Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przeżył więzienie na Syberii i karny pobór do wojska, doczekał wolnej Polski [ZDJĘCIA]

Łukasz Cichy
Łukasz Cichy
Maksymilian Dalbor u schyłku życia
Maksymilian Dalbor u schyłku życia Łukasz Cichy
Przedstawiamy niesamowitą, ale i tragiczną historię Maksymiliana Dalbora, sierżanta armii pruskiej, kaprala powstania styczniowego, więzionego na Syberii, weterana wojny prusko-francuskiej i wreszcie podporucznika Wojska Polskiego i kawalera Virtuti Militari w Wolnej Polsce.

Wiele osób zastanawia się, kim był Maksymilian Dalbor, który spoczywa na krotoszyńskim cmentarzu, niedaleko wejścia. Przedstawiamy jego niesamowita, ale i tragiczną historię.
Życiorys Maksymiliana Dalbora oparłem głównie na jego biogramie znajdującym się w książce Bogusława Szwedo „Powstańcy Styczniowi odznaczeni Virtuti Militari”, Warszawa 2013 r. Maksymilian Dalbor jest osobą godną naśladowania, bohaterem nie tylko krotoszyńskim, ale także narodowym. Miał on przyjemność, iż doczekał Wolnej Polski, która o nim nie zapomniała. Wielu przed nim tego szczęścia nie miało.

Młodość
Maksymilian Dalbor urodził się 15 października 1839 r. w Poznaniu. Szybko został sierotą. Od 14 roku życia pracował w kancelarii adwokackiej. Potem był elewem rolniczym w Miłosławiu (po poparciu go przez hrabiego Mielżyńskiego). W 1860 r. został wcielony do wojska pruskiego. Tam dosłużył się stopnia sierżanta. Gdy dowiedział się o wybuchu powstania styczniowego zbiegł z jednostki wojskowej z Wrocławia w ubraniu cywilnym. W jakiej jednostce pruskiej mógł służyć? Nie jest to jednak jasne. Wiemy, że w owym czasie we Wrocławiu stacjonowały II Batalion 3 pułku piechoty i I Batalion 50 pułku piechoty

Udział w powstaniu styczniowym
Po ucieczce z Wrocławia dotarł do dóbr nadgranicznych nad Prosną, których właścicielem był Aleksander Szembek. Współdziałał w przemycie broni przez granicę, a w sierpniu 1863 r. pod pseudonimem „Ćwikliński” był podkomendnym w oddziale pułkownika Edmunda Taczanowskiego. Walczył 26 sierpnia 1863 r. pod Sędziejowicami, 28 sierpnia pod Borównem i tego samego dnia pod Szczercowem. Dzień później został ranny w bitwie pomiędzy Nieznanowicami a Kruszyną. Wówczas to Rosjanie wzięli go do niewoli. Trafił do szpitala w Warszawie, a następnie otrzymał paszport od konsula pruskiego z nakazem powrotu do Prus. On jednak tego nie uczynił i znów przyłączył się do powstania. Walczył w oddziale pułkownika Ludwika Żychlińskiego i Pawła Landowskiego „Kosy”. Miał wówczas stopień kaprala i dowodził dwudziestoma ludźmi.

Mroźna Syberia
Na początku 1864 r. znowu trafił do niewoli, tym razem w lasach koło Maciejowic. Trafił później do cytadeli warszawskiej. Tam odbył się jego proces. 7 maja 1864 r. „za udział w zbrojnym powstaniu” został skazany na osiem lat ciężkich robót w twierdzach syberyjskich. 9 maja 1864 r. wyrok konfirmował namiestnik Królestwa Polskiego Fiodor Berg. Po półrocznej trasie pieszo trafił do Nerczyńska (przy pograniczu Chin i Mongolii). Tam pracował w kajdanach na nogach w podziemnej kopalni rudy srebra w Akatui. Z powodu ciężkich warunków panujących w kopalni w 1865 r. wybuchł bunt, w którym uczestniczył Maksymilian Dalbor. Za udział w buncie został skazany przez Sąd Wojenny w Aleksandrowsku na czterdzieści batów i na kolejne dwa lata pracy w kopalni. 16 kwietnia 1866 r. zmniejszono mu jednak karę o połowę. W 1869 r. weszła w życie amnestia carska zwracająca wolność poddanym pruskim i austriackim.

Porachunki z cesarzem pruskim
Żandarmi rosyjscy przekazali go Prusakom na moście w Toruniu. Wolność miał tylko i wyłącznie od cara, a czekało go jeszcze rozliczenie z cesarzem. Władze pruskie postawiły go przed sądem wojskowym, a ten za dezercję z pruskiej armii skazał go na więzienie w twierdzy głogowskiej. Przesiedział tam tylko siedem miesięcy, gdyż w 1870 r. wybuchła wojna francusko-pruska. Znów wcielono go do wojska pruskiego. Był szeregowcem w kompanii niemieckiej korpusu okupacyjnego i nadzoru nad jeńcami francuskimi. Z wojska zwolniony został po zakończeniu wojny w 1871 r.

Bezrobotny weteran
Maksymilian Dalbor liczył już wtedy 32 lata i miał spory bagaż doświadczeń życiowych. Wrócił do rodzinnej Wielkopolski, lecz nie mógł znaleźć tutaj pracy. W tym samym roku przeniósł się do Galicji i ukończył Wyższą Szkołę Leśniczą we Lwowie. Najpierw zarządzał majątkiem Wola Justowska pod Krakowem, następnie pracował w administracji dóbr i lasów prywatnych na Podolu, następnie pełnił tę samą funkcję, ale u Włodzimierza Dzieduszyckiego we Lwowie. Tę pracę stracił w 1907 r. … gdy już miał 68 lat. Następnie podejmował się bardzo mało płatnych prac w magistracie lwowskim, dorabiał też wyjazdami na sekwestrację.

Doczekał wreszcie Wolnej Polskiego
Maksymilian Dalbor był świadkiem I Wojny Światowej. To przez tamte tereny przesuwał się front niemiecko-austro-węgiersko-rosyjski. Potem widział wojnę polsko-ukraińską, szczególnie gdy Lwów był przez nich atakowany. W 1920 r. widział jeszcze wojnę polsko-bolszewicką. Potem przeprowadził się do Krotoszyna. Liczył już wtedy osiemdziesiąt kilka lat. Dopiero wtedy go uhonorowano. Uwzględniono go w Wykazie Weteranów Powstań Narodowych 1831, 1848 i 1863 pod pozycją 334. Mianowano go podporucznikiem Wojska Polskiego oraz 20 lipca 1922 r. odznaczono krzyżem wojennym Virtuti Militari V kl. numerem 8707. Maksymilian Dalbor zmarł w piątek, 13 lipca 1923 r. w Krotoszynie w wieku prawie osiemdziesięciu czterech lat. Spoczął na cmentarzu w Krotoszynie w pierwszym rzędzie w niedzielę, 15 lipca 1923 r. Obok niego pochowany został inny powstaniec styczniowy, zmarły niespełna miesiąc później Franciszek Karbowiak (1839-1923). Maksymilian Dalbor był żonaty z Emilią z domu Nowak. Miał dziewięcioro dzieci. Maksymilian Dalbor jest kolejnym patriotą związanym z naszymi ziemiami. Czekamy na informacje na temat patriotów, żołnierzy, powstańców, społeczników, którzy przyczynili się do odzyskania przez Polskę Niepodległości.

Polska gospodarzem Igrzysk Azji Południowo-Wschodniej?

Żródło: Associated Press

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto