Poświęcenia dokonał ks. Kazimierz Wawrzyniak, proboszcz parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Wyganowie. Wśród gości byli m.in. burmistrz Kobylina Tomasz Lesiński, przedstawiciele Zarządu Miejsko-Gminnego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP w Kobylinie, czyli prezes Andrzej Maćkowiak oraz komendant Piotr Popów, oraz inspektor ds. przeciwpożarowych Urzędu Miejskiego w Kobylinie Przemysław Marcinek. Spotkanie poprowadził prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Wyganowie Jarosław Eliasz. po złożeniu życzeń przez burmistrza Tomasza Lesińskiego uczestnicy spotkania przełamali się opłatkiem.
Nowy samochód to Ford Transit z 2007 r. Jego koszt to 65 tys. zł, z czego 40 tys. zł to dofinansowanie z gminy Kobylin, a 25 tys. zł to wkład własny, na który składało się - 14 tys. zł ze sprzedaży starego auta i 11 tys. zł z kasy jednostki OSP Wyganów.
- Od dłuższego czasu zabiegaliśmy o inny wóz. Mowa była od razu, że nowego wozu nie potrzebujemy, na nasze potrzeby wystarczy nam kilkuletni - powiedział nam Mikołaj Stanisławski, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Wyganowie i radny Rady Miejskiej w Kobylinie.
Warto nadmienić, iż w grudniu 2020 r. jednostka została wyłączona z działań z powodu awarii hamulców w 49-letnim Hanomagu. Jednak podzespoły pochodziły jeszcze z 1965 r. i były już niedostępne!
- Po konsultacjach z komendantem miejsko-gminnym i burmistrzem zapadła decyzja o sprzedaży wysłużonego auta i zakupu innego. Ambicje były spore, ale budżet niski. Szukaliśmy auta w różnych ogłoszeniach i aukcjach, aż w końcu trafiła się naprawdę dobra okazja. Byliśmy na oględzinach auta dwa razy w Ciechanowie i po konsultacjach zapadła decyzja o zakupie. Firma zadeklarowała zabudowę auta pod nasze potrzeby i zaczęliśmy finalizację transakcji. Teraz auto stoi w remizie, lecz nie jest jeszcze w pododdziale ponieważ musimy jeszcze zakończyć wszystkie formalności związane z przerejestrowaniem i opłatami. Najważniejsze dla nas jest to, że mamy nadziej od nowego roku wrócić do gry przeciwpożarowej i służyć lokalnemu społeczeństwu najlepiej jak tylko potrafimy. Atmosfera w jednostce jest teraz bardzo optymistyczna i wszyscy chcą jak najszybciej nieść pomoc tym bardziej, że w końcu mamy czym. Jeśli chodzi o stare auto to wróciło w rejony swojego pierwotnego stacjonowania, a z informacji, które uzyskałem to prawdopodobnie kupił go stary komendant jednostki w której stacjonował - zakończył Mikołaj Stanisławski.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?