Na podany adres udali się strażnicy miejscy oraz lekarz weterynarii Stanisław Kaj. – Lis zachowywał się agresywnie, ale nie chciał uciec z ulicy. Wszystko wskazywało więc na to, że rzeczywiście choruje na wściekliznę – informuje Waldemar Wujczyk, szef krotoszyńskiej Straży Miejskiej.
Strażnicy podali zwierzęciu środek usypiający przy pomocy broni pneumatycznej, a gdy lis zasnął został przytrzymany chwytakiem i otrzymał kolejny zastrzyk. Wszystko zakończyło się pomyślnie.
To pierwszy tego przypadek w tym roku w Krotoszynie. Zbigniew Barański z Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa w krotoszyńskim starostwie uspokaja. – Do takich przypadków dochodzi bardzo sporadycznie u nas i nie siałbym niepotrzebnej paniki. W ostatnim czasie koła łowieckie zwiększyły m.in. populację kuropatwy i zająca. Niestety to przyciąga drapieżniki. Coś za coś. Aktualnie rozesłaliśmy już pisma do siedmiu kół w dziewięciu naszych obwodach o rozwiązanie tego problemu, a że zbliża się okres polowań na lisy myślę, że szybko wszystko powróci do normy – mówi Zbigniew Barański.
W tym miejscu przypominamy również, że do dzikich zwierząt zachowujących się w dziwny sposób nie należy się zbliżać i najlepiej informować o takich przypadkach właściwe służby.
*****
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?