Protest jest oczywistym nawiązaniem do tej formy udanego strajku, jaką posłużyli się równo miesiąc temu policjanci. Pracownicy Sądu Rejonowego w Krotoszynie nie wybrali formy strajku, polegającej na odmowie pracy w czasie obecności w miejscu pracy lub okupowaniu budynku. Po prostu masowo i bez wyjątków wzięli urlopy zdrowotne, przedkładając przełożonym zwolnienia L4.
Pracownicy sądów w całym kraju mają dość „głodowych pensji” i żądają natychmiastowego wzrostu wynagrodzeń o 1000 zł na rękę. Obecne wynagrodzenie osób zatrudnionych w sądach to 2500-3000 zł brutto. Zaplanowany w całym kraju na 10 grudnia protest zapowiedzieli m.in. referendarze, protokolanci, pracownicy biurowi i obsługi.
– Nasz protest będzie trwał trzy dni, od poniedziałku do środy. Wszyscy pracownicy sądy będą przebywać na zwolnieniach lekarskich. Mamy dosyć sytuacji, w której o szeregu lat nie mamy żadnych podwyżek, podczas gdy wszystko drożeje. Obecnie nasi pracownicy, których jest 25, niemal wszyscy z wyższym wykształceniem, zarabiają ok. 3000 zł brutto. To nie do przyjęcia. Pracy jest ogrom, a liczba spraw nie maleje i nawet najbardziej sowicie opłacani sędziowie nic bez nas nie zrobią – powiedziała nam anonimowo jedna z pracownic krotoszyńskiego Sądu Rejonowego.
Sytuacją jest zaskoczona sędzia Sądu Rejonowego w Krotoszynie Dorota Wojtkowiak-Mielicka, sędzia wydziału karnego i osoba odpowiedzialna za kontakty z mediami: – Dziś żadne sprawy, poza poranną, się nie obędą. Zostały zawieszone. Pracownicy złożyli zwolnienia chorobowe. Jak długo taka sytuacja potrwa tego jeszcze nie wiemy.
Co ciekawe, szef resortu sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przypomniał ostatnio w liście rozesłanym do pracowników sądów, że podniesienie ich uposażeń jest dla resortu zadaniem priorytetowym i zapowiedział, że w grudniu br. przeznaczy na nagrody 33 mln zł. Paradoksalnie, zamiast uspokoić nastroje tylko je zaostrzył i narobił pracownikom sądów apetytów.
Protest z pewnością odbije się szerokim echem w mediach ogólnopolskim, bo w najbliższych dniach może dojść po paraliżu wymiaru sprawiedliwości. Dlatego wszyscy zainteresowani powinni śledzić rozwój wypadków, by nie fatygować się do sądu, gdzie ich sprawy nie będą przedmiotem wcześniej zaplanowanych rozpraw.
+++
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?