Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ruszyła kampania kukurydziana. Rolnicy spodziewają się klęski urodzaju i niskich cen skupu [FOTO]

Wiesław Zdobylak
Zgodnie z zapowiedziami organizacji rolniczych trzecia dekada września oznaczać będzie początek tegorocznej kukurydzianej akcji żniwnej. Te zapowiedzi spełniły się w stu procentach. Na polach pojawiły się już specjalistyczne kombajny oraz traktory z naczepami do transportu zielonego „urobku”.

Będziemy mieli klęskę urodzaju i niskie ceny
Na terenie powiatu krotoszyńskiego powierzchnia zasiewu kukurydzy jest ogromna i wynosi odpowiednio: dla kukurydzy na kiszonkę 6506 ha (największy areał – 1730 ha – w gminie Krotoszyn) i dla kukurydzy na ziarno 2071 ha (tutaj potentatem jest gmina Kobylin, gdzie obsiano 875 ha). Łącznie jest to 8577 ha, a więc areał porównywalny z powierzchnią Stawów Milickich, największego kompleksu stawów hodowlanych w Europie (7700 ha), przesądzających o rybackim i turystycznym charakterze całego powiatu milickiego graniczącego z powiatem krotoszyńskim.
Po marnych zbiorach sprzed dwóch lat, kiedy to nawiedziła Wielkopolskę fala niespotykanie długich upałów, i odnotowaniu w ubiegłym roku aż 32-procentowego wzrostu produkcji krajowej w skali rok do roku, obecnie zapowiadają się znakomite plony, przynajmniej jeśli chodzi o zboża, w tym kukurydzę.
– W okres żniwny wchodziliśmy w tym roku z lekkim niedoborem zbóż i pasz, przez co ceny kukurydzy suchej były bardzo wysokie, sięgające w kwietniu i maju nawet 780 zł netto za tonę. Tegoroczne plony zapowiadają się rewelacyjnie, kolby kukurydzy są długie i okazałe. Nawet w przypadku kukurydzy ziarnowej uprawianej na gruntach klasy IV i V spodziewamy się plonów na poziomie 15 t/ha. Mieszalnie pasz już zacierają ręce, bo po 20 września mogą zjechać z cen. Okazuje się, że w wyniku ostatnich nawałnic i gradobicia w Wielkopolsce łączne straty w uprawach nie przekraczają 1 proc., choć w rejonie Środy Wielkopolskiej, Jarocina i Nowego Miasta odnotowano straty na poziomie 10–11 proc. Nie jest to więc okoliczność mogąca mieć znaczący wpływ na ceny kukurydzy w skupie. Obawiam się, że w przypadku kukurydzy mokrej o wilgotności 30 proc. ceny spadną do 400 zł za tonę lub niżej. Jednym słowem, może być powtórka sytuacji sprzed 4-5 lat, kiedy ceny spadły do dramatycznego poziomu 250 zł za tonę. Prawdziwe problemy dopadną nas w drugiej połowie października. Będziemy mieli klęskę urodzaju i niższe ceny. W ubiegłym roku było odwrotnie – prorokuje prezes Wielkopolskiej Izby Rolniczej Piotr Walkowski.
O tym, że kukurydzy znakomitej jakości jest bardzo dużo można się przekonać na własne oczy oglądając pola uprawne w całej okolicy.

Jak bardzo na ceny wpłynie zwiększony import kukurydzy z Ukrainy?
Podobnie sytuację na rynku kukurydzy widzą przedstawiciele znanych krotoszyńskich wytwórni pasz i punktów skupu. Według nich tegoroczne plony kukurydzy są tak dobre, że mogą wręcz pojawić się problemy natury technologicznej, w postaci skończonych możliwości przerobowych suszarni ziarna.
– Podwyższenie bezcłowego kontyngentu importu kukurydzy z Ukrainy na pewno wpłynie na obniżenie cen skupu kukurydzy na wschodzie, to nie ulega wątpliwości. Do tej pory z Ukrainy można było przywozić kukurydzę, bo była ona bardzo tania. Jednak w przypadku Wielkopolski koszt transportu wyrównywał cenę kukurydzy do poziomu tej skupowanej na miejscu. Tak więc drastyczne obniżenie ceny jest pewne na tzw. ścianie wschodniej, u nas tego nie odczujemy. Trzeba jednak pamiętać, że tegoroczna wydajność polskiej kukurydzy, zwłaszcza tu, w Wielkopolsce, jest jest bardzo wysoka. W tej chwili producentom kukurydzy mokrej o wilgotności 30 proc., którzy dostawy kontraktowali dużo wcześniej, oferujemy cenę w granicach 400–440 zł za tonę. Ale takiej ceny nie da się utrzymać i z pewnością będzie ona znacząco niższa już od połowy października – prognozuje przebieg kampanii kukurydzianej prezes Wytwórni Mieszanek i Koncentratów Paszowych w Starym Kobylinie Jan Lisiecki.
Pogląd ten zdaje się podzielać w całej rozciągłości Maciej Mroczek ze znanej w Wielkopolsce firmy BLENDING, której siedziba główna znajduje się w Zdunach. Firma zajmuje się m.in. skupem zboża, a przez to jej menedżerowie mają doskonałe rozeznanie w przebiegu tegorocznej akcji żniwnej.
– Ja w tym sezonie nie widziałem problemu z ukraińską kukurydzą, bo ona zapewne jest zbywana gdzie indziej, np. przez basen Morza Czarnego do krajów arabskich. Taki problem, owszem, był w Wielkopolsce, ale w sezonie 2014/2015, do czego przyczyniła się ówczesna aura. Obecnie kontraktujemy na październik i listopad kukurydzę mokrą w cenie 350 zł netto, zaś kukurydzę suchą ze zbiorów roku 2016 wyceniamy na 700 zł netto. Jeżeli ktoś chce w tej chwili kontraktować kukurydzę suchą z tegorocznych zbiorów, oferujemy cenę 550–560 zł netto. W sezonie ostrego skupu będzie obniżka cen, bo doskonałej jakości kukurydzy jest u nas po prostu dużo. Widzę tylko jeden problem. To nasze możliwości przerobowe. Kukurydzę ze względów technologicznych trzeba osuszyć w określonym terminie, a wydajność naszych maszyn ma przecież swoje granice. Kiedy pojawi się ogromna ilość kukurydzy, mogą pojawić się kłopoty. Mam nadzieję jednak, że tegoroczna kampania przebiegnie pomyślnie – ocenia Maciej Mroczek.

+++

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto