Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PROCES POLICJANTÓW: Kiepska pamięć krotoszyńskich funkcjonariuszy [ZDJĘCIA]

Wiesław Zdobylak
W czwartek 28 lutego przed Sądem Rejonowym w Krotoszynie zeznania składali policjanci z patroli interwencyjnych i drogówki, którzy brali udział w czynnościach związanych z potrąceniem 10 listopada 2017 r. przez znanego przedsiębiorcę rowerzysty. Niemal wszystkich zawiodła pamięć, co nie uszło uwadze sądu.

Podczas kolejnej rozprawy w głośnej sprawie potrącenia rowerzysty w listopadzie 2017 r. przez znanego krotoszyńskiego przedsiębiorcę, a następnie niedopełnienia obowiązków przez miejscowych policjantów, którzy nie przeprowadzili badania na zawartość alkoholu u podejrzanego, w czwartek 28 lutego zeznawało kolejnych 8 szeregowych policjantów z patroli interwencyjnych i ruchu drogowego. Nie wniosły one jednak niczego istotnego do sprawy.

Czy pan cokolwiek pamięta?
Jako pierwszy zeznawał policjant, który w szpitalu przesłuchiwał potrąconego rowerzystę. Podczas krótkiego zeznania stwierdził on, że feralnego wieczora nie rozmawiał z nikim na temat potencjalnego spraw-cy wypadku, o co był dopytywany przez sędzię Małgorzatę Kurjatę, która takie same pytania zadała wszystkim obecnym w tym dniu świadkom.
Jego kolega z patrolu potwierdził z kolei, że słyszał, iż wzmocniony patrol, który pojechał do domu przedsiębiorcy (te właśnie osoby zasiadają na ławie oskarżonych) został przez niego wyrzucony za drzwi. Podkreślił przy tym, że sam miał być w tym patrolu wraz z dowódcą zmiany, ale dyżurny policji zmienił zdanie i pojechał tam ktoś inny. Świadek bardzo oszczędnie wykorzystywał swoją pamięć, co zirytowało sąd. – Czy pan cokolwiek pamięta? – pytała sędzia Kurjata, dziwiąc się, że osoby z tak dziurawą pamięcią pracują w policji.
Kolejny policjant potwierdził, że słyszał owego wieczoru nazwisko przedsiębiorcy w dyżurce, ale o tym, że to właśnie on jest sprawcą kolizji dowiedział się znacznie później, po kilku dniach. Przyznał też, że otrzymał od świadka zdarzenia (ale nie pamięta którego) oderwane od land rovera biznesmena lusterko boczne, ale nie pokwitował jego odbioru, co było jego obowiązkiem.
Bardzo ciekawe były zeznania policjantaz patrolu drogówki, który zabezpieczał miejsce zdarzenia na ul. Raszkowskiej. Stwierdził on, że na miejscu wysłuchał relacji naocznego świadka potrącenia, który udał się w pościg za land roverem, który odjechał z miejsca wypadku, ale nie słyszał z ust tego świadka nazwiska biznesmena. – O tym, że sprawcą zdarzenia mógł być znany przedsiębiorca dowiedziałem się na komendzie, już po rozpytaniu przez innego policjanta świadka, tego samego, który mówił nam o zdarzeniu na miejscu – wyjaśniał.
Co ciekawe policjant ten jest znajomym biznesmena, który podejrzewany jest o ucieczkę z miejsca zdarzenia. – Znam tego pa-na, ale z nim nie rozmawiałem o zdarzeniu. Być może po zdarzeniu dzwonił do mnie, ale nie pamiętam kiedy i jak często. Utrzymujemy kontakty towarzyskie, ale nie rozmawiałem tego dnia z nim o zdarzeniu, bo to nie moja sprawa – wyjaśniał policjant, który podkreślił, że zdarza się czasami, że osoby ścigające kierowców uciekinierów mylą się co do ich tożsamości.

+++

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto