Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radni w Sulmierzycach nie obniżyli swoich diet

Łukasz Cichy
Łukasz Cichy
Radni Rady Miejskiej w Sulmierzycach
Radni Rady Miejskiej w Sulmierzycach Łukasz Cichy
Na sesji Rady Miejskiej w Sulmierzycach radni zdecydowali w większości o zdjęciu z porządku obrad uchwały ws. obniżenia diet. Wniosek skierowała radna Karolina Zaborek-Kulawska (PiS) do przewodniczącego Rady Miejskiej w Sulmierzycach o obniżkę diet radnym. Według jej wyliczeń do końca kadencji miałoby to przynieść ok. 300 tys. zł oszczędności.

W trakcie sesji przewodniczący Adam Orzeszyński (Niezależni 2018) poinformował zebranych, że wpłynął wniosek radnego Marcina Ptaka (SIO) o wycofanie z obrad tej uchwały. Głos w tej sprawie zabrała wnioskodawczyni.

Jestem rozczarowana
- Powiem szczerze, że jestem po tej komisji rozczarowana. Powiem szczerze, bo wyborcy byli żywo zainteresowani tym tematem obniżki diet i to trochę takie lekceważenie wyborców, którzy powinni poznać wynik głosowania. Muszę poinformować, że na komisji nie było żadnych kontrargumentów zapowiadanych i kontrpropozycji. Mieliśmy się zająć tym tematem, zmierzyć z nim. Przez cały miesiąc radni mieli możliwość zapoznania się z tym, no i tutaj okazało się, że są niezdolni merytorycznie, żeby się zmierzyć. Przez cały miesiąc mogli przeczytać pięć razy, o czym mówiłam. Dać jakieś argumenty, czy kontrargumenty. Nikt nie polemizował z tym wnioskiem. No i po co wpisywać w porządek obrad coś, żeby mówić, że zajęli się tym radni, a tak naprawdę się nie zajmują. To takie trochę niepoważne i bez argumentów i bez propozycji jest to takie niefajne. Diety się po prostu należą i koniec, bo w związku z ustawą jest zwrot poniesionych kosztów, a jakie koszty ponosimy przez wspólne komisje i sesje w tym samym dniu? Wszystko jest zdalnie, brak uroczystości, obostrzenia covidowe, ale radni przecież pracują. Już nie wspomnę, że w tamtym roku od stycznia do kwietnia nie było sesji, ani komisji. Także czysty zysk i zarobek. A gdzie elementarna sprawiedliwość i solidaryzm społeczny? Jest kryzys gospodarczy, a my pracujemy społecznie dla idei, czy dla pieniędzy? – tłumaczyła w trakcie sesji radna Karolina Zaborek-Kulawska.
Radna chciała obniżki diet przewodniczącego rady z 1 300 zł na 500 zł, wiceprzewodniczącego rady z 1 200 zł na 350 zł, przewodniczącego komisji z 800 zł na 200 zł, członka dwóch komisji z 700 zł na 150 zł i członka jednej komisji z 600 zł na 100 zł. Łącznie zamiast rocznie wydawać na diety radnych 135 tys. 600 zł wyszłoby 31 tys. 800 zł. Do końca kadencji przyniosłoby to ok. 300 tys. zł oszczędności. Propozycja wypłynęła ze względu na epidemię i związane z tym niższe wpływy do budżetu miasta.

Karolina Zaborek-Kulawska chce obniżki diet radnych miejskic...

Co to są diety?
Później głos zabrał radny Marcin Ptak. - Jeżeli chodzi o same diety, to oczywiście co to jest dieta? Bo co niektórzy mogą mylić pojęcia. Nawet zdarzało się to niektórym redaktorom w prasie lokalnej, że mówili, że to jest pensja. Z pensją nie ma to nic wspólnego. Nie będziemy tego tematu rozkminiać, co to jest dieta, bo jak ktoś będzie chciał to może sobie tę definicję przytoczyć. Uważam, że każdy ma prawo do tego, żeby mieć swoje zdanie na ten temat, ale w kontekście, że to akurat składała pani Karolina, to bardziej rozpatrują to jako taki wniosek populistyczny nad zyskaniem troszeczkę punktów, ale każdy ma prawo do tego, aby tam jakiś wniosek złożyć – tłumaczył Marcin Ptak, jednocześnie prosząc, aby jeszcze raz zapoznać się ze słowem definicji diety i nie mylenia tego z pensją. - Jeżeli chodzi o to, kto i na co to wydatkuje, to jest to sprawa indywidualna. Ja akurat wydatkuję to na takie rzeczy, które widać w mieście. Tej diety pani Karolino naprawdę za dużo mi nie zostaje. Proszę sobie też wziąć to pod uwagę – dodał.

