Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O TYM SIĘ MÓWI: Nasi myśliwi nie upolowali dzików, bo ich nie ma. Poza tym twierdzą, że nie są rzeźnikami

Wiesław Zdobylak
arch. NM
W ramach walki z afrykańskim pomorem świń (ASF) koła łowieckie Knieja, Ponowa i Zalesie zgłosiły do Nadleśnictwa Krotoszyn polowania wielkoobszarowe na dziki w sobotę 19 stycznia. Jednak polowania się nie odbyły, albo polowano na lisy i jenoty. Myśliwi odmawiają strzelania do dzików, w tym loch, z powodów etycznych.

Jak zauważył inż. nadzoru Nadleśnictwa Krotoszyn Przemysław Świerblewski „zgłoszenie polowania nie obliguje organizatora do jego przeprowadzenia”. To zastrzeżenie jest o tyle istotne, że rzeczywiście koło łowieckie Knieja z Krotoszyna polowania w sobotę 19 stycznia nie zorganizowało z przyczyn etycznych i zdroworozsądkowych.

Łowczy koła Tomasz Wojniak nie kryje oburzenia z atmosfery, jaka wytworzyła się wokół polowań na dziki w ramach walki z ASF: – Panuje tak negatywnie dziwne nastawienie w stosunku do nakazu polowań w tym okresie na lochy, że myśmy polowania nie zrobili. Doszliśmy z prezesem koła do wniosku, że czas polowań na dziki się skończył 15 stycznia [okres ochronny – przyp. red.]. Nie można takich rzeczy robić. My jesteśmy polskimi myśliwymi, a nie rzeźnikami. Ja bym chciał tylko zobaczyć, że znalazł by się choć jeden rolnik, który by wziął siekierę i wszedł do chlewu, by zabić maciorę, która za tydzień będzie miała młode na świecie.

Równie pryncypialny jest prezes tego koła Paweł Misiak, który powtarza, że myśliwi są opiekunami leśnej fauny, kierującymi się w swoich działaniach etyką i racjonalnością, o rozsądku nie wspominając:
– Nigdy nie doprowadziliśmy do tego, aby jakiś gatunek zwierząt zaniknął w naszym łowisku. Nasza etyka nie pozwala nam tego zrobić. Staramy się gospodarować populacjami w sposób rozsądny, a to oznacza, że nie ma dla nas zwierzyny, która nam się nie podoba, albo podoba. (...) W związku z tym, że obserwujemy spadek populacji dzika, że nie zauważyliśmy tutaj żadnego przypadku ASF [u dzików], który jest jakoby podstawą do organizowania polowań wielkoobszarowych, oraz że w zasadzie zrealizowaliśmy plan [odstrzału dzika], nie polujemy dalej z ryzykiem strzelenia [dzika] niezgodnie z etyką. (...) Według planu na naszym łowisku został do odstrzelenia do końca marca jeden dzik.

Koło łowieckie Zalesie z Ostrowa Wlkp. (Raszków) polowanie owszem zorganizowało, ale stawiło się na nim o 40 proc. mniej myśliwych niż zwykle, a samo polowanie zostało zorganizowane na drapieżniki, czyli lisy i jenoty, a nie na dziki. Łowczy koła Marian Połczyński nie kryje, że jego łowisko jest już w zasadzie dziczą pustynią, więc nawet gdyby chciano strzelać do dzików, to ich po prostu nie ma. – Odnotowujemy dziki sporadycznie, bo jak już są naszym łowisku, to posiedzą 2-3 dni i idą dalej. Z dzikiem się robi krucho i trze-ba go szanować. Dzik jest u nas rzadkością – powiedział nam ten doświadczony myśliwy.

Z kolei koło łowieckie Ponowa z Biadek polowanie na dziki zorganizowało, ale żadnego nie ustrzelono. – Nie można powiedzieć, że u nas nie ma ich wcale, bo coś tam jest, ale nie ma tego, co było kiedyś. Nie jest to, co było. Dla mnie te polowania są zbędne – powiedział prezes koła Jan Mróz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto