Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Państwo Pastalscy walczą o godne życie swojej córki Amelki

Marcin Szyndrowski
Marcin Szyndrowski
Państwo Malwina i Dawid Pastalscy z Krotoszyna walczą o godne życie dla swojej trzyletniej córki.

Trzyletnia Amelia Pastalska z Krotoszyna urodziła się z rozszczepem kręgosłupa w odcinku lędźwiowym, wodogłowiem i stopami końsko–szpotawymi. – Byłam w 32. tygodniu ciąży, kiedy dowiedziałam się, że Amelka ma przerwany kręgosłup – mówi Malwina Pastalska, mama Amelki. Dowiedziała się o tym w specjalistycznym szpitalu w Poznaniu. W Krotoszynie nikt takiej diagnozy jednak nie postawił. – Kiedy miałam USG w Krotoszynie lekarz ginekolog stwierdził, że poszerzona jest lewa komora mózgu i skierowano mnie na oddział ogólny, gdzie z kolei stwierdzono, że powiększona jest prawa komora i trochę lewa. Nikt jednak nie informował o rozszczepie kręgosłupa. Mówiono, że jest cały – kontynuuje pani Malwina.

Walka o życie od dnia narodzin Amelii
Dzień po urodzeniu, 24 października 2012 roku Amelka przeszła skomplikowaną operację. – Lekarze wykonali plastykę przepukliny i wstawili córce zastawkę komorowo–otrzewną. Później walczyli o nogi Amelki, o to, by mogła nimi poruszać. Co tydzień dziewczynka miała zmieniany gips, a później nosiła buty z szyną. Przerwany kręgosłup sprawia, że dziewczynka mocno cierpiała.
Pomocna okazała się droga i innowacyjna terapia. – Dostaliśmy decyzję Komisji Bioetycznej w Lublinie. Córka jako pierwsza w Polsce z rozszczepem kręgosłupa była leczona komórkami macierzystymi. Był to duży koszt, bo cykl pięciu zastrzyków kosztował 20 tys. zł. W akcję pomocy zaangażowało się wiele osób. Wspominamy każdy gest i dziękujemy, bo dziś Amelka nabrała sił, przybrała na wadze i jesteśmy optymistycznie nastawieni do dalszych jej losów – dodaje Dawid Pastalski, ojciec Amelki. – Gdybyśmy wiedzieli wcześniej i nikt nie podjąłby się tej operacji zabezpieczylibyśmy się finansowo chociaż by zbiórką na siepomaga.pl jak to niektórzy rodzice czynią gdy o wadzie dziecka dowiadują się wcześniej – dodaje pani Malwina.
Kiedy odwiedzamy rodzinę trzyletnia Amelka okazuje się niesamowitą gadułą, która ma wiele do powiedzenia na różne tematy. Jest również bardzo ruchliwa, co oczywiście cieszy. Czeka ją jednak wciąż kosztowna rehabilitacja by mogła normalnie funkcjonować.

Nie dano nam decydować o ciąży
Pani Malwina z mężem wystąpili niedawno do Sądu Rejonowego w Krotoszynie o ugodę z lekarzem ginekologiem oraz Szpitalem Powiatowym, bowiem ich zdaniem, to z tej strony popełniono najwięcej zaniedbań, które wpłynęły na cierpienie Amelki.
– Nasz adwokat uważa, iż są przesłanki ku temu by sądzić, że można było uniknąć wielu niepotrzebnych sytuacji. Przede wszystkim, gdyby wcześnie zdiagnozowano rozszczep można było przeprowadzić operację wewnątrzmaciczną – zaczyna matka trzylatki.
Mąż pani Malwiny dodaje ze łzami w oczach, że od początku nie dano im, jako rodzicom decydować o ciąży. – Powiem dosłownie, przy rozszczepie kręgosłupa była szansa na aborcję. Tego nawet nie bralibyśmy pod uwagę. Znamy siebie i wiemy jak bardzo kochaliśmy już to dziecko, ale przez błąd w sztuce lekarskiej nie dano nam nawet szansy na rozważenie takiej opcji – mówi pan Dawid. – Do tego dochodzi również różna interpretacja daty szkody, którą zgłosili lekarze. Jeden podaje datę urodzenia dziecka, a drugi z okresu lipca 2012 – mówi pani Malwina.

Sprawa bez udziału lekarzy i przedstawiciela szpitala
Do pierwszej rozprawy ugodowej doszło we wtorek, 15 grudnia w Sądzie Rejonowym w Krotoszynie. Niestety żaden lekarz, ani przedstawiciel szpitala na rozprawie się nie zjawili. Reprezentował ich adwokat Łukasz Krzyżanowski. – Sędzina poinformowała nas, że możemy wystąpić na drogę cywilno-prawną, co też uczynimy wspólnie ze swoim adwokatem – mówią rodzice Amelki.
Jak przyznaje w rozmowie telefonicznej adwokat Tomasz Horożaniecki sprawy państwa Pastalskich się podejmuje, z uwagi na skomplikowany charakter postępowania oraz silne argumenty przemawiające za koniecznością wytoczenia powództwa. – Walczymy w sumie o dużą kwotę od szpitala i lekarza oraz osobno o rentę dla córki. O wysokości nie chcemy na razie mówić, bo to ustalimy po ekspertzie biegłego. Próbowaliśmy iść na ugodę, ale to nic nie dało. Teraz będziemy starali się o sprawiedliwość w sądzie – kończy pani Malwina.
Skontaktowaliśmy się z dyrektorem Szpitala Powiatowego Pawłem Jakubkiem, który jednak całej sprawy nie komentuje w żaden sposób. Do tematu powrócimy. Warto dodać, że nie tak dawno podobną sprawę wygrała kobieta, która pozwała szpital w Staszowie. Dyrekcja musi zapłacić za identyczną sytuację 250 tys. zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto