Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

WYWIAD: Zespół Monroe - oni zawsze tacy właśnie są i będą zawsze [ZDJĘCIA]

Maciej R. Hoffmann
Zespół Monroe zagrał niedawno na imprezie pn. „Gramy dla Olka” i podbił serca przybyłych do Bili Krotoszyn

Proszę, przedstawcie się. Przede wszystkim powiedzcie, kim jesteście dla Monroe.
Ania: – Nazywam się Ania Konowrocka i jestem najmłodszą siostrą Pauliny, czyli wokalistki zespołu Monroe, oraz wielką fanką kapeli.
Monika: – A jestem Monika Kucharczyk. Jeden z członków Monroe to mój partner. Dla zespołu jesteśmy wraz z Anią jednocześnie fankami, bliskimi osobami. Oprócz tego podczas każdego koncertu biegam z kamerką i aparatem, aby uwiecznić te niesamowite występy.
Monroe grają ostro, dynamicznie, po męsku. Naprawdę podoba się Wam taka muzyka, czy po prostu jesteście przez życie zmuszone do jej słuchania?
Ania: – Osobiście słucham różnych rodzajów muzyki. Wszystko zależy od mojego humoru i nastawienia na dany dzień. Nie da się jednak ukryć, że muzyka rockowa jest mi najbliższa. Czy zostałam zmuszona? Nie, sama starałam się znaleźć coś dla siebie i się udało. Mam wiele zespołów, których słucham, m.in. Luxtorpeda. Monroe to faktycznie zespól, który gra ostro i bardzo głośno, ale to jest w nich najlepsze. Każdy z członków kapeli świetnie odnajduje się w tych klimatach i daje z siebie wszystko. Dla mnie ich muzyka i teksty piosenek są życiowe.
Monika: – W życiu każdy robi to, co chce; więc ja słucham rocka. Kocham takie klimaty, Monroe jak najbardziej się w nich znajduje. Mają świetne, dynamiczne utwory.
Pytanie do Moniki. Wejdźmy na chwilę w sferę damsko-męską. Wokalistką Monroe jest Paulina, wulkan energii, kobieta-iskra – bezkompromisowa i pełna temperamentu. Może jest taka nie tylko na scenie?… Monika, odpowiedz tak szczerze: jesteś czasem zazdrosna o Paulinę?
Monika: – Gdy poznałam Paulinę od razu ją polubiłam. Jest to szalona kobieta – nie da się ukryć. Zazdrosna? Nie, o Paulinę nie jestem ani trochę. To ważny członek bandu mojego partnera – tak na nią patrzę.
Aniu, masz siostrę, która z powodzeniem spełnia się jako wokalistka rockowa. Nigdy nie kusiło Cię, żeby też chwycić mikrofon i zaśpiewać do niego?
Ania: – Paulina jest świetną wokalistką, ale przede wszystkim jest moją siostrą. Nie byłam nigdy zazdrosna o to, że jest rozpoznawalna, chwalona, że wygrywała konkursy, itp. Zawsze byłam i będę z niej dumna. Podoba mi się, że nie robi z siebie wielkiej gwiazdy, nie wpycha się na siłę na scenie, nie chce być chwilową gwiazdką. Chce po prostu robić to co lubi i co sprawia jej przyjemność . Na scenie kilka razy zdarzyło mi się być (raz nawet z zespołem Monroe), chwyciłam za mikrofon, trochę pośpiewałam, raz wygrałam konkurs piosenki - i w tym wszystkim pomogła mi Paulina.
Kapele jeżdżą w trasy koncertowe. O rock’n’rollowym życiu muzyków krążą legendy… Moniko, jak Ty na to patrzysz, jako dziewczyna rockmana? Jesteś zazdrosna? Często jeździsz na koncerty swojego faceta?
Monika: – Życie każdej kapeli to poniekąd życie na kółkach, stale w trasie, mnóstwo koncertów. Staram się towarzyszyć Darkowi na każdym koncercie.
No, iście dyplomatyczna odpowiedź… OK, zatem pozostawmy ten temat. Teraz z innej beczki. Poznaliśmy się w krotoszyńskiej „Bili”, podczas charytatywnego koncertu dla Olka, przewlekle chorego dziecka. Monroe zagrali zupełnie bezinteresownie, przy czym na koncercie dali z siebie wszystko. Oni są tacy zawsze, czy po prostu mieli dobry dzień?
Ania: – ZAWSZE!!! Cały zespół daje z siebie 100%. To właśnie sprawia, że ich koncerty porywają. Wtedy tak naprawdę dużo nie potrzeba, oni lubią robić to co robią. A słuchacze chcą realnych przeżyć, o które nietrudno na koncercie Monroe. Przejawia się to we wszystkim: w muzyce, w brzmieniu, w tekstach oraz w podejściu do fanów.
Monika: – Niezależnie od dnia, są to osoby o wspaniałych sercach, które zawsze chętnie każdemu pomogą. Osobiście cieszę się, że przebywam w towarzystwie tak cudownych ludzi.
Musimy kończyć, choć świetnie się nam rozmawia. Zatem – pytanie „zamykające”: czy mieć kogoś bliskiego, kto jest rockmanem to powód do stresu, czy do satysfakcji?
Ania: – Jak najbardziej satysfakcja. No i duma!
Monika: – Oczywiście, że do satysfakcji. Wbrew niektórym obiegowym opiniom gdy jest się w związku z rockma-nem to nie ma miejsca na stres. Najważniejsze jest wsparcie i zaufanie. Bardzo się cieszę, że mogę patrzeć jak mój facet spełnia się w tym, co kocha.

ZESPÓŁ MONROE
Zespół Monroe to pleszewska grupa rockowa, która była gościem charytatywnego koncertu „Gramy dla Olka” w krotoszyńskiej „Bili”. Podczas imprezy zebrano ponad 4,8 tys. zł. na rzecz przewlekle chorego niemowlęcia. Monroe podbili krotoszyńską publikę swą żywiołowością i charyzmą. Zespół istnieje od 5 lat. Ma na koncie sporo sukcesów, np.: Grand Prix Summer Rock Festival, Nagroda Specjalna Festiwalu „Wszyscy Śpiewamy na Rockowo” czy Nagroda Specjalna na Festiwalu im. Pawła Bergera. Monroe supportowali występy takich gwiazd, jak: Ira, Blue Cafe, Oddział Zamknięty, Wilki, Dżem, Perfect, Golden Life, Lombard, Turbo i wiele innych. Ich muzyka to idealne połączenie mocnego gitarowego grania, porządnych bębnów i charakterystycznych klawiszy oraz megawokalu. Polecamy!

Zobacz też: Co najbardziej wkurza kobiety w mężczyznach [TOP 10]

Beer Yoga w Poznaniu

źródło: gloswielkopolski.pl/x-news.pl.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto