Gertruda (70 lat), tydzień temu odebrała telefon. Sądziła, że rozmawia z bratankiem Andrzejem. Mężczyzna tłumaczył, że jest w Swarzędzu, gdzie załatwia interesy. - Mam korzystną propozycję, ale potrzebowałbym gotówki. Masz 90 tysięcy? - pytał. Gdy kobieta powiedziała, że nie ma w domu takiej sumy, poprosił: - Zlikwiduj konto, lokatę. Oddam wszystko z odsetkami.
Starsza pani taksówką pojechała do banku. Wypłaciła wszystko, co miała. Gdy wróciła, znów odebrała telefon od "bratanka": - Przeładowuję towar, po pieniądze przyślę Jana Nowaka - mówił. Starsza pani wzięła gotówkę i wyszła przed dom. Kolega bratanka nie chciał przedłużać spotkania. - Pan Andrzej czeka, czas nagli - mówił.
- Wydało mi się dziwne, że on od razu podszedł do mnie, jakby wiedział, jak wyglądam - zeznawała później pani Gertruda. - Ale naprawdę zaniepokoiłam się, gdy odebrałam kolejny telefon. Minęło kilka minut od pożegnania z Nowakiem, a bratanek zadzwonił i powiedział, że otrzymał już pieniądze. Do Swarzędza tak szybko się nie dojedzie.
Kobieta zadzwoniła do brata i dowiedziała się, że prawdziwy Andrzej jest w Anglii. Straciła ponad 50 tys. zł.
Pani Stanisława straciła 60 tys. zł. Tym razem "członek rodziny" był w Luboniu. Również potrzebował pieniędzy, ale nie mógł ich odebrać osobiście, więc przysłał znajomego. Policja nie ma wątpliwości, że na Grunwaldzie zaczęła działać nowa grupa oszustów. Nowak, który odbierał pieniądze (publikujemy jego portret pamięciowy), jest szczupły, dość wysoki, ma kilkudniowy zarost i sińce pod oczyma. Prawdopodobnie naciągnął jeszcze inne osoby. Z policją skontaktowała się kobieta, która metodą "na wnuczka" została oszukana w zeszłym roku. Gdy niedawno znów usłyszała "Cześć, wiesz kto mówi?" przerwała połączenie.
Inna starsza pani dała się nabrać. Rozmówca mówił jednak, że 900 zł to za mało, chciał, żeby pożyczyła od sąsiadki. Sąsiadka też nie miała. Zrezygnował. - Oszuści tak potrafią poprowadzić rozmowę, że starsze osoby same podpowiadają imiona bliskich. Przekonane, że mówią z ukochaną osobą, robią wszystko, by mu pomóc - tłumaczą kryminalni. Proszą, by dzwonić do najbliższych przed, a nie po przekazaniu gotówki. W razie wątpliwości należy wzywać policję. Sporo grup "wnuczków" udało się wyłapać, ale po pewnym czasie pojawiały się następne.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?