Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłkarski weekend za nami

Marcin Szyndrowski
Mariusz Ratajczak
W miniony weekend nasze ekipy rozegrały swoje mecze w ramach trwających lig piłkarskich

Victoria Laski - Astra Krotoszyn 3:4 (0:0)

Krotoszyńską Astrę czeka jeszcze tylko jedno spotkanie w tej części sezonu. Już 12 listopada o godzinie 14:00 zmierzą się na własnym stadionie z ekipą Olimpii Brzeziny. Jak będzie wyglądać to spotkanie? Patrząc na ostatni mecz, który odbył się w minioną niedzielę, 5 listopada na murawie w miejscowości Laski z miejscową Victorią o formę naszych możemy być spokojni. Mecz rozpoczął się na dobre w drugiej połowie. W pierwszej bowiem żadna z ekip nie strzeliła gola. Za to trzy minuty po gwizdku sędziego w drugiej odsłonie gola dla Astry wpakował Mikołaj Marciniak. Miejscowi dość szybko poukładali sobie grę. Do wyrównania doprowadził w 51’ minucie Łukasz Mońka. Przez kolejne sześć minut Victoria zdołała strzelić jeszcze dwie bramki (Michał Pietras – 54’ i Jakub Nowak – 59’). Na 2:3 strzela w 60’ minucie Marciniak, a w 75’ minucie na remis – Krzysztof Ratyński. Marciniak rzutem na taśmę w 90’ minucie dał Astrze zwycięstwo.

Stal Pleszew - Piast Kobylin 1:0 (0:0)

Piast Kobylin na jeden mecz przed końcem tej części sezonu plasuje się w czubie tabeli. Przedostatni mecz ze Stalą Pleszew miał być ugruntowaniem dobrej gry tego zespołu. Tydzień wcześniej bowiem piastunki wygrały wysoko z Raszkowianką Raszków 4:1 po golach Dominika Sneli (2 bramki) oraz Szymona Wośka i Patryka Kamińskiego. Do Pleszewa Piast jechał zatem – w niedzielę, 5 listopada – w dobrych nastrojach. Stal Ple-szew to jednak rywal bardzo niewygodny i groźny, szczególnie na własnym boisku. Nic zatem dziwnego, że mecz od początku do porywających widowisk nie należał. Piłkarze obu zespołów szanowali piłkę i rozgrywali ją długo w środku pola czekając na błędy swoich rywali. Tych w pierwszej odsłonie meczu było mało. Piast grał bardzo ostrożnie. Długie podania były rzadkością, a co za tym idzie skuteczność strzelecka również pozostawiała tego dnia wiele do życzenia. Oczywiście były sytuacje do wykorzystania, ale brakowało nieco dokładności i piłkarskiego szczęścia. Do przerwy meczu na tablicy wyników wynik pozostał jednak bezbramkowy. Druga odsłona gry była podobna. Zmieniło się dopiero w 77’ minucie kiedy gola zdobył słabiej pilnowany Łukasz Jańczak ze Stali. Od tego momentu zrobiło się nerwowo bowiem Piast zaczął szukać wyrównania. Mimo starań wynik nie uległ zmianie i na trudnym terenie przyszło im oddać trzy, cenne punkty.

Pogoń Nowe Skalmierzyce - Biały Orzeł Koźmin Wlkp. 1:1 (1:1)

Dwie ostatnie kolejki w wykonaniu piłkarzy Białego Orła z Koźmina pokazały ich waleczne charaktery i wolę walki do samego końca. Przed sobotnim meczem, 4 listopada, na murawie w Skalmierzycach z miejscową Pogonią – Orły były wręcz „uskrzydlone” po ostatnim zwycięstwie z Rawią Rawag Rawicz, którą pokonały wysoko 6:2.
Warto odnotować, że w tym meczu fenomenalnie zagrała cała ekipa, a liczba strzelonych bramek pokazuje, że w koźmińskiej drużynie tkwi olbrzymi potencjał, który niestety – póki co – jest nierówny z meczu na mecz. Bramki z Rawią zaliczyli kolejno: Krzysztof Czabański (26’ i 39’ z wolnego oraz 74’ z karnego), Szymon Gałczyński (61’), Marcin Szymkowiak (85’) i Adrian Derwich (88’). Po takim meczu Biały Orzeł podszedł do meczu z Pogonią Nowe Skalmierzyce w dobrym nastroju. Mecz za własną miedzą jednak do najłatwiejszych pojedynków nie należał o czym przekonali się wszyscy ci, którzy wybrali się na to spotkanie. Właściwie cały mecz rozegrał się w pierwszej połowie. Początek był dość nerwowy. Obie drużyny bowiem chciały już na początku zdominować swojego rywala i narzucić mu swoje warunki. Jak łatwo się domyślić była to trudna sztuka, bowiem przynajmniej w początkowych minutach obie formacje prezentowały bardzo dobre krycie w obronie i nastawiały się na kontry, z których próbowano zaskoczyć rywala. Po stronie Białego Orła ciekawie wyglądało w środku pola, gdzie piłkarze próbowali konstruować liczne akcje i wyprowadzali grę na skrzydła. Tam czekali już napastnicy,którzy raz po raz straszyli golkipera Skalmierzyc. Atut własnego boiska był jednak po stronie gospodarzy, którzy pierwsi zdobyli bramkę.
W 30’ minucie do głosu doszedł słabiej kryty Tomasz Kaczmarek, który dał swojej ekipie jednobramkowe prowadzenie. Orły potrzebowały zaledwie siedmiu minut żeby doprowadzić do remisu. Bramkę strzelił Jakub Szymkowiak. Do końca pierwszej połowy żaden gol już nie padł i sędzia główny odesłał piłkarzy do szatni.
Druga połowa nie przyniosła zmiany wyniku. Choć – trzeba to podkreślić – obie drużyny miały swoje zmarnowane „setki”, które mogły zakończyć się zmianą wyniku na plus. Zabrakło jednak nieco piłkarskiego szczęścia.
Po piętnastu kolejkach Biały Orzeł z Koźmina Wlkp. zajmuje w tabeli 12. miejsce i wciąż delikatnie pnie się w górę przy bilansie trzech zwycięstw, pięciu remisów i siedmiu przegranych. Przed dwoma ostatnimi pojedynkami w tej części sezonu jest w stanie spokojnie uplasować się w środku stawki. Biały Orzeł zmierzy się jeszcze z Obrą 1912 Kościan u siebie 11 listopada o 13:00 oraz na wyjeździe 18 listopada o godzinie 13:00 z ekipą PKS Racot.
Jakie będzie ostateczne miejsce w tabeli pokażą te ostatnie spotkania. Kibice wierzą, że orły jeszcze się odbiją od 12. miejsca w tabeli.

Źródło: NTL Radomsko Sp. z o.o.

center>

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto