Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Potrzebujemy więcej buraków i wody - wywiad ze Sławomirem Szyszką

Janusz Jaros
Archiwum
Ze Sławomirem Szyszką, wiceszefem powiatowej izby rolniczej i członkiem władz plantatorów buraków rozmawia Janusz Jaros

Jest pan przedstawicielem polskich plantatorów buraków cukrowych w Unii. Czy po ostatnim zawirowaniu z cukrem, Unia pozwoli nam zwiększyć produkcję buraka?
- Panika zakupów była niepotrzebna, ale jeżeli zarżniemy naszą produkcję, to znów będziemy narażeni na takie zawirowania.
Po naszym nacisku minister rolnictwa domagał się zwiększenia produkcji, a raczej przeniesienia 15 proc. tzw. buraków pozakwotowych do kwotowych, w ramach limitu Unii. Przy wejściu do Unii wywalczyliśmy limit 1,6 mln ton, ale po restrukturyzacji kwota ta spadła poniżej 1,3 mln ton, a my potrzebujemy 2 mln ton rocznie, szczególnie przy masowym odejściu od słodzików. W ub. roku 340 tys. ton cukru sprowadzono na papierze z południowej Ameryki. Cukier stamtąd nie przyjechał, a został skupiony u nas pozakwotowo.

Cukier z trzciny jest gorszy?
- Trzcina została tak mocno zmodyfikowana genetycznie, że w cukrze z trzciny jest mnóstwo chemii. A cukier z buraków jest idealnie czysty. Buraki nie są modyfikowane. Nie wolno nam np. stosować mączek kostnych do nawożenia.

A słodzik?

- Słodziki to już zupełna chemia. Jest nawet łatwopalny, co udowodniłem niedawno szwagrowi.

Wywalczycie zwiększenie kwot dla Polski?
- Europejska Federacja Producentów Buraka Cukrowego, w której posiedzeniu uczestniczyłem, dała nam poparcie, ale nasz wniosek utknął w Komisji Europejskiej, a nikt tam już dalej nie lobbował. Nasze możliwości prawne się skończyły. Teraz wszystko w rękach ministra Sawickiego. Ma dogodną sytuację, ale czy strzeli gola?

Producenci warzyw ponoszą duże straty z powodu epidemii w Niemczech?

- Plantatorzy południowej Wielkopolski szacują straty na 200 tys. zł dziennie, ale na terenie naszego powiatu nie ich zbyt wielu.

Tegoroczna wiosna była dość sucha.
- W niektórych rejonach deszcz trochę spadł, ale są takie miejsca, że padało niewiele i mamy duży problem z jęczmieniem ozimym. Jakoś sobie radzą jeszcze buraki cukrowe, ale zaczyna cierpieć kukurydza. Nasiona wypadają, liście się zwijają. Jeżeli nie spadłby deszcz , to nastąpiłyby straty nieodwracalne.

Niektórzy rolnicy narzekają na meliorację, która ich zdaniem doprowadza do stepowienia gruntów?
- Nie można całkowicie odprowadzać wody. Jeżeli melioracja jest prowadzona z głową, to przynosi korzyści i chroni uprawy przed podtopieniami.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto