Turnioki - Połączenie rocka i folku góralskiego

Zespół pojawił się na scenie muzycznej pokazując nowy styl. Połączenie folku góralskiego i muzyki rockowej to wielki wyczyn.
-Tak, nawet nie na początku, bo na samym początku była to próba łączenia różnych stylów, np. jazzu, muzyki stepowej, były elementy reggae, czy punk. Była taka mieszanka, przez lata było eksperymentowanie i takiego łączenia z taką muzyką ostrzejszą. Jakoś tak chyba nam to najlepiej wychodzi. Akurat dzisiaj jesteśmy tutaj z mniej rockowym repertuarem, ale też będzie wesoło. Mamy przygotowane kolędy bo jarmark bożonarodzeniowy wymaga nieco delikatności.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Jarmark Świąteczny w Krotoszynie - Występ Turnioków

Zespół koncertuje już od 17 lat?
-Tak, w lipcu 2000 r. był pierwszy koncert, który odbył się w teatrze w Ustroniu. Od tego czasu naprawdę, ciężko nam policzyć, ile tych koncertów było. Koncertujemy nieprzerwanie. Niektórzy ludzie w zespole się zmieniają. Przez kilka lat byliśmy w jednym takim stałym składzie, potem doszła Ania, wokalistka z Poroni-na, doszedł flecista, skrzypek też. Dzisiaj akurat po raz pierwszy gramy z nowym klawiszowcem. Dotychczasowy klawiszowiec odszedł. Ze względów osobistych musiał zrezygnować ze współpracy z nami.

W Krotoszynie występowaliście?
-Nie. Pamiętam, że wysyłałem mnóstwo ofert, ale nigdy nas nie chcieli. (śmiech)

Jakie były początki?
- Studiując z kilkoma osobami w Cieszynie, jeszcze w latach 90, ja już od dawna chciałem taki zespół założyć. Pochodzę z takiej małej miejscowości Lachowice pod Babią Górą. Chciałem grać gdzieś tam, muzykę góralską, ale od dziecka uczyłem grać się na gitarze, więc w kapeli góralskiej, to tak nie bardzo... Potem poznałem na studiach ludzi, muzyków, którzy mi odpowiadali. Była oczywiście potrzeba, taka iskierka zapalna. To była pani dyrektor z domu kultury w Ustroniu, która powiedziała, że taki zespół mógłby wystąpić. To było takie moje spełnienie marzeń o graniu muzyki góralskiej, ale właśnie na gitarze. (śmiech)

Jaki był Wasz największy sukces?
-Nigdy nie zdobyliśmy żadnego Fryderyka, ani jakichś, takich nagród, ale mieliśmy współpracę m.in. z Krzesimirem Dębskim, czy Anią Jurksztowicz. Graliśmy wiele koncertów. Graliśmy koncerty w Indiach, w Meksyku. Zjeździliśmy Europę. Bardzo fajne koncerty w salach koncertowych. Fajne też zobaczenie świata. Byliśmy też w Indiach, tam zwiedziliśmy sale koncertowe. Tam były sale koncertowe na 3-4 tysiące osób duże. Były pełne po brzegi! Graliśmy w ramach Dni Polskich w Indiach. To było w czterech dużych miastach w Indiach. Było dużo młodych ludzi, którzy po koncercie podchodzili, gratulowali i był duży odzew. Dla mnie było to zupełnie coś nowego. Było też duże zaskoczenie, bo było dużo młodych ludzi.

Jak to wyglądało? To był indywidualny koncert, czy zespół z kimś poleciał?
- My polecieliśmy m.in. z Krze-simirem Dębskim, Anią Jurksztowicz i takim kwartetem smyczkowym. To była też miesięczna impreza, gdzie były też wystawy malarskie, była też promowana literatura polska. Graliśmy nasze południowe rzeczy, i też graliśmy parę utworów Krzesimira Dębskiego.

Turnioki
Zespół folkowo - rockowy, który nieprzerwanie koncertuje od 2000 roku. Dorobek grupy to zagranych ponad 1000 koncertów w kraju i za granicą oraz wydane albumy płytowe” „Bycek”, „Ciupaga”, „Folk atak” (poprzedzona singlem „Hej Janicku”), „Piyrwso gwiozdka”, „Na to Boze Narodzyniy”, jak również uczestnictwo w wydawnictwach z innymi zespołami lub producentami.

_____________________________________________
Prognoza pogody dla Wielkopolski na 21 grudnia

źródło: gloswielkopolski.pl/x-news.pl.