Czujki tlenku węgla dla mieszkańców Sulmierzyc [ZDJĘCIA]

Pieniądze publiczne, czy prywatne?
Ad vocem zgłosiła się znów Karolina Zaborek-Kulawska. - Dieta zgodnie z ustawą to zwrot poniesionych kosztów. Proszę mi nakreślić, jakie koszty ponosimy w tej chwili siedząc przy tabletach i rozmawiając zdalnie? I ustalmy fakty. Jeżeli dieta wpływa na konto, to są prywatne pieniądze i nikomu nic do tego, co radny z tym robi i na co to przeznacza. Chociaż u nas radni potrafili donieść do gazety, że nie złożyłam się z nimi do koperty, tylko przelałam na konto za nomex. Diety nie można się zrzec. Ja nie mam nic do prywatnych pieniędzy, bo nikt nie ma prawa mówić, na co mam je przeznaczać itd., ale jeżeli pieniądze nie wypłyną z urzędu, to są pieniędzmi publicznymi i to jest właśnie propozycja i rozwiązanie systemowe, bo może to gwarantować miastu więcej środków. I proszę mi tu nie zarzucać populizmu, bo 70 proc. mniej, to są realne straty. w każdej z diet. W moim przypadku jest to akurat 500 zł, więc to nie jest populizm, ale realne pieniądze dla miasta w wysokości 300 tys. zł. Nie mówimy tutaj panie Marcinie o lampie wartej od 150 zł do 200 zł, nie mówimy tutaj o czujkach z nazwą firmy, nota bene słyszałam, że prywatnie szwagra, ale oczywiście to mogą być plotki, czyli więcej zapłaciłby przedsiębiorca za reklamę, a tutaj ma darmową. Ustalmy, co to jest populizm. Szczerość akcji, które są bardzo nagłaśniane w mieście, które budzą wiele moich wątpliwości. Nie tylko moich, ale i mieszkańców, bo jest to propaganda i trochę takie zakłamanie. Jak już jestem wywołana do tablicy to powiem, że nie chwaliłam się wcześniej i nie robiłam sobie zdjęcia, ale jak od stycznia do kwietnia nie było sesji to dałam 2 tys. zł na kościół, gdzie nie wspominałam o tym, ale muszę panu powiedzieć, że również nie zostaje mi nic z diet, bo mam kręgosłup moralny i też potrafię realnie ocenić, jak wygląda nasze miasto w kryzysie. i na co są potrzebne środki. Też nie chwalę się swoimi prywatnymi pieniędzmi. Ja mówię o środkach publicznych, które nie wypłyną z miasta. I na ten temat chcę rozmawiać, a nie czy pan kupuje czujki, czy pan kupuje lampę i ile to kosztowało, i czy ma pan paragon, bo ja potwierdzenie przelewu na kościół mam – odparła Karolina Zaborek-Kulawska.

Życzyłbym sobie, żeby wszyscy byli tak aktywni
Później przewodniczący udzielił głosu Marcinowi Ptakowi. - Pani Karolino odnośnie donoszenia, to proszę nie używać przy mnie tego terminu, bo wszyscy wiemy, jaka jest teraz sytuacja. Nie będę tej sprawy rozwijał, bo naprawdę można by tu dużo powiedzieć. Powiedziała pani, co powiedziała i nie zaskoczyła mnie pani tutaj swoją odpowiedzią. Życzyłbym sobie, żeby wszyscy byli tak aktywni, jak pani, która dała 2 tys. zł na kościół i będzie wszystko ok – zakończył Marcin Ptak. Później do dyskusji włączył się radny Rafał Ozga (PSL). - W punkcie sesji nie ma tego, to prosiłbym tę konwersację przenieść na ulicę, bo to nie jest przedmiotem tej sesji - powiedział Rafał Ozga, po czym Adam Orzeszyński zakończył dyskusję nad tym punktem. - Ja bym tylko chciał powiedzieć, że to są stanowiska komisji. To nie jest moje stanowisko – wtrącił Marcin Ptak. Następnie przystąpiono do głosowania nad zdjęciem tego projektu uchwał z obrad sesji. Za zdjęciem tego punktu z obrad było 14 radnych, a 1 osoba była przeciw.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto