegółowo krotoszyński historyk Antoni Korsak w monografii o pułku z 1991 r. -Mjr Kabza oraz st. sierż. Wardęga [szef kancelarii pułku] otrzymali ok. godz. 15.30 zadanie przedarcia się ze sztandarem do Warszawy (...). W Warszawie mjr Kabza zameldował się u dowódcy dywizji z informacją o położeniu dywizji. Dalsze losy sztandaru znane są z relacji Antoniego Rospendy. W końcu września 1939 miało zgłosić się do Michała Kreczmara, dyrektora gimnazjum (szwagra Rospendy), zamieszkałego na ulicy Mokotowskiej 16, dwóch wojskowych z 56 pułku z prośbą, aby przechował sztandar. Jednym z nich był mjr Kabza – znajomy Kreczmara. Sztandar ulokowano w blaszanej puszce i schowano pod węglem w piwnicy – pisał Antoni Korsak. Po wojnie Rospenda wydobył puszkę i w 1949 r. przekazał sztandar do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie (do dzisiaj możemy go tam oglądać). Kopia natomiast znajduje się w Muzeum Bitwy nad Bzurą w Kutnie. Edmund Kabza przesiadywał w Oflag II A w Prenzlau oraz w Oflag II C Woldenberg.

Polska Ludowa

Major Edmund Kabza w Polsce za poręczeniem znajomego kapitana został mianowane przez Wojewodę Szczecińskiego Leonarda Borkowicza burmistrzem Kamienia Pomorskiego 7 maja 1947 r. Na miejscu komitet Polskiej Partii Robotniczej próbował mu wydawać polecenia. Za ich niewykonanie zainteresował się nim Urząd Bezpieczeństwa i został osadzony w szczecińskim więzieniu pod zarzutem... szpiegostwa. Po 11 miesiącach odzyskał wolność i wrócił do żony do Bydgoszczy. Jako były więzień i sanacyjny oficer z trudem znalazł pracę jako biuralista. Zmarł 14 sierpnia 1955 r. w wieku 58 lat na białaczkę. Został pochowany na cmentarzu starofarnym przy ul. Grunwaldzkiej. W 1974 r. jego prochy zostały sprowadzone na cmentarz wojskowy przez przedwojennego właściciela fabryki świec w Krotoszynie i przyjaciela rodziny Jana Urbaniaka, który sprowadzenie zorganizował i sfinalizował.

Rodzina i Odznaczenia:

Ok. 1920 r. Edmund Kabza wziął ślub z Marią Stefanią Lipowicz (1904-1994), córką Stanisława Lipowicza (1875-1955) i Stanisławy z d. Weiss (1886-1979). Mieli dwóch synów: Włodzimierza (1926-1932) oraz Przemysława (1924-2006). Przemysław Kabza był żołnierzem w armii gen. Stanisława Maczka oraz gen. Władysława Andersa, a także żołnierzem armii brytyjskiej podczas II Wojny Światowej. Później wyemigrował do Kanady, a gdy zmarł spoczął na krotoszyńskim cmentarzu. Edmund Kabza miał wiele odznaczeń m.in. krzyżem Virtuti Militari V kl., Krzyżem Niepodległości, czterokrotnie Krzyżem Walecznych, Krzyżem na Śląskiej Wstędze Waleczności i Zasługi, Medalem „Polska Swemu Obrońcy” oraz Medalem Dziesięciolecia Odzyskanej Niepodległości, a także odznakę pułkową 56 pułku piechoty Wielkopolskiej. W 1937 r. jego żona odznaczona została odznaką 56 pułku piechoty Wielkopolskiej.

Fot. Archiwum Doroty Kawałek (3), Muzeum Regionalne w Krotoszynie (1)

Bibliografia:

Wykazy imienne poruczników 1926/1927 - Część I. Warszawa 1927 z Archiwum Instytutu Józefa Piłsudskiego w Ameryce

Jerzy Szwajcar, „56 Pułk Piechoty w karykaturze. Oficerowie i Podoficerowie zawodowi”, Krotoszyn 1930,

Roczniki oficerskie 1923, 1924, 1928, 1932

Stanisław Siuda, "Zarys historji wojennej 56-go pułku piechoty Wielkopolskiej", Warszawa 1928

Maciej Dzierżykraj-Lipowicz, „Kabza Edmund (1897-1955"), Bydgoszcz, 26 stycznia 2004

Antoni A. Korsak, „56 Pułk Piechoty Wielkopolskiej (Zarys historii wojennej pułków polskich w kampanii wrześniowej”, Warszawa 1991.

Tadeusz Kołaczyński, Jerzy Ciepielowski, „14 Dywizja Piechoty (1-sza Dywizja Strzelców Wielkopolskich) w wojnie i pokoju”, Poznań 1937

Piotr Bauer, Bogusław Polak, „Armia >>Poznań<< 1939”, Poznań 1987

Stefan Zaremba, „Wspomnienia z Powstania Wielkopolskiego 1918/19”, część III, „Walki na froncie północnym Kcynia-Nakło, styczeń-luty 1919”,

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto