Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Muzama Mariusza Tryby to muzyczna jazda bez trzymanki

Przemysław Bochna
Karol Gacka
Płyta „Muzama” powstała dzięki wsparciu Darka Mańkowskiego, Wojtka Szuniewicza, Karola Gacka. Na perkusji zagrał Paweł Ostrowski z Wrocławia, na gitarze basowej Daniel Dębniak z Torunia z zespołu OX, a gitary Mariusz nagrywał sam. Na płycie jest też bonus nagrany z Arkiem Gawłowiczem parę lat temu w jeden wieczór przez internet. Płyta stylistycznie nawiązuje do lat 80-tych, bo ten okres jest najbliższy naszemu bohaterowi jako fanowi tradycyjnego rocka spod znaku gitarowego grania, które jest dla niego całym życiem. Warto sięgnąć po „Muzamę” i przekonać się o tym samemu.

Jedną z najbardziej kojarzonych postaci z lokalnego rynku muzyków niewątpliwie jest Mariusz Tryba. Właśnie preze-ntuje drugą solową płytę „Muzama”, która zbiera pochlebne recenzje.

Jest Pan prawdziwym weteranem krotoszyńskiej sceny?
– Dokładnie w sierpniu minęło 30 lat, czyli gram od 1987 roku.

Jak zaczęła się Pana przygoda z muzyką?
– Nie chcę zabrzmieć banalnie, ale odkąd pamiętam. Jak tylko widziałem instrumenty to czułem podniecenie. Najpierw grałem w orkiestrze dętej na różnych instrumentach. W 7 klasie podstawówki poszedłem do kumpli i jeden z nich miał świeżutką kasetę Metallici „Master of puppets”. To był 1986 rok. Już po pierwszych dźwiękach zwariowałem, oszalałem i się zakochałem w gitarowej muzyce i kiedy wróciłem do domu wziąłem miotłę i udawałem, że gram na gitarze, a po paru miesiącach miotłę zamieniłem na gitarę i tak trwa do dziś.

Skąd czerpie Pan inspiracje?
– Pierwszym gościem, który dziś nie jest doceniany przez młodych do Kirk Hammett. Zlepiałem na kasecie wszystkie jego solówki z czterech płyt Metallici. Potem Jan Borysewicz, Grzegorz Ska-wiński, Piotr Zander , Steve Vai , Jimi Hendrix , Steve Lukather, Andy Timmons i jeszcze wielu. No i oczywiście Satriani, który oprócz tego, że jest wirtuozem to jeszcze jest niesamowitym kompozytorem.

Ma Pan własny, unikalny styl. Coś co jest coraz ciężej usłyszeć na nowoczesnym rynku muzycznym
– Powód jest prosty. Kiedy zacząłem przygodę z gitarą , nikt z moim kumpli nie miał takiego odlotu na tym punkcie więc byłem sam. Mieszkałem w małym nadmorskim miasteczku ,gdzie nie mogłem znaleźć żadnego nauczyciela. Nie było internetu by można się dowiedzieć od innych co i jak, więc uczyłem się, a raczej eksperymentowałem po swojemu. Wymyślałem sobie patenty, melodie i grałem sobie na słuch. Z kolejnym rokiem było to coraz bardziej sensowne i w miarę ładne i często szalone. Dlatego dziś można moje solówki rozpoznać. Nagrywałem gościnnie i w moich projektach – kiedyś to policzyłem – to około 20 płyt jest z moim jakimś solo lub akordem. 

Dlaczego nie interesuje Pana sprzęt ani technika?
– Tu bardziej chodzi o to , że nie interesują mnie skrajności. Po prostu kiedy mam przeznaczoną jakąś sumę pieniędzy na sprzęt to idę do kumpla takiego co się na sprzęcie zna i wie w jakich obszarach muzycznych ja się poruszam i mi pomaga w wyborze i tu kończą się moje zainteresowania sprzętem . Ja nie mówię, że interesowanie się sprzętem to jest coś złego, mnie to po prostu nie interesuje.

Mimo wszystko na płycie słychać trochę techniki. Jak Pan to godzi ze swoim rzekomym brakiem techniki?
– Ja mam technikę, ale swoją, którą sobie wymyślałem latami. Może nie gram jak współcześni wymiatacze z internetu, ale nawet nie chce być kolejnym klonem youtube’a. Choć przyznam, że sięgnąłem po parę technik np. legato, tapping , sweeping i dwóch pierwszych używam często, po swojemu.

Co Pan próbuje wyrazić swoją muzyką? Sądząc po tytułach, utwory zawierają duży ładunek emocji
– Moja płyta jest instrumentalna i wiem, że każdy może mieć inny obraz w głowie słuchając poszczególnych utworów. Tytuły to są moje obrazy. Jeśli umiesz wyrazić na gitarze emocje, pozytywne lub negatywne , masz jakąś umiejętność gry, feeling.. . to słuchacz zrozumie, czy ci smutno, czy jesteś zły, czy cierpisz, czy kochasz. Za każdym razem kiedy słucham utworu „Teraz zamknę oczy”, który zadedykowałem pamięci moich zmarłych rodziców i słyszę przewodni motyw gitarowy widzę ich twarze i mam łzy tęsknoty.

Skąd pomysł na nagranie płyty „Muzama”?
– Zwykła, naturalna pasja i miłość do muzyki , zachęta przyjaciół i wsparcie wielu osób, które się w to zaangażowały.

POSŁUCHAJ ZAJAWKI NAJNOWSZEJ PŁYTY

center>

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto