Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sanepid broni sklepikarzy przed klientami?

Janusz Jaros
Małgorzata Krupa
Sanepid przyznaje, że coraz częściej karze sklepikarzy za sprzedawanie przeterminowanych produktów spożywczych, ale inspektorzy niechętnie reagują na skargi klientów.

Do redakcji Informacji Krotoszyńskich zgłosił się czytelnik, który w jednym ze sklepów spożywczych w centrum Krotoszyna kupił przeterminowany ser. Produkt miał datę ważności do 27 kwietnia br., a mężczyźnie sprzedano go 17 maja br. Nasz czytelnik, starszy emerytowany mężczyzna twierdzi, że w sklepie takich serków jest więcej. Dlaczego nie poszedł z tym do sanepidu? – To nie ma sensu. I tak oni nic im nie zrobią. W tym sklepie cały ratusz robi zakupy. Powiedzą tym w sklepie kto doniósł i mi jeszcze naubliżają – mówił.

Ten sam przeterminowany produkt kupili także nasi dziennikarze i zanieśli do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krotoszynie, gdzie nie spotkali się z życzliwą reakcją urzędniczek, choć na niedawnej sesji rady powiatu inspektor sanitarny Andrzej Rolle, informował, iż przybywa mandatów za przeterminowana żywność. Kierowniczka oddziału nadzoru i rzecznik stacji, Natalia Snadna skierowała nas do Sekcji Higieny Żywności Żywienia i Przedmiotów Użytku.

Pracujące tam urzędniczki odmówiły udania się z nami do sklepu. Jedna z nich zapewniała, że nie mamy się czego obawiać, bo w serku na pewno nie ma szkodliwych bakterii. Mówiły, że jak opiszemy taką interwencję, to każdy będzie do nich przybiegał ze skargami i chciał z nimi chodzić na kontrole do sklepów. Pracownice wyprosiły nas z pomieszczenia i pertraktowały z przełożoną za zamkniętymi drzwiami. Kierownik Snadna była jednak nieugięta. Oświadczyła, że w interesie ich instytucji nie jest bronienie sklepów przed klientami. Po interwencji inspektora powiatowego, urzędniczki otrzymały polecenie udania się z nami do sklepu. Próbowały jeszcze szukać pomocy u radców prawnych i przełożonych w Poznaniu. Ci jednak nie znaleźli przeszkód do podjęcia natychmiastowej interwencji i udania się z nami do sklepu.

Urzędniczki poprosiły o chwilę na przygotowanie dokumentów i poszły z nami do sklepu. Ekspedientka nie była zaskoczona. Sprawiała wrażenie, że zna inspektorki i spodziewała się ich wizyty. Bez pytania oświadczyła: – Już zadzwoniłam po szefa. Szef już jedzie.

Przeterminowanego serka w gablocie nie było. Na szczęście w kontroli brała udział także kierownik Snadna, która kilka dni później przedstawiła nam wyniki: – Stwierdzono nieprawidłowości. W sprzedaży były przeterminowane środki spożywcze, m.in. przeróżne ciastka, soki, mielonki wieprzowe, 16 sztuk wędzonego sera. Właściciel sklepu tłumaczył, że żywność oddaje ponownie hurtownikowi i trzymał ją aby mu przekazać. Te tłumaczenia nas jednak nie interesują. Można sprzedawać żywność, jeśli niedługo upływa termin przydatności do spożycia, ale musi ona być wystawiona na specjalnie wydzielonym regale. Zgodnie z przepisami żywność przeterminowana nie może być przetrzymywana w sklepie, nawet na zapleczu. Zgodnie z ustawą obowiązkiem właściciela sklepu jest czuwanie nad terminem przydatności do spożycia. Prócz tego uchybienia stwierdziliśmy brak aktualnych książeczek i badań lekarskich wszystkich pracowników tam zatrudnionych. Z racji tych wszystkich nieprawidłowości na właściciela sklepu został nałożony mandat karny w wysokości 400 zł

Snadna dodała, że w sklepie były też produkty bez daty przydatności: – Nieczytelna lub zamazana data dyskwalifikuje towar i nie może być sprzedawany ani przetrzymywany w sklepie.

Podała nam też statystyki: – W 2010 roku nałożyliśmy 14 mandatów karnych z zakresu higieny żywności i żywienia na kwotę 2100 zł, w tym siedem z racji przeterminowanych środków spożywczych. W pierwszym kwartale 2011 roku nałożono w sumie 11 mandatów za 1550 zł, w tym osiem za przeterminowane środki spożywcze.

Dlaczego w tym roku mandatów jest więcej? – Na mocy nowej ustawy od 17 stycznia br. nakładanie mandatów karnych jest łatwiejsze i bardziej obligatoryjne - wyjaśniła.

Kierownik Snadna zapewniła, że inspektorzy zawsze będą reagowali na skargi klientów i przeprowadzali na ich wniosek kontrole. – Stacja sanitarno-epidemiologiczna w Krotoszynie przeprowadza kontrole na podstawie opracowanego wcześniej harmonogramu. Wszystkie placówki są w tym planie ujęte. Jeśli są skargi i interwencje konsumentów lub klientów, wówczas przeprowadzamy dodatkowe kontrole – dodała.

Czytaj także komentarz autora: Przeterminowane towary i przyzwyczajenia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto