Okazuje się, że w przeprowadzonej niedawno wewnętrznej kontroli starostwa powiatowego odkryto, że długość faktycznie wybudowanej drogi nie zgadza się z dokumentacją techniczną. W projekcie ujęto bowiem ponad dwieście metrów więcej, niż wynosi faktyczna długość drogi.
Nie wiadomo, skąd wzięła się ta rozbieżność. Czy zawinił projektant , czy osoby, które przyjmowały projekt do realizacji. Faktem jest, że we wszystkich kolejnych dokumentach, także w tych z odbioru gotowej inwestycji, figuruje długość taka jak w projekcie. I za zbudowanie drogi o takiej długości zapłacono wykonawcy.
- Odbyły się rozmowy w Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu. Wyliczono koszt, jaki przypada na te niezgadzające się metry i połowę tej kwoty będziemy musieli zwrócić - mówi skarbnik powiatu Andrzej Jerzak.
Przedstawiciele starostwa podjęli też rozmowy z wykonawcą, aby odzyskać nadpłacone pieniądze - 242 tys. zł.
- Firma zgodziła się oddać nam te pieniądze, one już do naszej kasy wpłynęły - podkreśla Jerzak.
Połowę z tej sumy starostwo odda do UW, połowa zostaje w powiatowej kasie. Błąd zakończył się więc zyskiem. A wcale tak być nie musiało, wykonawca bowiem wykazał się dobrą wolą, bo pieniędzy oddawać wcale nie musiał.
- Gdyby te rozmowy zakończyły się niepowodzeniem, musielibyśmy dochodzić tych pieniędzy na drodze sądowej. Być może by się nawet udało, ale mogłoby to potrwać. No i doszłyby niepotrzebne nerwy - dodaje skarbnik.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?