Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podróż z atrakcjami uczniów Zespołu Szkól Ponadpodstawowych nr 3

Paweł Krawulski
Paweł Krawulski
ZSP nr 3 w Krotoszynie
Grupa uczniów w czwartek, 17 czerwca postanowiła spędzić aktywnie czas na zwiedzanie okolic Krotoszyna.

Taka wycieczka miała z góry wytyczone cele. Jednym z nich była zbudowane integracji i sprawdzane w praktyce nauki prawidłowego funkcjonowania w grupie rówieśniczej przez młodzież. Umiejętności te zostały zaburzone przez pandemie koronawirusa i wielomiesięczne przebywanie w czterech ścianach swoich domostw. Niemniej nauczyciele chcieli osiągnąć coś jeszcze. Zaproponowali swoim wychowankom zwiedzane atrakcji znajdujących się w najbliższej okolicy.
Dlatego cykliści ze szkoły, punktu zbiorki udali się w kierunku studni św. Marcina. Studnia ta znajduje się w lesie nieopodal Krotoszyna, obok miejscowości Chachalnia. Na miejscu przypomniano sobie znaną legendę. Mianowicie w tym miejscu znajdowała się wieś z kościołem. Pewnego dnia wszystko zapadło się pod ziemię, a w miejscu kościoła wytrysło źródło. Woda miała właściwości lecznicze. Z czasem źródełko obudowano, wybudowano małą kapliczkę a nieopodal zamieszkał pustelnik. Do dziś nie zachowała się kapliczka, a drewnianą cembrowinę zastąpiono betonowym kręgiem.

Młodzież patrząc na pozostałości zachwycała się pięknem okolicy. Także upał nie był odczuwalny. Następnie cykliści dotarli do kurhanów, z repliką woja z odległych czasów. Tam wykonano krótki postój oraz sesje fotograficzną.. Droga przez las obfitowała w błota i trawy, ale walka trwała dalej. W końcu wydarzyło się nieszczęście. Spadł łańcuch i grupa była zdana tylko na siebie. Z tego zadana po mistrzowsku wybrnąć prowadzący Robert Krawczyk. Katecheta rozwiązał problem bardzo szybko. –

Działa jak prawdziwy Bob budowniczy-

opowiadali uczestnicy ze śmiechem.

Wyprawa trwała dalej. Po drodze cykliści zatrzymali się pod dębem Rozdrażewskich. Niestety obraz zniszczonego lasu nie zachęcał do zwiedzania. Młodzież ruszyła dalej w poszukiwaniu diabelskiego kamienia, którego nie dało się łatwo odnaleźć. Nawet, jak wspominają uczestnicy wyprawy, organizator wycieczki zabłądził w gęstych kniejach. Jednak dzielna pomoc grupy, wyprowadziła ekipę na dobrą drogę. -

Ostatecznie odnaleźliśmy kamień. Minęliśmy wieżę widokową i na koniec zjedliśmy lody u Słowika.

Ostatnim etapem była wiata w Perzycach z miejscem na grilla, ale upał odstraszył od używania ognia. Cel został osiągnięty, zabawa była przednia. Szczęśliwi wrócili do Krotoszyna.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto