Sami zrobili wielkie serce dla chorej Sandry
Pomysłodawcą był prezes wspólnoty Kacper Lewadnowski. - Wraz z Robertem Pankiem od samego początku, można powiedzieć, od samego ugięcia konturu, który dostaliśmy ostatecznie za darmo, wszystkie firmy dały materiał po kosztach, jak i również za malowanie zapłaciliśmy tylko za materiał. Jako wspólnota mieszkaniowa chcielibyśmy w ten sposób pomoc potrzebującym i od początku do końca było takie założenie aktualnie zbieramy nakrętki obecnie dla Sandry która choruje na SMA - powiedział nam Kacper Lewandowski, prezes wspólnoty. -
Wszystko możliwe dzięki współpracy z firmami
Koszt serca wyniósł ok. 800 zł. Wszystko było możliwe dzięki współpracy mieszkańców z lokalnymi firmami. -
Kontur dostaliśmy od pana Wiesława Goli z Orli. Siatkę po kosztach produkcji sprzedała nam firma ,,Zakład Produkcji Siatki Ogrodzeniowej” z Psar. Resztę blach i stali zakupiliśmy w firmie Kratpol z Krotoszyna, która docięła również blachę. Na wszystko oczywiście dostaliśmy rabaty. Całość została pomalowana przez firmę Wikra ze Zdun po kosztach materiału. Odzew społeczeństwa był megapozytywny. W pierwszy dzień, już do połowy serce zostało zapewnione, a przeciągu czterech dni już jest pełne. Nawet nasz sąsiad, Piotr Adamski właściciel firmy PJ-BUD Brukarstwo, obecał osadzić serce na fundamencie o usypanie kamieniem ozdobnym wokół. Wszystko wyszło megafajnie i raczej wszyscy są zaskoczeni, że to właśnie my, prywatnie, jako wspólnota zrobiliśmy wszystko sami. Planów raczej na budowę kolejnych nie ma. Jako wspólnota mamy tylko jeden budynek sześciorodzinny, którym sami zarządzamy, żeby nie generować kosztów zarządcy. Serc na handel robić nie będziemy, bo nie w tym rzecz. Ostatnio dużo ludzi potrzebuje pomocy, wiec i my, poprzez nasza zbiórkę chcemy pomoc. A w przyszłości kiedy czasy pandemii się skończą, plany są na organizacje dnia sąsiada na ul. Poziomkowej i Malinowej. Myślę, że jeśli wszyscy mieszkańcy się zgodzą, to wspólnie może powstać coś fajnego - dodał Kacper Lewandowski.
Nieleczona choroba może prowadzić do śmierci!
Sandra choruje na SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni, która jest rzadką chorobą generyczną. Sandra ma najgorszy, 1 typ stadium. Dziewczynka zamiast siadać i chodzić, zaczyna słabnąć i przestaje ruszać rękami. Zaczyna się też dusić! Nieleczona choroba może prowadzić do śmierci! Jedyną szansą jest terapia genowa, która kosztuje ponad 2 mln $. - Nie prosimy, tylko błagamy Was o pomoc. Szansą dla naszej córeczki jest nowa, innowacyjna terapia genowa, przeprowadzana w Stanach Zjednoczonych. Jest nadzieja, że jedno podanie leku, odeprze tę straszną chorobę na zawsze. Wierzymy, że się uda i nikt nie ma prawa nam tej wiary odebrać. Każdy rodzic chorego dziecka musi walczyć o nie ze wszystkich sił! To w tej chwili nasz jedyny cel! Błagamy was o pomoc. Sami nie zdążymy... - apelują rodzice.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?