Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielkie manewry rekonstrukcyjne na Helenopolu [ZDJĘCIA]

Łukasz Cichy
Łukasz Cichy
W miniony weekend od 5 do 7 marca, na Helenopolu, czyli w Stanicy Buczyna odbyły się wielkie manewry grup rekonstrukcji historycznych. Nie było oczywiście pokazów, ale członkowie na cały weekend przenieśli się w czasie do okresu końca II wojny światowej.

Uczestnicy to członkowie dwóch grup rekonstrukcyjnych, ale tym razem połączyli siły. Tłem była konieczność zabezpieczenia terenu, gdzie naukowcy z Berlina – archeologowie, mieli zbadać znajdujące się w odległości 500-800 metrów kurchany z epoki brązu, a zlokalizowano je już w okresie Wielkiej Wojny. Pionierzy musieli przez to zbudować wartownie zabezpieczające teren koszar, za które robiła Stanica Buczyna oraz doprowadzić do nich linie telefoniczne, a potem zadbać o ich prawidłowe funkcjonowanie oraz obsadzić punkty oporu. Z kolei żołnierze SS osłaniali pracujących pionierów, patrolowali teren i reagowali na pojawiające się zagrożenie w postaci zwiadowców sowieckich.

Grupa Rekonstrukcji Historycznej Pionier 39 z Warszawy, której członkowie są m.in. z Warszawy, Wrocławia, Krakowa i Bydgoszczy, odtwarzała żołnierzy Wehrmachtu, a Stowarzyszenie Grupa Rek`onstrukcji Historycznej Festung Breslau z Wrocławia, odtwarzała żołnierzy Waffen SS, które było zbrojnym ramieniem Schutzstaffel, a wcielili się oni dokładnie w żołnierzy 9. Dywizji Pancernej SS „Hohenstaufen”. Z pozoru łatwa zabawa wiązała się z dużym wysiłkiem fizycznym przy niskiej temperaturze. Wszystko po to, by choć na chwilę przenieść się w czasie do końca II wojny światowej. Nie brakowało dbałości o detale, takich, jak broń z epoki niemiecka (MP-40 i Mauser Kar98 oraz MG 42), czy zdobycznych sowieckich PPSz. W okolicy stanicy pojawiły się niemieckie tabliczki sugerujące o punkcie łączności, jak i głównym punkcie opatrunkowym HVP (Haupt Verband Punkt). Nie brakowało też lokalnych akcentów, jak map niemieckich z 1940 r. z planem ziemi krotoszyńskiej. Jednym z elementów był wykład Arka Drygasa, który wychowywał się m.in. w Krotoszynie i zna bardzo dobrze te tereny. To właśnie on zaproponował, by te manewry odbyły się w podkrotoszyńskiej leśniczówce. Zaprezentował i omówił funkcjonowanie niemieckich telefonów polowych Feldfernsprecher 33, a grupa posiada cztery oryginalne i nadal działające (z lat: 1936, 1939, 1940 i 1943).

Wydawać się mogło, że zabrakło „wisienki na torcie" w postaci walk. Nic bardziej mylnego. Rekonstruktorzy w niemieckich mundurach zostali zaskoczeni (nikt poza kilkoma osobami o tym nie wiedział) przez rekonstruktorów w mundurach sowieckich, wspieranych przez pojazd Dodge WC-51. Pierwszy atak nastąpił na wartownię nr 1 obsadzaną przez Pionierów, a zlokalizowaną 600 metrów od koszar. Po odparciu Sowietów, Waffen SS ruszyło w pościg za nimi. Rosjanie wpadli w zasadzkę, ale mimo strat udało im się wycofać. Po zapadnięciu zmroku udało się ponownie wytropić Sowietów, którzy przez cały czas nękali niemieckie posterunki i po krótkiej wymianie ognia odskakiwali. Ostatecznie udało się pojmać do niewoli sowieckich zwiadowców, gdy ci szykowali się do ataku na koszary.

Warto zaznaczyć, iż cały posiadany i prezentowany sprzęt jest zbierany przez pasjonatów latami. Dodając do tego pracę fizyczną, dbałość o szczegóły historyczne, a także zaangażowanie, można tylko podziwiać i mieć szacunek dla tych ludzi, którzy bardzo się starają, by móc przybliżyć tamten trudny, aczkolwiek interesujący i ciekawy okres historyczny, który wciąż w pamięci wielu jest żywy.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto