Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozdrażew - Gmina odcięta od świata

Małgorzata Krupa
Paulina Kaszuba
Przedsiębiorcy z gminy Rozdrażew zostali odcięci od świata, po wprowadzeniu ograniczeń tonażu na mostach

- Gdy rozpoczęto wprowadzanie ograniczeń nośności na mostach w gminie Rozdrażew, zapewniano mnie, że rolnicy i miejscowe firmy na tym nie ucierpią - mówi radny powiatowy z Rozdrażewa, Henryk Jankowski.
Zapewnienia Powiatowego Zarządu Dróg w Krotoszynie okazały się jednak - jak mówi radny - "niewiele warte". Po wprowadzonych w ostatnich tygodniach zmianach na żaden most w tej gminie nie może wjechać pojazd ważący powyżej 15 ton. A to oznacza problemy i duże straty dla rolników, i przedsiębiorców.
- My jesteśmy właściwie odcięci z każdej strony - mówi zbulwersowany Konrad Gender-ka, właściciel przedsiębiorstwa Kom-Bud z Grębowa. - Do nas nie może dojechać żaden z dostawców ani odbiorców. Jak tak dalej pójdzie, to będzie trzeba zamknąć firmę. Sprawa dotyczy jednak wszystkich rolników. Nie można przejechać ze świniami, ani z mlekiem.
- Nasza działalność została właściwie zamknięta w Rozdrażewie. W ten sposób gmina traci na rozwoju - uważa Michał Stachura, prowadzący firmę związaną z budownictwem.
Najwięcej kontrowersji budzi ograniczenie na ulicy Pleszewskiej w Rozdrażewie. To najważniejsza z dróg w tym rejonie, łącząca powiat krotoszyński z pleszewskim. Teraz do Pleszewa transport trzeba puszczać przez Jarocin. To trasa kilkadziesiąt kilometrów dłuższa.
- Jeżeli most wymaga naprawy, to trzeba naprawiać, a nie stawiać ograniczenia. Gołym okiem jednak nie widać, by cokolwiek się z tym mostem działo - dodaje Stachura.
Krzysztof Jelinowski, dyrektor zarządu dróg twierdzi jednak, że most wymaga kosztownego remontu. - Koszt przebudowy sięga kilku milionów złotych. Jedyna możliwość dofinansowania wynosi 50 na 50, a nas to nas nie stać - mówi.
- Z relacji starszych mieszkańców wynika, że ten most na Pleszewskiej był budowany na nośność nawet 40 ton. Czy nie można by zlecić wykonania ekspertyzy? - dopytuje Jankowski.
- Ekspertyza mogłaby dać jedynie to, że wprowadzono by jeszcze większe ograniczenie, niż do 15 ton - uważa Jelinowski. - Poza tym ekspertyzy zleca się dla obiektów, co do których nie posiadamy żadnej wiedzy. W tym przypadku od poprzednich zarządców otrzymaliśmy dokładne informacje. Skoro z dokumentacji wynika jaka jest konstrukcja mostu i nośność, to po co ekspertyza?
Kilkakrotnie w ciągu roku rozdrażewski radny pisał do PZD pisma w tej sprawie. W odpowiedziach mówiono o objazdach i przeładowywaniu towaru. - Czyli przed mostem trzeba połowę przewożonych świń zostawić na łące, niech sobie pobiegają, przewieźć resztę, potem je wypuścić i wrócić po te poprzednie? Albo beton przez most taczkami przewozić? - bulwersuje się Jankowski.
- Byli tu ze starostwa i obiecali rozwiązać ten problem. Mówili o wprowadzeniu tabliczek, że zakaz nie dotyczy miejscowych. To by załatwiało sprawę - uważa Genderka.
- Żadnych tabliczek być nie może, bo skoro jest zakaz, to nie weźmiemy odpowiedzialności, że na most wjeżdżać będą cięższe pojazdy - twierdzi Tadeusz Olejniczak, naczelnik wydziału komunikacji w starostwie.
Taką odpowiedzialność bierze jednak na siebie PZD, który zachęca zainteresowane osoby do składania wniosków o wydanie indywidualnego pozwolenia. Wniosek taki trzeba uzasadnić i dołączyć wykaz samochodów czy innych środków transportu. Za takie pozwolenie PZD opłat nie pobiera. Nie wszystkie wnioski są jednak załatwiane pozytywnie, zwłaszcza gdy istnieje możliwość przejazdu inną drogą.
- Nie ma siły, jakąkolwiek drogą w tej gminie chciałoby się jechać, zawsze trafi się na jakiś most lub przepust - twierdzi Jankowski. - Objazdy wytyczyć jest więc bardzo trudno.
- Może wójt powinien wybudować drogę objazdową? - zastanawia się Olejniczak.
- Nie będę komentować tych słów - odpowiada zdegustowany Mariusz Dymarski, wójt Rozdrażewa, który nie rozumie wprowadzenia ograniczeń zwłaszcza na newralgicznym moście w Rozdrażewie.
Dyrektor Jelinowski twierdzi, że te ograniczenia zawsze były, a znaki stoją przynajmniej od roku 1999, teraz jedynie są one odnowione i stąd bardziej widoczne.
- Może i były, a może tylko w papierach, a nie przy drogach. Nie było ich widać, stąd jak się pojawiły, to sprawa wybuchła - mówią zainteresowani. - Poza tym skąd by nagle zaczęła w tych okolicach pojawiać się policja?
- Nie wystawiamy tam żadnych posterunków blokadowo-zaporowych, ale jeśli patrol tamtędy przejeżdża, to nie może nie reagować na łamanie przepisów - odpowiada Jerzy Grygiel, kierownik Komisariatu Policji w Koźminie Wlkp. - Wystawiono tam może ze dwadzieścia mandatów, ale nie ma żadnego "polowania na czarownice".
Kierowca pojazdu cięższego niż owe 15 ton może dostać 250 zł mandatu i trzy punkty karne. - Dokąd to wszystko zmierza? - zastanawia się wójt Dymarski.
- Nam chodzi o to, aby ograniczyć ruch tranzytowy na drogach lokalnych - odpowiada Jelinowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto