Spójrz na zdjęcia i lepiej nie pal!

Od jakiegoś czasu na wyrobach tytoniowych można zobaczyć nie tylko ostrzeżenie o szkodliwościach palenia, ale również zobaczyć „efekty”. Napis: „Paleniem możesz zabić swoje nienarodzone dziecko” dołączony jest do zdjęcia rodziców nad trumienką, jaka jest przeznaczona dla małego dziecka. To tylko przykład. Jednak takie obrazki wywołały zbulwersowanie u kilku sprzedawców na terenie powiatu krotoszyńskiego.

Wielu z nich uważało to za niemoralne. Papierosy, które wystawione są na sprzedaż zawierające, jak dotąd hasła „Palenie zabija”, „Palenie szkodzi tobie i osobom w twoim otoczeniu”, bądź „Zaprzestanie palenia zmniejsza ryzyko groźnych chorób serca i płuc”. - Te hasła były w sam raz. Hasła był jasne, przejrzyste i czytelne. Obecne obrazki, dołączane do haseł może i mają zniechęcić palaczy, jednak są (a przynajmniej niektóre) postrachem dla odwiedzających sklep - mówią sprzedawcy. To jednak zostawiamy Państwu do oceny. Natomiast jedna ze sprzedawczyń posunęła się dalej z propozycjami dla rządzących. - Dlaczego na butelkach od wódki podobnych rzeczy nie ma? - pytała się nas jedna ze sprzedawczyń z Krotoszyna.

O komentarz w tej sprawie zapytaliśmy zaprzyjaźnionego lekarza Macieja Hoffmanna. - Nie określiłbym umieszczania na opakowaniach wyrobów tytoniowych ostrzegawczych haseł i drastycznych obrazków słowem „niemoralne”. Wręcz przeciwnie: z punktu widzenia moralności jest to postępowanie słuszne: producenci stawiają sprawę jasno, ostrzegając palaczy (aczkolwiek - bądźmy szczerzy - robią to na polecenie Unii Europejskiej). Niemoralne jest natomiast dla mnie to, że takich ostrzeżeń rzeczywiście nie ma na opakowaniach napojów alkoholowych. Powinniśmy w tych sprawach być konsekwentni. Tym bardziej, że jeśli w ogóle można porównywać szkodliwość uzależnień, to ze społecznego - podkreślam: społecznego - punktu widzenia alkoholizm niesie o wiele więcej szkód, niż nikotynizm. Gdyż palacz szkodzi przede wszystkim sam sobie (i ewentualnie „biernym palaczom” ze swego otoczenia, jeśli wyrażają na to zgodę). Natomiast alkoholik zwykle stopniowo pogrąża także swą rodzinę; do tego obciąża nałogiem również społeczeństwo, które ostatecznie finansuje skutki jego uzależnienia, jak np.: brak pracy, degradację socjalną, koszty leczenia, czasem pobyt w więzieniu... Inną sprawą jest kwestia, czy drastyczne obrazki na opakowaniach wyrobów tytoniowych nie przyniosą wręcz odwrotnego efektu! Mianowicie pewien psycholog, prof. Hansen z Uniwersytetu w Bazylei, przeprowadził niedawno badania nad samooceną części palaczy. Mówiąc krótko: wykazały one, że tych palaczy, którzy szukają potwierdzenia własnej wysokiej samooceny, obrazki grożące im śmiercią lub ciężkimi schorzeniami wręcz zachęcają do dalszego palenia. Trochę na zasadzie: „nie boję się, więc jestem macho”. Jak to w życiu: wszystko stosujmy w umiarze... - wyjaśnił nam Maciej R. Hoffmann.

Z drugiej jednak strony każda rzecz może w danej ilości szkodzić. Posuwając się w tej skrajności powinniśmy nie tylko na butelkach od alkoholów, ale również na pojemnikach od tzw. fast foodów umieścić obrazki informujące o szkodliwości nadmiernego jedzenia, czy cholesterolu, a na tabliczkach od czekolad - efekty cukrzycy... To przecież też bardzo duży problem we współczesnym świecie. My jednak nie zamierzamy komentować sytuacji.

A co Państwo o tym sądzicie? Czekamy na Państwa opinie, które można wysyłać na nasz adres e-mailowy: [email protected]. Zaprszamy do dyskusji. Najciekawsze komentarze opublikujemy.

*****

Źródło: gloswielkopolski.pl