Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nasi Powstańcy: wachmistrz Franciszek Sobański z Mokronosu [ZDJĘCIA]

Łukasz Cichy
arch. Jerzego Sawczaka
O kolejnym Powstańcu Wielkopolskim, wachmistrzu Franciszku Sobańskim poinformował nas jego wnuk, Jerzy Sawczak.

Franciszek Sobański urodził się 24 sierpnia 1894 r. w Mokronosie jako syn Kazimierza i Elżbiety z d. Sobierajczyk. Szkołę Ludową skończył w Mokronosie. W czasie I wojny światowej został zaciągnięty do armii niemieckiej. W wojsku niemieckim służył w kawalerii od 1 października 1914 r. do 10 listopada 1918 r. i dosłużył się stopnia kaprala (gefreiter). 17 września 1918 r. został ranny i trafił do szpitala w Brandenburgii. Opuścił szpital na przepustce i nie wrócił już do armii niemieckiej. 12 listopada 1918 r. wstąpił do formującej się I kompanii jarocińskiej.

Brał udział w opanowaniu Jarocina, głównie dworca kolejowego. Następnie wyjechał pod Nakło, gdzie brał udział w walkach o Mrocz. Później na czele plutonu walczył w okolicach Oporowa, Pawłowic, Małego Krzycka i Gołanic. Wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Od sierpnia 1919 r. do 15 listopada 1920 r. służył w 60 Pułku Piechoty Wielkopolskiej, a następnie do 15 września 1926 r. - w 7 Pułku Strzelców Konnych. Miał specjalizacje w Ciężkich Karabinach Maszynowych w kawalerii. W Powstaniu Wielkopolskim brał udział jako kapral. 1 lutego 1919 r. został mianowany plutonowym, 1 kwietnia 1919 r. - sierżantem, a 22 września 1926 r. zmieniono mu stopień na wachmistrza.

Od 20 maja do 20 listopada uczył się w Szkole Podoficerów Zawodowych Kawalerii w Szwadronie Szkolnym przy Okręgu Korpusu VII w Biedrusku.

Później trafił do Radomia, gdzie do 1930 r. pracował jako kierowca. Następnie zamieszkał w Skarżysku Kamiennej, gdzie również pracował jako kierowca. Od 12 września 1939 r. pracował tam jako tłumacz w fabryce amunicji. W czerwcu 1941 r. za pomoc w organizowaniu amunicji dla partyzantów został aresztowany przez gestapo i zwolniony w maju 1942 r., jednak dwa miesiące później został razem z rodziną wywieziony na roboty przymusowe w głąb Rzeszy. Po zakończeniu wojny i utracie majątku w Skarżysku Kamiennej wrócił do Cielczy k. Jarocina. W 1947 r. wyjechał na tzw. ziemie odzyskane, gdzie pracował jako kierownik PGR. Po przejściu na rentę zamieszkał w Tarnowie Podgórnym, gdzie zmarł 12 kwietnia 1970 r. Został ekshumowany do Jarocina.

Franciszek Sobański został 18 grudnia 1968 r. odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, natomiast 14 czerwca 1965 r. - Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym.

-_Dnia 9.11.1918 r. wieczorem, godziny dokładnie nie pamiętam, z Poznania pociągiem do Jarocina powracałem ze szpitala w Brandenburg, zamiast jechać do garnizonu do Maine nad Main, przyjechałem do domu, bo jak dowiedziałem się od Niemców, że wojna się kończy. Na drugi dzień otrzymałem zawiadomienie, żebym zgłosił się w Jarocinie do Hotelu Wiktoria w jednym pokoju było paru obywateli cywilnych i paru umundurowanych w mundurach niemieckich jako szeregowi, a pomiędzy nimi jeden plutonowy i jeden kapral. Plutonowy nazwisko Kirchner, kapral Hybiak Michał z Noskowa i [ja] jako trzeci podoficer z Armii Niemieckiej. (...) -Rozpoczęła się narada z Obywatelami Jarocina, w jaki sposób dostać się do koszar w Jarocinie, plutonowy Kirchner służył w tym czasie w garnizonie Jarocińskim Armii Pruskiej, który znał dobrze panujące tam stosunki w tym czasie. Po naradzie uradziliśmy, aby wysłać delegację do koszar i komendanta garnizonu, aby on się zgodził na utworzenie oddziału Polskiego do bronienia Obywateli przed kradzieżami i napadami. Po długich dyskusjach Komendant garnizonu /Niemiec/ zgodził się na utworzenie Oddziału Polskiego na terenie koszar – _pisał. W następnych słowach Franciszek Sobański przytaczał, jak Niemcy opuszczali wojsko z powodu kończącej się wojny, a jego jednostka werbowała Polaków w swe szeregi. -_Dowódcą [kompanii jarocińskiej] został plutonowy Kirchner, późniejszy kpt WP, ja Franciszek Sobański dowódca 1 plutonu, 2 plutonu – Hybiak Michał, 3 plutonu – Malinowski, magazynierem – ks. wikariusz Jedwabski, obecny Biskup Sufragan m. Poznania _– pisał Franciszek Sobański. To właśnie jednostka Franciszka Sobańskiego zajęła dworzec kolejowy w Mroczy. -_Dworzec kolejowy był odległy od miasta do kilometra, więc dostałem rozkaz zajęcia dworca 1 plutonem, unieszkodliwić wszelkie połączenia telefoniczne, które wykonałem. Po zajęciu miasta przez kompanie Wrzesińską i Jarocińską i plutony z Nakła, po ciężkich walkach miasto Mrocza zostało zdobyte. Powstańcy posiadali armatę małego kalibru, 1 karabin maszynowy, reszta broń lekka, do tego po 2 szt. naboi. Straty polskie wyniosły 5 zabitych i 12 rannych. Niemcy po wycofaniu zostawili na placu boju rannych i zabitych około 25 ludzi. Zdobycz nasza była następująca: 2 armaty, 5 karabinów maszynowych, 2 kuchnie polowe, samochód pancerny i wiele broni ręcznej i amunicji – _wspominał.

+++

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto